Zryw nastąpił za późno. Polska bez medalu!

| Utworzono: 2010-01-31 16:53 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Biało-czerwoni chcieli zrewanżować się rywalom za porażkę w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, ale w pierwszej połowie zagrali najsłabsze 30 minut podczas finałów mistrzostw Europy. 

Polacy rozpoczęli to spotkanie od bramki z rzutu karnego Tomasza Tłuczyńskiego. Przez pierwszych sześć minut nie straciliśmy bramki, ale później po błędach w ataku Bieleckiego i Michała Jureckiego Islandczycy w ciągu dwóch minut aż trzykrotnie pokonali Sławomira Szmala.

Polacy popełniali proste błędy w ataku, często faulowali, gubili piłki, a zdobywanie bramek przychodziło im z wielkim trudem. Po 10 minutach przegrywaliśmy już 2:5, a drugą dwuminutową karą został ukarany Karol Bielecki.

W zespole Islandii nie do zatrzymania był Sigurdsson, który w ciągu 17 minut aż 5 razy pokonał Szmala. Nawet gdy zdobyliśmy gola, rywale bardzo łatwo i szybko skutecznie odpowiadali. W 21 minucie przegrywaliśmy już 6:13, a po pierwszej połowie aż 10:18. 

Drugą połowę rozpoczęliśmy od dwóch dobrych interwencji Sławomira Szmala i bramki Patryka Kuchczyńskiego. Islandczycy prowadząc różnicą 8 bramek starali się długo rozgrywać swoje akcje a ciężar rzutów brał na siebie Olafur Stefansson.

W 37 minucie po karze dla Ingimundarsona i bramach M. Jureckiego, Jaszki i Jachlewskiego przegrywaliśmy 15:20, ale wtedy dwuminutową karę otrzymał Jaszka. 

Zespół do kolejnych ataków poderwał Szmal broniąc aż 3 rzuty Islandczyków, a po bramkach Kuchczyńskiego i M. Jureckiego w 40 minucie było 17:20. Polacy grali skutecznie a Islandczycy w niczym nie przypominali drużyny z pierwszej połowy. Szmal zamurował naszą bramkę i przez 15 minut tylko 3 razy wyciągał piłkę z siatki. 

Niestety twarda gra w obronie kosztowała nas kolejne dwuminutowe kary - dla Krzysztofa Lijewskiego i Bartłomieja Jaszki i po rzucie Pettersona w 48 minucie przegrywaliśmy 18:23. 

W końcówce Polacy starali się odrobić straty, ale Islandczycy nie popełniali już tylu błędów, a dodatkowo zaczęli zwłaszcza za sprawą Gunnarsona zdobywać bramki z koła. Zryw z drugiej połowy nastąpił po prostu za późno, a dodatkowo w końcówce dobrze w bramce Islandii zaczął spisywać się Gudmundsson.

W 56 minucie po rzucie Tłuczyńskiego przegrywaliśmy już tylko 25:26, ale wtedy 
bramki zdobyli Stefansson i Gunnarson. Ostatecznie biało-czerwoni przegrali to spotkanie 26:29. 

Polska - Islandia 26:29 (10:18) 

Polska: Szmal, Wyszomirski - Jaszka 2, K. Lijewski 3, Kuchczyński 2, Jachlewski 3, Bielecki, Siódmiak, Żółtak, B. Jurecki 4, Jurasik 1, M. Jurecki 4, Tłuczyński 4(1), Jurkiewicz, M. Lijewski 1, Rosiński 2.  

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.