Mężczyzna, który ugodził nożem księdza, trafił do aresztu

Do zdarzenia doszło przed poranną mszą w kościele Najświętszej Marii Panny na Piasku. 56-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Przyznał się do winy. Duchowny odniósł obrażenia klatki piersiowej i uszkodzenia przepony. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Zygmunt W. powiedział, że film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" to dobry trop. Był pytany o swoje motywy:

Nożownikowi grozi kara dożywotniego więzienia.

- To że jest osobą bezdomną nie było bez znaczenia przy decyzji sądu o zastosowaniu aresztu mówi sędzia Marek Poteralski, rzecznik wrocławskiego sądu okręgowego:

Justyna Pilarczyk, rzeczniczka prokuratury okręgowej dodaje, że napastnik przyznał się do winy. Na razie dla dobra śledztwa nie zostaną ujawnione jego motywy:

Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 57-letni, bezdomny mężczyzna rozmawiał z duchownym, a następnie ugodził go 30-centymetrowym nożem. Mężczyzna został ujęty przez osoby postronne i zatrzymany przez policjantów. Trafił na komisariat. Poszkodowany, przytomny, choć w ciężkim stanie, został przewieziony do jednego z miejscowych szpitali.

- Rana była głęboka i zapewne szybka pomoc pozwoliła uniknąć poważnych komplikacji - mówił dr Gautam Chourasia ze szpitalnego oddziału ratunkowego przy ul. Borowskiej:

Ksiądz Ireneusz Bakalarczyk jest po operacji. Lekarze oceniają jego stan jako stabilny.

Mundurowi zabezpieczyli m.in. nóż, którym posługiwał się sprawca.

Wrocławscy policjanci interweniowali w związku z niebezpiecznym zdarzeniem, do jakiego doszło przed godziną 7.00, w obrębie kościoła pw. Najświętszej Marii Panny. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 57-latek rozmawiał z duchownym, a następnie ugodził go nożem. pic.twitter.com/MN8DqjAopS

— dolnośląska Policja (@DPolicja) 10 czerwca 2019

48-letni ks. Ireneusz Bakalarczyk pracuje we wrocławskiej kurii jako notariusz. Jest jednym z kapłanów, który w kościele Najświętszej Marii Panny na Piasku odprawia msze według starej, jeszcze przedsoborowej liturgii, czyli w tzw. "rycie trydenckim".