Koszykarki Ślęzy Wrocław zagrają w Gdyni z Arką

Robert Skrzyński, inf. prasowa | Utworzono: 2020-03-03 17:30

Ostatnią drużyną, która znalazła patent na Arkę była Ślęza Wrocław, która pokonała gdynianki 74:57 w drugim meczu rywalizacji o brązowy medal rozgrywek 2018/2019. Ostatecznie to drużyna Arki sięgnęła po brąz, wygrywając trzecie spotkanie, a w sezonie 2019/2020 brązowe medalistki jeszcze nie znalazły pogromczyń. Blisko był AZS Lublin, który w 17. kolejce przegrał po dogrywce 79:81, o zwycięstwo starała się także Ślęza, przegrywając we Wrocławiu 58:63.

Zero porażek o tym świadczy - żaden zespół nie znalazł na nich sposobu ani rozwiązania, jedynie Lublin był blisko, bo przegrał po dogrywce. W pozostałych meczach triumfowała Arka i to pokazuje ich siłę. Dodatkowo wzmocnieni są pod basketem Kaylą Alexander, co jeszcze podniosło potencjał tego zespołu - mówi trener Arkadiusz Rusin.

Arka to świetny zespół, wiadomo że ma dużo opcji w ataku, a naszym zadaniem jest możliwie jak najlepsze ich ograniczenie. Rebecca Allen i Marissa Kastanek to świetne strzelczynie z dystansu, Maryia Papova i Marie Gulich stanowią siłę pod obręczą, a wszystkim dyryguje Balintova. Musimy utrudnić im grę i nie pozwolić na zdobywanie łatwych punktów - dodaje kapitan zespołu Cierra Burdick.

Ślęza podchodzi do środowego spotkania z mieszanymi nastrojami. Z jednej strony wrocławianki osiągnęły swój cel, pokonując AZS Uniwersytet Gdański 97:92, z drugiej zaś w tej wygranej cieszyć mogą jedynie dwa dopisane punkty i zdobyte 97 oczek. Defensywa, będąca przecież priorytetem zespołów prowadzonych przez Arkadiusza Rusina, praktycznie nie istniała, czego dowodem jest liczba punktów zdobyta przez beniaminka. Nigdy przedtem, od awansu do ekstraklasy w sezonie 2015/2016, rywale nie rzucili we Wrocławiu tak wielu punktów.

Każdy widział, jak to wyglądało. Nie da się grać dobrych meczów z taką defensywną. Nie broniliśmy zupełnie. Generalnie nie możemy iść na przerzucenie jakiegokolwiek przeciwnika, bo nie mamy wielu armat w ofensywie. Musimy się skupić w każdym meczu na obronie, a przede wszystkim musimy podejść normalnie do meczu. Nasze podejście w sobotę było bardzo słabe i później są tego konsekwencje. Nie jesteśmy w stanie złapać rytmu w trakcie meczu - tłumaczy Rusin.

Do końca sezonu zasadniczego pozostały tylko trzy kolejki, wciąż trwa walka o miejsca w tabeli na koniec pierwszego etapu rozgrywek. Arka pokonując Ślęzę zapewni sobie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym, wrocławianki zaś dzięki wygranej w Gdyni przedłużą nadzieje na zajęcie czwartej lokaty. W tej chwili najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na pierwszą rundę play-offów wydaje się być rewanż za ubiegłoroczne półfinały Enea Gorzów Wlkp. - Ślęza Wrocław. Zanim jednak dojdzie do jakiegokolwiek starcia w 1/4 finału, przed wrocławiankami szansa na przerwanie passy Arki. Jak przyznaje Cierra Burdick, żółto-czerwonym nie przeszkadza fakt, że faworytem będą gospodynie środowego starcia.

Myślę, że lepiej idzie nam przeciwko wyżej notowanym zespołom takim jak Gorzów czy Arka. Presja ciąży na nich, nie na nas. Musimy wyjść na parkiet, zagrać skoncentrowane i zdeterminowane. Zrobimy wszystko, aby sprawić w Gdyni niespodziankę i zostać pierwszym zespołem, który pokona Arkę - podsumowuje Burdick.

Początek spotkania Arka Gdynia - Ślęza Wrocław w środę o godz. 18.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.