Blogoskop: Co z autorami mejli o bombach w czasie matur?

POSŁUCHAJ:
Dlaczego, choć mijają już prawie dwa miesiące nie udało się zatrzymać autorów maili, którzy w trakcie matur wysyłali anonimy o podłożonych bombach.
Zacznijmy od tego, że opinia publiczna nie wie o niczym takim, jak zatrzymanie autorów.
Wysyłamy zapytania i nie otrzymujemy odpowiedzi w tej sprawie.
Dlatego, że ten temat jest trudny z punktu widzenia nawet pewnej formy niechęci do tworzenia osób, które powielałby ten schemat, z którym mamy do czynienia.
Czyli nie chcecie o tym mówić, żeby inni nie wpadli na tego typu pomysł?
Między innymi też z tego powodu.
A nie łatwiej byłoby powiedzieć: hola hola kawalerze, nawet nie myśl o tym, bo jak wyślesz tego maila to, my cię w kilka godzin zatrzymamy.
Zgadzam się. Myślę też, że pewna forma naświetlenia problemu związanego z odpowiedzialnością finansową może ostudziłaby zapały co poniektórych. Wracając do genezy problemu-on polega na tym, że mamy do czynienia nie z jednym Kowalskim, a pewną grupą młodocianych sprawców tzw. naśladowców, którzy chyba nie zdają sobie sprawy z dwóch rzeczy. Po pierwsze z bardzo poważnej odpowiedzialności za tego typu działania, nawet jeżeli one mają charakter głupiego dowcipu i z kwestii odpowiedzialności finansowej.
Co grozi w takim razie konkretnie takim autorom maili?
Odpowiedzialność karna, polegająca zarówno na bardzo dużej nawiązce, czyli odpowiedzialność finansowa wynikająca z osądzenia za ten konkretny czyn karalny, jak i kara w postaci na pewno aresztu.
Wiemy, że to nie są żarty, więc wracam do pytania: dlaczego mimo upływu dwóch miesięcy nadal nie zatrzymano autorów tych maili lub my nic na ten temat nie wiemy.
Dlatego, że ta forma działalności przestępczej bazuje na wykorzystywaniu pewnych narzędzi, które utrudniają albo przynajmniej rozciągają w czasie czynności identyfikacyjne sprawców. Policja nie ma złotej różdżki, dzięki której jest w stanie w ciągu dwóch sekund ustalić tego potencjalnego sprawcę. Oczywiście policja przy każdej innej sprawie wykorzystuje tutaj różnego rodzaju narzędzia analityczne, polegające na analizie działalności przestępczej i wyłapywaniu pewnych błędów, które popełniają sprawcy.
To brzmi świetnie, przynajmniej w teorii. Z drugiej strony słyszymy, że w sieci nie jesteśmy anonimowi. Na czym polega w takim razie problem, by dotrzeć do tych sprawców?
Ja nie powiedziałem, że sprawcy nie są znani.
Ale nie są złapani.
Po co łapać sprawców, jeżeli materiał dowodowy nie jest zebrany?
Czyli wiecie kto to jest, ale nie macie dowodów.
Mamy dowody, ale wymagają one zabiegów polegających m.in. na współpracy międzynarodowej. Chociażby są to usługi obsługiwane przez administratorów z terenów UE.
Ile w takim razie polska policja potrzebuje czasu, żeby ująć autorów maili, które w niektórych szkołach sparaliżowały odbycie się matur w terminie?
Zadaje mi Pan pytanie, na które nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi. Ona mogłaby być udzielona w sposób konkretny w momencie, w którym spłynęłyby informacje, jakie zostały wysłane do tych usługodawców.
A kiedy się spodziewacie, że one spłyną?
To zależy od takiego trybu międzynarodowego pomocy prawnej.
A spodziewa się Pan, że te informacje na pewno spłyną?
Spodziewam się, że pozwolą na rozświetlenie trochę tej sytuacji z punktu widzenia potwierdzenia albo wykluczenia pewnych typowań, które policja ma. Osoby nie są anonimowe...
Czyli nie zatrzymaliście ich, ale gromadzicie materiał dowodowy.
To wynika z normalnej, logicznej pragmatyki procesowej, że nie należy się spieszyć w przypadku, gdy dana osoba już nie jest anonimowa. Zebranie materiału dowodowego skróci mechanizm prowadzonych czynności, w ramach postanowienia przygotowawczego.
Wyobrażam sobie taki scenariusz, że ktoś wpada na taki sam pomysł i wysyła maile do kancelarii premiera, wojewodów etc. W ten sposób paraliżuje cały kraj. Wy nie jesteście w stanie ich namierzyć. No i mamy duży problem. To nie brzmi dobrze.
Problem cyberprzestępstw z samego brzmienia określa nam nową gałąź przestępstw, które — biorąc pod uwagę technologie wykorzystywane przez przestępców — nie są proste. Przyczyn tak jak mówiłem jest kilka. Główna to transgraniczność tej przestępczości. Sprawca wykorzystując różnego rodzaju narzędzia jest w stanie tunelować swoje połączenie tak, że ślady będą wskazywały różne kraje z Unii Europejskiej i spoza UE. I to już jest duże wyzwanie dla służby, która prowadzi określane czynności przedprocesowe, by przebrnąć przez te wszystkie meandry i uzyskać konkretny ślad.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.