Masyw Śnieżnika dla Dolnośląskich Terytorialsów bez tajemnic

z informacji prasowych, mk | Utworzono: 2022-02-07 15:09 | Zmodyfikowano: 2022-02-07 15:11
Masyw Śnieżnika dla Dolnośląskich Terytorialsów bez tajemnic - Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe

Szkolenie trwało dwa dni i było połączone z bytowaniem w terenie. W trudnych, zimowych warunkach, przy bardzo silnym wietrze, żołnierze musieli pokonać trasy 10. lub 20. kilometrową. Każda z grup miała też wyznaczony docelowy punkt do którego musiała dotrzeć wykorzystując przyrządy naprowadzające. Lokalizacje punktu utrudniały zalegające, ponad metrowe zaspy śnieżne. Dwudniowe zajęcia były też jednym z elementów podnoszenia sprawności fizycznej Terytorialsów oraz wzmacniania ich odporności podczas intensywnego wysiłku w warunkach trudnych. Elementem wieńczącym ćwiczenia było również wejście na szczyt Śnieżnika i zbiórka w wyznaczonym punkcie. Ćwiczenia połączono z elementami ratownictwa osoby wychłodzonej lub poszkodowanej, w terenie niedostępnym dla wojskowych pojazdów służbowych i karetek pogotowia.

W szkoleniu uczestniczyło ponad 100. żołnierzy. Docelowo, każdy żołnierz 16 DBOT będzie musiał odbyć podobne zajęcia, których celem jest doskonalenie umiejętności obsługi urządzeń nawigacyjnych, posługiwania się mapą topograficzną oraz podnoszenie kondycji fizycznej w górzystym terenie.
Zajęcia z terenoznawstwa w Masywie Śnieżnika zostały zorganizowane w ramach comiesięcznych zgrupowań rotacyjnych. Żołnierze 16 DBOT uczą się na nich także współpracy, udzielania pomocy przedmedycznej, umiejętności czytania map tradycyjnych oraz wyznaczania azymutów.

 


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Piter 2022-02-08 16:28:08 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Kiedyś takie formacje nazywano ZHP lub ZHR.
~Byliśmy żołnierzami2022-02-07 15:43:29 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
Jedno pytanko - WOT od początku podkreśla, że żołnierze tej formacji mają znać SWÓJ TEREN. Stale, niczym mantra, powtarzane jest zdanie o "rejonach odpowiedzialności". Po co więc żołnierze z nizinnego w 2/3 Dolnego Śląska (z Wrocławia, Głogowa czy Legnicy) szkolą się w Masywie Śnieżnika, na wysokości 1000-1400 m n.p.m.? Dowództwo z góry zakłada, że "w razie W" terytorialsi mają uchodzić na południe i zaszyć się w Sudetach? A jak tego dokonają na prawie bezleśnym terenie nizinnym, gdzie większość przestrzeni zajmują pola uprawne? Wiedzą o dronach i uderzeniach z powietrza? Detektorach wykrywających ciepło? PS Terenoznawstwa (czytanie map, obsługa kompasu etc.) można się nauczyć w harcerstwie lub samodzielnie, nie musi za to płacić podatnik. Wycieczkę w masyw Śnieżnika ci ludzie powinni odbyć na własny koszt. Turystom nikt nie płaci za to, że chodzą po górach i w nich biwakują.