ASCO Śląsk Wrocław - PGE Turów Zgorzelec (57:73)

| Utworzono: 2008-05-05 20:20 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

4 mecz półfinałowy play - off w ekstraklasie koszykarzy:

ASCO Śląsk Wrocław - PGE Turów Zgorzelec 57:73

(12:18, 12:18, 19:22, 14:15)

Najwięcej punktów dla ASCO Śląska: Paweł Mróz 12, RashidAtkins 9.

Najwięcej punktów dla PGE Turowa: Dragisa Drobnjak 22, Robert Witka 11.

Po 3 meczach Turów w rywalizacji do 4 zwycięstw prowadził 2:1. To spotkanie miało zdecydować, czy Śląsk będzie się jeszcze liczył w grze, czy też bardziej będzie już myślał o pojedynkach o brązowy medal.

Początek meczu był wyrównany a obie drużyny zdawały sobie sprawę z rangi tego spotkania. Niespodzianką w składzie Śląska był występ w pierwszej piątce Kamila Chanasa. Zgorzelczanie świetnie spisywali się w rzutach zza linii 6 metrów i 25 centymetrów i po trafieniach Rodrigueza i Witki zgorzelczanie prowadzili 6:2. Na dwie i pół minuty przed końcem ponownie za 3 punkty trafił Witka i Turów prowadził 11:6. Słabo spisywał się as atutowy zgorzelczan David Logan, który dwukrotnie został zablokowany pod koszem przez Atkinsa i Stevicia. Na minutę przed końcem po akcji Petrovicia Turów prowadził 15:10 a pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 18:12 po celnym rzucie za 3 punkty Kelatiego.

Druga kwarta rozpoczęła się od jednego celnego rzutu wolnego Dragisy Drobnjaka. Wrocławianie słabo spisywali się w walce na tablicach, dlatego Turów często miał możliwość ponowienia akcji. Śląsk pierwsze punkty w tej kwarcie zdobył dopiero po ponad 2 minutach, kiedy za 3 punkty trafił Kamil Chanas. Turów odskoczył na różnicę 10 punktów 25:15, ale znów skuteczną "trójką" popisał się Chanas. Przewaga wicemistrzów Polski oscylowała jednak ciągle w okolicach 10 punktów. Ostatecznie po 20 minutach gry Turów prowadził 36:24.

Śląsk rozpoczął 3 kwartę od trafienia Robinsona, ale w odpowiedzi natychmiast za 3 punkty trafił Witka. Na 6 i pół minuty przed zakończeniem tej części gry po 2 celnych rzutach wolnych Drobnjaka przewaga Turowa wynosiła już 15 punktów - 41:26. Na domiar złego dla wrocławian pierwsze swoje punkty w meczu - dodatkowo zza linii 6 metrów i 25 centymetrów zdobył David Logan. Turów kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie a Śląsk jakby nie wierzył w możliwość odwrócenia losów meczu. Po nieportowym faulu Witki i dwóch rzutach wolnych Atkinsa oraz trafeinu Stevicia wrocławianie odrobili część strat i na 5 minut przed końcem przewaga Turowa zmalała do 10 punktów. Poważnym zmartwieniem dla trenera zgorzelczan Saso Filipowskiego był fakt, że już 4 przewinienia miał na koncie dobrze spisujący się Robert Witka.

To był sygnał do odrabiania strat dla wrocławian. Teraz Turów miał problemy ze zdobywaniem punktów a Śląsk bardzo szybko zmniejszył różnicę do zaledwie 7 punktów. Odpowiedzią Turowa był rzut zastępującego Witkę Kitzingera i akcja Davida Logana. Na 2 i pół minuty przed końcem 3 kwarty było 48:37 dla Turowa a po 30 minutach gry na świetlnej tablicy widniał rezultat 58:43 dla wicemistrzów Polski.

Przez 2 minuty czwartej kwarty jedynym zawodnikiem, który trafił do kosza był Thomas Kalati. Po rzutach wolnych i akcji Dragisy Drobnjaka Turów miał już 21 punktów przewagi. Wrocławianie poza indywidualnymi akcjami Rashida Atkinsa nie byli w stanie niczym odpowiedzieć. W końcówce meczu trener Śląska Rimas Kurtinajtis nie widział już szans na odrobienie strat i wprowadził na parkiet rezerwowych. Zawodnicy drugiego planu występowali również w ekipie ze Zgorzelca. Ostatecznie Turów pewnie i w pełni zasłużenie wygrał 73:57.

W rywalizacji do 4 wygranych Turów prowadzi 3:1. Kolejny - być może ostatni mecz półfinałowy rozegrany zostanie w środę w Zgorzelcu.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.