Pojedziemy szybciej z Mieroszowa do Głuszycy. Remont drogi 380

Bartosz Szarafin, BT | Utworzono: 2020-06-15 06:56 | Zmodyfikowano: 2020-06-15 06:58
Pojedziemy szybciej z Mieroszowa do Głuszycy. Remont drogi 380 - fot. Andrzej Lipiński
fot. Andrzej Lipiński

Pierwszy etap to odcinek z Unisławia do Rybnicy Leśnej. - Od kilkunastu miesięcy jest całkowicie zamknięty z uwagi na zły stan techniczny - mówi Krzysztof Kwiatkowski, starosta wałbrzyski.

- To dobra wiadomość i dla mieszkańców i dla turystów - dodaje Andrzej Lipiński, burmistrz Mieroszowa.

- Auta na trasę wrócą niedługo - zapewnia Kwiatkowski.

Etap pierwszy będzie kosztował 1,3 mln zł. Nową drogą pojedziemy jeszcze w tym roku. Etap drugi obejmuje naprawę drogi na dalszym odcinku - od Rybnicy Leśnej do przedmieścia Głuszycy. Wkrótce zostanie ogłoszony przetarg. Prace będą prowadzone w przyszłym roku.
Na razie starostwo musi uregulować stan prawny działek i przebieg ich granic, a także ustalić właściciela muru oporowego, który trzeba naprawić. Nakaz nadzoru budowlanego dotyczący postawienia barier energochłonnych już wykonano (900 m odcinek kosztował 100 tys zł).
Trzeci etap remontu będzie najdroższy. Obejmuje drogę już na terenie samej Głuszycy. Z uwagi na wiele skrzyżowań i zjazdów na posesje, a także konieczność budowy chodników, koszt może wynieść około 2 mln zł. Powiat przystąpi do realizacji tego etapu, gdy właściciele sieci podziemnych przeprowadzą wymiany instalacji.

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Dolnoślązak2020-06-17 16:17:33 z adresu IP: (61.203.xxx.xxx)
Masakra, że tak można było zaniedbać drogę WOJEWÓDZKĄ!!! (czyli taką za którą odpowiada marszałek). A to nie jedyny taki przypadek. Na Dolnym Śląsku w najgorszym stanie są drogi wojewódzkie, bo Wrocław ma je gdzieś (marszałka interesują tylko okolice Wrocławia). Zamiast przejmować drogę od Wrocławia należało zrobić inaczej - powiat wałbrzyski powinien zgłosić sprawę do sądu, które zasądziłby olbrzymie kary dla Wrocławia za zaniedbania na drodze, która jest pod jego opieką i stwarzanie zagrożenia dla zdrowia a nawet życia ludzi korzystających z tej drogi. Do tego cywilne pozwy sądowe kierowców, którzy uszkodzili zawieszenie, zniszczyli auto itd. To by dopiero nauczyło pasożytów z Wrocławia uczciwej pracy. Zabużańscy syfiarze mają syf u siebie we Wrocławiu i syf robią też wszędzie gdzie się pojawią.
~Zdzich2020-06-17 16:52:41 z adresu IP: (198.24.xxx.xxx)
Dokładnie, tak zrobiono w powiecie jeleniogórskim gdzie też Wrocław chciał zrzucić na barki powiatu niewygodną drogę na Przełęcz Okraj. Sprawa trafiła do sądu gdzie powiat wygrał w cuglach przed kilkoma instancjami. Teraz darmozjady z Wrocławia płacą nie tylko za bieżące utrzymanie drogi, ale też spłacają kary z odsetkami za niewywiązywanie się z dotychczasowych obowiązków. Remontów dróg wojewódzkich też trzeba pilnować sądownie (są podane minimalne parametry w rozporządzeniach) zamiast wyręczać Wrocław i samemu je finansować.