Świetny mecz Zagłębia Lubin w Poznaniu i zasłużone zwycięstwo

Wojciech Klich | Utworzono: 2019-02-08 23:05 | Zmodyfikowano: 2019-02-09 06:44

Ben van Dael zaskoczył już na początku meczu w pierwszym składzie wystawiając młodego Damiana Oko, a nie Macieja Dąbrowskiego. Gra Miedziowych w pierwszej połowie mogła się jednak podobać. Lubinianie zdominowali Lecha pod kątem posiadania piłki, groźniejsze sytuacje mieli jednak gospodarze. Parę razy groźnie atakował Pedro Tiba, defensywa Zagłębia ledwo radziła też sobie z Maciejem Makuszewskim. Klarownych sytuacji brakowało jednak po obu stronach, choć w ostatnich minutach po strzale głową Vernona de Marco lubinian uratował Konrad Forenc.

W drugiej połowie tempo meczu znacznie wzrosło. Można by wręcz porównać drugą połowę do rakiety, obie drużyny atakowały bowiem nieustannie. Co rusz groźnie było pod oboma bramkami, często brakowało jednak wykończenia lub ostatniego podania. Parę razy gospodarzy uratował też Jasmin Burić, raz po strzale Bartłomieja Pawłowskiego piłka zatrzymała się na linii bramkowej poznaniaków. Wszystko zmieniło się jednak w 66. minucie. Przy strzale z dystansu jednego z Lechitów pechowo interweniował Forenc. Piłka odbiła się od słupka, następnie pleców bramkarza, a z najbliższej odległości do siatki wepchnął ją Christian Gytkjaer.

Lech z prowadzenia cieszył się zaledwie 9 minut. Tym razem błąd popełnił bramkarz gospodarzy, Burić. Płaskie dośrodkowanie z prawej strony boiska zaskoczyło bramkarza i tym razem to Filip Starzyński nie miał problemów ze zdobyciem gola. Pomocnik Zagłębia mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie w końcówce spotkania, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Trzeba jednak przyznać, że niesamowitą interwencją popisał się w tej sytuacji Burić.

Co nie udało się na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, udało się w trzeciej minucie doliczonego czasu. Dośrodkowanie, ponownie z prawej strony boiska, w pole karne Lecha, Maciej Dąbrowski efektownie przedłużył podanie piętką, a niefrasobliwie zachował się Nikola Vujadinović. Obrońca Kolejorza zupełnie zmylił Buricia i posłał piłkę do własnej bramki.

Zwycięstwo Zagłębia po dobrej grze może napawać kibiców Miedziowych optymizmem przed rozpoczętą już rundą wiosenną. 3 punkty wywiezione z trudnego terenu w Poznaniu z pewnością dodadzą lubinianom skrzydeł.

Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (0:0);

Bramki: Christian Gytkjaer 66' - Filip Starzyński 75', Nikola Vujadinovic 90+3' (s);

Żółte kartki: Rafał Janicki - Bartosz Kopacz, Bartosz Slisz;

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski
Widzów: 12 719;

Lech Poznań: Jasmin Buric - Rafał Janicki, Thomas Rogne, Nikola Vujadinovic, Vernon De Marco - Maciej Makuszewski (83. Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Joao Amaral, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (70. Darko Jevtic) - Christian Gytkjaer (85. Timur Żamaletdinow);

KGHM Zagłębie Lubin:
Konrad Forenc - Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Damian Oko, Sasa Balic (85. Maciej Dąbrowski) - Bartłomiej Pawłowski, Filip Jagiełło, Filip Starzyński, Bartosz Slisz, Damjan Bohar (92. Władisław Sirotow) - Patryk Tuszyński (87. Jakub Mares).

Reklama