"To wyzwanie na lata". W Bukowcu powstała pracownia pisania ikon

Gabriela Stefanowicz, jk | Utworzono: 2020-08-22 07:52 | Zmodyfikowano: 2020-08-22 07:52
"To wyzwanie na lata". W Bukowcu powstała pracownia pisania ikon - fot. Gabriela Stefanowicz
fot. Gabriela Stefanowicz

Zaczęło się od obrazu prababci, który artystka postanowiła dokończyć i wizerunku Serafina, który w rodzinie był od zawsze. Potem przyszedł czas na lwowską szkołę ikonopisarstwa. Czym dla niej są ikony?

Kiedyś sztuka ta zarezerwowana była dla mnichów i nieżonatych mężczyzn. Dziś ikony wracają na salony i znów stają się ważne. Jak przekonuje Patrycja Obarewicz, warto tradycję mieszać ze współczesnością i walorami miejsca, w którym się jest:

Ważne tu jest nie tylko odpowiednie przedstawienie, ale i deska, na której ikona powstaje. Farby tworzone są z ręcznie wyrabianego pigmentu, mieszane są z żółtkiem, wodą i octem. - W planach mam łączenie techniki pisania ikon z aktami - mówi artystka:

Pracownia ikonopisarki cieszy się dużym zainteresowaniem. Przybywa także chętnych na warsztaty, bo jak mówi artystka każdy - bez względu na umiejętności artystyczne - może napisać swoją ikonę, która przybliży go do duchowego świata. Jak podkreśla artystka, pisanie ikon to wyzwanie na lata.

Niebawem ilustracje Patrycji Obarewicz będzie można zobaczyć w ksiące znanego reportera.

ikony kościelne, fot. Patrycja Dzwonkowska

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~nika2020-08-22 15:36:11 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Ignorancja czy lekceważenie ( tematu i odbiorców) ? A może jedno i drugie ? Co znaczy zdanie ";Dziś ikony wracają na salony i znów stają się ważne " ?Ikona - o ile wiem- nigdy nie była sztuką salonu, tylko jest sztuką świątyni, sztuką sakralną - i w tym sensie nigdy nie przestała być ważna.Sztuka ta była dlatego "zarezerwowana dla mnichów i bezżennych mężczyzn", gdyż wymagała specjalnego przygotowania duchowego, czystości, postów i modlitwy , bo - jak wierzą prawdziwi malarze ikon-to Bóg prowadzi rękę artysty.Ikona jest emanacją Bóstwa.Przenosi człowieka do świata nadprzyrodzonego. Nie rozumiem, co ma na myśli artystka, mówiąc o łączeniu techniki pisania ikon z aktami (naga Bogurodzica ?) , ale mówi coś o"przełamaniu świętości". Wydaje mi się to wewnętrznie sprzeczne. Ikona z "przełamaną świętością"zdaje mi się absurdem. Po prostu przestaje być ikoną , staje się obrazem malowanym częściowo w technice ikony - jeśli dobrze rozumiem. A z religijnego punktu widzenia ( a przecież ikona to właśnie ten świat)można by to chyba nazwać desakralizacją , profanacją, bluźnierstwem. To m.in. , czym jest ikona , pokazał A.Tarkowskij w swoim wielkim filmie "Rublow".