53 lata temu zginął Zbigniew Cybulski

IAR, d | Utworzono: 2020-01-08 13:25 | Zmodyfikowano: 2020-01-08 13:26
 53 lata temu zginął Zbigniew Cybulski - (fot. Andrzej Owczarek)
(fot. Andrzej Owczarek)

Debiut filmowy Zbigniewa Cybulskiego przypadł na 1954 rok, kiedy wystąpił w "Pokoleniu" Andrzeja Wajdy. Największą popularność przyniósł mu "Popiół i diament" z 1958 roku, oceniany jako jedna z najlepszych produkcji naszej kinematografii. Wcielił się w nim w postać działacza podziemia antykomunistycznego Maćka Chełmickiego, który otrzymuje rozkaz likwidacji lokalnego sekretarza partii komunistycznej. Film uzyskał nominację do nagrody Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych.

Wyrazistą grę Zbigniewa Cybulskiego charakteryzowała niechęć do rutyny i swoista nonszalancja w stosunku do widza. Porównywany do Jamesa Deana, stworzył kreację młodego człowieka dźwigającego ciężar dramatycznych doświadczeń, zbuntowanego i wrażliwego. Tego indywidualnego stylu dopełniała skórzana kurtka i ciemne okulary, w których pojawiał się na ekranie, jak również w życiu prywatnym. Idol swojego pokolenia, dla wielu młodych ludzi stanowił obiekt podziwu i wzór do naśladowania.



Zbigniew Cybulski był pierwszym polskim aktorem, który wpisał się w historię powojennego kina, mając status europejskiej gwiazdy. Wystąpił w ponad 30 filmach, wśród nich we francuskiej "Herbacie z miętą" i "Lalce" oraz w szwedzkim filmie "Kochać". Był także znany z ról komediowych, jak w filmach "Giuseppe w Warszawie" i "Rozwodów nie będzie". Słynny "Ósmy dzień tygodnia" z 1958 roku, według Marka Hłaski, z udziałem Cybulskiego, został zdjęty przez cenzurę za zbyt silny realizm. Film, ukazujący ludzki upadek i świat rządzony alkoholem, trafił na półkę. Jego premiera w Polsce odbyła się dopiero w 1983 roku. Ostatnią rolą artysty była kreacja w filmie "Morderca zostawia ślad".

W 1996 roku Zbyszek Cybulski został uznany za najlepszego polskiego aktora w historii kina i uhonorowany nagrodą Super Złota Kaczka. W ankiecie "Polityki" na najważniejszych aktorów polskich XX wieku zajął czwarte miejsce. Urodził się 3 listopada 1927 roku w Kniażach koło Śniatynia, obecnie - Ukraina. W 1953 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Krakowie. Debiutował w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku w sztuce Fryderyka Schillera "Intryga i miłość".

Wraz z Bogumiłem Kobielą był założycielem studenckiego teatrzyku Bim-Bom, którego spektakle wystawiano w całej Polsce, a także za granicą: w Belgii, Francji, Austrii, Holandii i NRD. Także razem z Kobielą założył eksperymentalny Teatr Rozmów. W latach 60. Cybulski przeniósł się do Warszawy, gdzie występował w Kabarecie Wagabunda oraz Teatrze Ateneum. Największe kreacje sceniczne stworzył w sztukach: "Pierwszy dzień wolności", "Kapelusz pełen deszczu" oraz "Dwoje na huśtawce".

Występował również w programach telewizyjnych i spektaklach Teatru Telewizji. Do sukcesów artysty należały role w sztukach: "Murowane alibi" Coliba Robertsona w reżyserii Morgensterna, "Podwórko" Andrzeja Jarockiego, "Romans prowincjonalny" Kornela Filipowicza, czy "Zatrzaśnij ostatnie drzwi" według Trumana Capote'a. Zginął 8 stycznia 1967 roku, próbując wskoczyć do odjeżdżającego pociągu na dworcu we Wrocławiu. Wcześniej robił to wiele razy. Po tragicznej śmierci aktora Andrzej Wajda, który odkrył jego talent dla kina, poświęcił artyście film "Wszystko na sprzedaż", stanowiący swoiste pożegnanie i próbę rozliczenia się z mitem Cybulskiego.

8 stycznia 1997 roku, w 30. rocznicę śmierci artysty, na peronie wrocławskiego dworca, Andrzej Wajda odsłonił pamiątkową tablicę poświęconą Zbigniewowi Cybulskiemu.. W 1999 roku została odsłonięta jego gwiazda w łódzkiej Alei Gwiazd. Od 1969 roku przyznawana jest nagroda im. Zbyszka Cybulskiego, otrzymują ją młodzi, wybitnie uzdolnieni aktorzy.

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Marek Kramarz2020-01-08 20:43:12 z adresu IP: (5.60.xxx.xxx)
Tyle razy mu się udawało. Wskakiwał do expresu Odra do Warszawy - przez Sieradz Kalisz, nawiasem mówiąc pokonującego te trasę w 4 godziny, dziś pendolino jedzie do Warszawy 3 godz. 42 min. zatem niewiele lepiej.
~Ateraz2020-01-09 05:30:15 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Płacą ci od postu czy od idiotyzmu?