30 osób na miejsce! Kierunki studiów, na które najtrudniej się dostać

Dorota Kuźnik | Utworzono: 2020-08-14 06:02 | Zmodyfikowano: 2020-08-14 06:13
30 osób na miejsce! Kierunki studiów, na które najtrudniej się dostać - fot. Patrycja Dzwonkowska
fot. Patrycja Dzwonkowska

Psychologia, prawo i dziennikarstwo, ale też sinologia i koreanistyka czy genetyka i biologia eksperymentalna. To na te kierunku najtrudniej będzie się dostać w tegorocznej rekrutacji na Uniwersytet Wrocławski. Uczelnia zakończyła rejestrację na stacjonarne studia pierwszego stopnia oraz studia jednolite, dzięki czemu już wiadomo, że o krzesło w ławce na prawie będzie walczyło ośmu studentów, a na psychologii aż 30 osób! To o siedem więcej niż w ubiegłym roku. Co kieruje chętnymi, zapytaliśmy jedną z kandydatek Julię Kuzień:

Jak mówi Agata Sałamaj z Biura Promocji uczelni, zaskoczenia co do kierunków nie ma, ale liczba chętnych robi wrażenie:

Zainteresowanie psychologią na Uniwersytecie Wrocławskim jest znacznie większe niż na przykład na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie rok temu na miejsce przypadało 15 osób, czy na Jagiellońskim - 8 osób na miejsce. Łącznie na Uniwersytet Wrocławski dotąd złożyło podania prawie 31 tysięcy kandydatów, czyli o ponad trzy tysiące więcej niż w ubiegłym roku. 

Reklama

Komentarze (8)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Gosc2020-08-14 16:43:44 z adresu IP: (31.60.xxx.xxx)
Prawo? Ten wydział należy zlikwidować, jest zbędny.
~Armin 2022-07-30 10:34:27 z adresu IP: (2a00:f41:2845:81cf:3afb:x:x:x)
Zbędny??? Jak zostaną sędziami, to będą robić, co im się spodoba i to pod ochroną UE, do tego bez żadnych konsekwencji. Zresztą koledzy i koleżanki obronią, jeśli kogoś z sędziów złapią na kradzieży. Młodzi ludzie wiedzą, co robią idąc na prawo. Kolejne pokolenie zmierzające do stworzenia prawa, zwłaszcza dogodnego dla siebie. ????
~Absolwent2020-08-14 11:58:56 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Dodajmy do tego politologię, socjologię, kulturoznawstwo, wszelkiej masci magistrów geografii i historii sztuki i wiele, wiele innych kierunków po których nie ma pracy jak bibliotekoznawstwo czy zarządzanie do którego prawie zawsze trzeba mieć fach w ręku, i talent a nie ukończone studia tzw zarządzania po których zwyczajnie chleba nie ma. Niestety nadzwyczajnie brakuje na rynku techników, inżynierów, mechaników, budowlańców, złotników czy zegarmistrzów itd. 1.Młody człowiek kończy studia - okres bezskładkowy (niższa emerytura bo kierunki dla większości po studiach będą mało dochodowe). 2.Młody marnuje w większości 5lat swojego życia na 85 % wiedzy bezużytecznej a później pracuje jako ukryty psycholog na kasie w markecie bo nie napisze o tym w CV gdyż zwyczajnie poważny pracodawca nie zatrudni po niżej kwalifikacji na danym stanowisku. Człowiek po studiach nie jest tez przystosowany do normalnego życia jesli większość swojego czasu spędza w bibliotece i na wykładach od 9.00 dlatego zanim się we wszystkim po łapie ma skończone trzy dychy' mizerne doświadczenie zawodowe przy tym dopiero raczkuje w pracy i finansowo, i rodzinnie. Uważam, że mentalność trzeba zmienić bo w obecnym czasie studia to kosztowne hobby zajmujące czas. Studia to nie jest już furtka do lepszego świata biednego chłopca ze wsi na urzędy miejskie. Kiedyś furtką była matura a teraz nawet podwójne magisterium z wyżej wymienionych kierunków nie jest znaczące.
~Absolwent2020-08-17 20:35:25 z adresu IP: (31.1.xxx.xxx)
Nie zgodzę się z tym, że czesne zmienia poziom kształcenia po prostu skończmy z tą farsa studiów dla każdego bo to strata czasu dla ponad połowy studentów studiów humanistycznych jak i technicznych takich tylko z nazwy tak samo matura dla każdego to też absurd. Dlaczego im trudniejsza matura im mniej ja zdaje za pierwszym razem to pewne środowiska robią raban bo jak to zdało tylko 75 % a co to wszyscy muszą ja zdać? Może aż 70 to dobry wynik? Resztą musi się douczyć. Dzięki odpowiednim stopniu trudności wzrasta jej prestiż właśnie, że nie wszyscy ją zdają tak samo magisterium nie wszyscy muszę je mieć tylko pracowici, sumienni i zdolni. Uważam, że nie pieniądze podniosą jakoś kształcenia tylko wymagania i limity na danych kierunkach. Teraz są uczelnie które zbierają kasę, sprawdzają obecność, wstawiają oceny gdzie 5tka piątce na innej uczelni nie równa i rozdają dyplomy bo klient nasz pan. Druga sprawa brakuje fachowców na każdym polu bo młodzi ludzie są źle ukierunkowani wmawia im się że będą kimś tylko z papierkiem wyższej uczelni a bez tego papierka odmawia się im człowieczeństwa po za tym wielu wierzy że mgr i średnia 5.0 da im pracę i łatwy start a to nic bardziej mylnego bo dla połowy to będzie falstart. Sam się pan nie orientuje, że wachowców mamy ze wschodu, którzy ratują nasza gospodarkę w tej chwili przed zapaścią bo nasi, jeśli coś umieli to wyjechali do Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii za lepsza kasą a zostali kulturoznawcy, medioznawcy, politolodzy, socjolodzy, psycholodzy, geografowie, historycy, filolodzy klasyczni i hobbyści oraz posiadacze palety innych kierunków. W dodatku absolwenci szkół ekonomicznych nie są pewni pracy bo ilość miejsc księgowych w zakładach pracy jest ograniczona te atrakcyjniejsze są raczej zajęte a wakaty na tych co nikt nie chce pracować. Pracować trzeba bo żyć z czegoś trzeba ale czy wszyscy ci specjaliści nie pracowali by bez studiów tam gdzie pracują czyli w handlu, administracji, korporacjach czy po prostu w magazynach i działach handlowych czy w konsekwencji prowadzeniu własnych biznesów po spotkaniu się ze ściana na rynku pracy?
~Srovlent2020-08-14 23:44:09 z adresu IP: (45.11.xxx.xxx)
Bzdury. Wcale nie brakuje techników, inżynierów i mechaników, brakuje dobrych inżynierów i techników, takich zwyczajnie nie ma, chociaż magistrów tych kierunków wcale nie brakuje. Tak samo sprawa wygląda z humanistycznymi przedmiotami. To nadprodukcja miernot jest problemem, a nie fakt istnienia tych przedmiotów. Winny jest systemu kompletnie bezpłatnej, a co za tym idzie także bezrefleksyjnej nauki wyższej. Gdyby czesne za rok wynosiło śmieszne 1 no 2 tysiące złotych, to ograniczylibyśmy bumelantów, którzy przeciskają się byle mieć jakikolwiek papier. Dobry politolog czy socjolog jest w cenie i dobrych politologów uniwersytet wykształca rocznie 2/3 i tacy bez problemu znajdują dobrą i dobrze opłacaną prace. Reszta to miernoty, które będą siedzieć w corpo albo na kasie. Tak jest z inżynierami czy technikami, problem leży tylko w nadprodukcji, ale ten który nie zna prawdy o rynku, szkolnictwie wyższym i realiach powie, że to wina kierunków, a na koniec jeszcze poleci malkontenckim kiedyś to było.
~Aneta2020-08-14 11:35:13 z adresu IP: (95.145.xxx.xxx)
Koronawirus, odejście z uni UK, to inspiruje. Zostać w domu w tych czasach. Studia w UK maja być od stycznia dla studentów spoza UK bardzo drogie ostatnio czytałam ze będą płacić jak chińscy studenci, brak dostępu do nieoprocentowanych pożyczek państwowych. Pożarem słynna korona. Wiec lepiej pozostać w kraju! Inaczej mówiąc życie!
~bolo2020-08-14 08:26:57 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Tak, teraz wszyscy chcą być psychologami, a kto ich zaordynuje?
~Jola2021-01-07 13:29:56 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Zmywak lub agencja, alternatywnie mamusia