W Zagłębiu czas na zmiany! (Komentarz)

| Utworzono: 2009-04-04 23:27 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Zaznaczam, że bardzo chciałbym, aby klub z Lubina wrócił tam, gdzie jego miejsce - czyli do najwyższej klasy rozgrywkowej i mam nadzieję, że tak się stanie. Aby było to jednak możliwe - moim zdaniem - drużynie potrzebny jest wstrząs. Duży i natychmiastowy.

Pamiętam piękne chwile, gdy miałem okazję komentować mecz decydujący o zdobyciu przez Zagłębie mistrzostwa Polski. To było wielkie przeżycie i jeden z najwspanialszych momentów mojej przygody z dziennikarstwem. Wierzę, że dobre czasy powrócą, ale na razie bardzo się boję. I mam czego.

Po rundzie jesiennej z funkcji trenera Zagłębia został zwolniony Dariusz Fornalak. Z powodu braku stylu i słabych wyników - mówili włodarze klubu. Pamiętajmy jednak, że Zagłębie było wiceliderem rozgrywek, strzeliło 42 gole, a przez ostatnie tygodnie musiało rozgrywać szereg meczów co 3 dni. Wszystko z powodu przełożenia spotkań z pierwszych kolejek. Ale stało się! Fornalak musiał odejść. Teraz jest trenerem Piasta Gliwice i ostatnio pokonał naszpikowany transferowymi hitami Górnik Zabrze.

Miejsce Fornalaka zajął Robert Jończyk. Młody i ambitny - tak o nim mówiono. Według władz klubu miał być gwarantem awansu do ekstraklasy. Gwarancja jednak, choć jeszcze nie zaczęła obowiązywać - moim zdaniem - już powinna dobiec końca.

Najpierw zdziwiłem się, gdy podczas konferencji prezentującej trenera Jończyka szkoleniowiec zapewniał, że jego asystentem będzie Wojciech Basiuk. A Basiuk właśnie twierdził w telefonicznych rozmowach z dziennikarzami, że o niczym nie wie.

Potem niepokojące wieści dochodziły z obozu przygotowawczego. Zespół nie akceptował metod pracy trenera i doszło do małego buntu. Pożar gasił osobiście prezes Paweł Jeż.

No, ale nieco uspokoiłem się, gdy na inaugurację 1 ligi lubinianie pokonali Górnika Łęczna 3:0. Może to faktycznie dobry kierunek - pomyślałem.

Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te poglądy. W drugim meczu Zagłębie przegrało w Łodzi z Widzewem 0:1. Duży udział w porażce miał lewy obrońca lubinian Costa, który otrzymał czerwoną kartkę, a także trener Jończyk nie dokonując zmiany obrońcy z Zimbabwe, bo na usunięcie tego piłkarza z boiska zanosiło się dużo wcześniej.

Potem przyszedł mecz ze Stalą Stalowa Wola. Zagłębie nie potrafiło pokonać tej drużyny na własnym boisku. Goli nie strzelało a szkoleniowiec nie dokonywał zmian, bo "maszynka sprawnie działała". A mam wrażenie, że w piłce nożnej chodzi o strzelanie goli - i wtedy maszynka sprawnie działa.

Wreszcie blamaż w Bielsku z Podbeskidziem i porażka 0:3. Bez stylu, pomysłu i taktyki. A za to chyba odpowiada szkoleniowec. A może tylko tak mi się wydaje. Czarę goryczy przelały słowa trenera Jończyka na konferencji prasowej - "Podbeskidzie jest moim cichym faworytem"! Na Boga, Panie Trenerze! To Pana zespół był faworytem nie tylko tego meczu, ale i całej ligi. Rozumiem braki kadrowe, ale na to też chcę zwrócić uwagę.

Lekką ręką pozbyto się z klubu Mate Lacicia - bo nie pasował do koncepcji. Ta koncepcja jest zatem ciekawa, biorąc pod uwagę, że było wiadomo, że przez jakiś czas nie będzie mógł grać Michał Stasiak a do końca sezonu również Grzegorz Bartczak.

Wiem, że z niewolnika nie ma pracownika, ale chyba na podobnym etapie w Zagłębiu są Pawłowski i Goliński a mimo to zostali.

A w ataku nie był potrzebny Zapaśnik. Pewnie - niech strzela gole dla innych drużyn. Przypomnę, że Zagłębie wliczając mecz Pucharu Polski z Ruchem Chorzów gola nie strzeliło już od czterech meczów.

Wcześniej niż oczekiwano przychodzi pora rozliczenia. Czy trener Jończyk gwarantuje powrót do ekstraklasy? Przecież po to go zatrudniono. Czy Zagłębie gra efektownie i skutecznie? Przecież za brak skuteczności podziękowano trenerowi Fornalakowi. Czy to kryzys przejściowy i uda się go zażegnać? Wątpliwe, bo sami piłkarze przyznają, że nie wiedzą co się dzieje.

Wstrząs musi być! To trener bierze odpowiedzialność za zespół i wyniki. Straconego czasu może okazać się za dużo i nawet najlepszy trener nie będzie w stanie odrobić punktów. A taki trener z absolutnej polskiej czołówki nadal jest bez pracy. Mowa o Jacku Zielińskim (tym zwolnionym z Polonii Warszawa). I trzeba działać szybko, bo ochotę na jego zakontraktowanie ma podobno Lechia Gdańsk, Ruch Chorzów a może nawet Arka Gdynia.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~olszak2009-04-06 15:34:37 z adresu IP: (77.253.xxx.xxx)
czas się obudzić