Roman Szełemej: Obwodnica Wałbrzycha już w lipcu. (...) Pomnik radziecki na pewno zniknie

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2022-05-12 09:53 | Zmodyfikowano: 2022-05-12 09:53
Roman Szełemej: Obwodnica Wałbrzycha już w lipcu. (...) Pomnik radziecki na pewno zniknie - fot. RW
fot. RW

Panie prezydencie, brał pan udział w samorządowym okrągłym stole. Jakie wnioski po spotkaniu? Jak Wałbrzych radzi sobie z uchodźcami z Ukrainy? Co z pana perspektywy jest dziś największym wyzwaniem?

Może trzeba przypomnieć dlaczego ten okrągły stół został zorganizowany. Z inicjatywy środowisk samorządowych bardzo różnych, to trzeba podkreślić, organizacji pozarządowych, z udziałem przedstawicieli rządu, pana wojewody, przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, więc moim zdaniem, nie tylko zresztą moim, to było wydarzenie bardzo ważne, bardzo reprezentatywne dla sprawy. Teraz dlaczego został ten okrągły stół zwołany do Wrocławia? Ponieważ jesteśmy na etapie, w którym pierwsza faza przyjmowania ponad 3 milionów uchodźców w Polsce i bardzo wielu na Dolnym Śląsku, powoli się kończy. Tzn., że my przyjęliśmy, zdołaliśmy jako państwo, jako społeczeństwo, jako środowiska lokalne, samorządowe przyjąć 3 miliony uchodźców w sposób całkowicie bezprecedensowy. Ale ta kilkutygodniowa, czy kilkumiesięczna faza pierwsza, pełna entuzjazmu, mobilizacji, również pewnej powiedziałbym spontaniczności, w najlepszym tego słowa znaczeniu, powoli się kończy. Potrzebne są rozwiązania systemowe.

Na przykładzie Wałbrzycha, to udało się odpowiedzieć?

Myślę, że tak. Odpowiedzieliśmy przede wszystkie na pytanie, co dalej przez miesiące i lata. W wyniku tej dyskusji, niezwykle ciekawej, powstanie w ciągu dosłownie kilku dni, biała księga, może tygodnia, w której będą zapisane postulaty niektóre o charakterze legislacyjnym, niektóre o charakterze porządkowym, które kierujemy w istocie do rządu, do parlamentu, ponieważ to są miejsca, gdzie prawo powinno być zmieniane. Np. w przypadku naszego miasta mamy całkiem sporą grupę pielęgniarek i lekarzy, która chciałaby znaleźć zatrudnienie w naszych placówkach, zarówno otwartej opieki zdrowotnej, jaki i szpitalnej. Miasto w sposób absolutnie bezprecedensowym umożliwia zamieszkanie w Wałbrzychu, po prostu dajemy mieszkania lekarzom i pielęgniarkom niektórych specjalności, którzy chcą się u nas osiedlić. Ale proces regulowania prawa wykonywania zawody jest dla lekarzy z Ukrainy, dla pielęgniarek niezwykle skomplikowany. On jest tylko wydaję się na początku bardzo prosty, ale w porozumieniu z Izbą Lekarską, która ma tutaj znacznie ogromne, ustaliliśmy pewną procedurę, która powinna być przyjęta, żeby to było szybkie, uporządkowane i dawało gwarancję dobrej opieki nad pacjentami w naszym mieście. Właśnie to jest jeden z tych wniosków, przedstawiliśmy go. Ja byłem odpowiedzialny za ten podstolik opieki zdrowotnej. Drugi, bardzo ważny temat, który jest trudno powiedzieć, że rozwiązany, to jest kalendarz szczepień dla dzieci z Ukrainy. W Wałbrzychu jest 550 dzieci, które są zapisane do szkół i przedszkoli wałbrzyskich. To jest tak jak jedna nowa szkoła. I teraz kalendarz szczepień jest zupełnie inny na Ukrainie, pomijając czy może być respektowany w tej chwili, w kraju, który toczy wojnę, inny jest w Polsce. Musimy to dostosować, rozwinąć akcję edukacyjną, rozwinąć akcję promocyjną, jeśli chodzi o kalendarz szczepień, działania profilaktyczne. To są wszystko rzeczy, z którymi my się zwracamy do ministra zdrowia, parlamentu, żeby je rozstrzygnął. Mówimy raczej o rozwiązaniach o charakterze systemowym.

Kiedy z mapy Wałbrzycha zniknie Pomnik Żołnierza Armii Radzieckiej, tego prowadzącego na Cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej? Dziś jest sesja, pewnie będziecie się dziś zajmować tą sprawą. Uda się ten pomnik w końcu usunąć?

Pomijam fakt, czy to jest pomnik, czy to jest obelisk, to są kwestie raczej semantyczne, trochę związane z definicjami. Myślę, że nikt nie ma w Wałbrzychu wątpliwości, szczególnie ja, również radni, niezależnie od tego z jakiego środowiska się wywodzą, że ten pomnik nie jest w obecnej sytuacji powodem do chwały. Ale pamiętajmy, że dosłownie chyba 200 metrów, a może 150 metrów obok jest nekropolia żołnierzy Armii Czerwonej, która już podlega szczególnej ochronie. Ten sam pomnik został wpisany do planu zagospodarowania przestrzennego, za którym głosowali kilka lat temu wszyscy radni, również ci którzy podnoszą, słusznie pewnie, wątek, że ten pomnik nie powinien być.

Ale to była inna sytuacja. Pomijając fakt, że jeden radny głosował tak, inny inaczej, to w imieniu mieszkańców Wałbrzycha, bo takie pytania kierują do redakcji, pytam dziś pana, czy jest szansa, może w ciągu najbliższego miesiąca, że pomnik zniknie z krajobrazu Wałbrzycha?

Ja bym powiedział, że nie ma żadnej wątpliwości, że ten pomnik zostanie, w ten czy inny sposób i w tym czy innym czasie, zdemontowany albo też przeniesiony, albo zmieniony. Pamiętajmy tylko, że tego typu obiekty, instalacje, obeliski, regulowane są prawem, które przede wszystkim jest prawem, które ma zastosowanie do działań urzędu wojewódzkiego. Dzisiaj skierujemy do urzędu wojewódzkiego zapytanie i do Instytutu Pamięci Narodowej, jak powinniśmy traktować ten pomnik czy obelisk, czy element nekropolii, bo to zmienia optykę. Przypominam, że obiekty o tym charakterze są pod szczególną międzynarodową ochroną. Czy też jest zwyczajnym obeliskiem, który należy zdemontować i jak najszybciej przenieść gdzieś, a może go zmienić. Więc myślę, że nie tyle jest szansa na jego zdemontowanie, jest pewne, że on zostanie w ten czy inny sposób zdemontowany, zmieniony. Ale musi się to odbywać zgodnie z prawem i musi to się odbywać w sposób uporządkowany, bo inaczej będzie powodem do różnego rodzaju odwetowych albo też prowokacyjnych działań, które obserwujemy choćby w dniu wczorajszym Moskwie czy innych miejscach w Europie.

Jak znam pana wojewodę Jarosława Obremskiego i pana, to myślę, że jeden telefon, spotkanie i się dogadacie.

Oczywiście, że tak.

Czy miał pan już okazję porozmawiać z panem marszałkiem Cezarym Przybylskim na temat przeniesienia Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy z Wałbrzycha do Świdnicy? Czy to już pewne, że dojdzie do tych przenosin?

Ja bym powiedział tak, że po pierwsze ta decyzja jest decyzją całkowicie autonomiczną zarządu województwa, pana marszałka. Nie uważał za stosowne, żeby porozmawiać na ten temat z kimkolwiek z władz samorządowych Wałbrzycha. Więc pewnie uznał, że sprawa jest albo nie tej wagi, albo być może przesądzona, albo z jakichś innych powodów nie jesteśmy dla niego partnerem. Oczywiście uważamy, że ta decyzja ma charakter niezrozumiały, ponieważ urząd pracy, wojewódzki, został stworzony w Wałbrzychu, ponieważ wyzwania, które były, pewnie nadal są, związane z rynkiem pracy, są w Wałbrzychu jakby najbardziej skoncentrowane. To nie muszę mówić o wskaźnikach, o profilu społecznym naszego środowiska, z jakichś powodów ten urząd pracy został tutaj zlokalizowany. Więc muszę powiedzieć, że jeśli będzie taka wola ze strony pana marszałka, zarządu województwa, to oczywiście czy ja, czy moi współpracownicy, jesteśmy gotowi, bo uważamy, że ta decyzja powinna być przynajmniej raz jeszcze, a na pewno w sposób jakiś bardziej otwarty przedyskutowana.

A to już jest pewne? Czy jest już termin określony?

Tego nie wiem. Nic o tym nie wiemy. Natomiast, tak jak mówię, problem polega na tym, że osoby, czy też środowisko, czy też zarząd województwa reprezentujący to środowisko, nie uznał za stosowne w ogóle poinformować nas, rozpocząć dyskusji, dlaczego, jakie są przesłanki. Tu jest problem powiedziałbym woli. Ale jeszcze raz powtarzam, że deklarowałem i deklaruję, jak zresztą zawsze, otwartość do rozmowy, otwartość do dyskusji. Uważam, że sprawy publiczne mają charakter zupełnie fundamentalny i nie mogą być wynikiem takich czy innych kłopotów komunikacyjnych, których zresztą nie ma. Z panem marszałkiem się spotykamy, rozmawiamy, no ale musi być wola powiedziałbym dysponenta, depozytariusza przyszłości tej agencji, tej instytucji. Na pewno jest nim urząd marszałkowski.

Kiedy obwodnica Wałbrzycha w całości będzie gotowa i oddana do użytku?

Wszyscy mnie o to pytają i ja zawsze bardzo ostrożnie odpowiadam, że to będzie najwcześniejszy termin z możliwych, technicznie i formalnie, jeśli powiem, że będzie to w lipcu, to myślę, że nie będzie z mojej strony deklarowanie o charakterze myślenia życzeniowego. Raczej jest to ocena techniczna i ocena formalna. Ale sam proces oddania do użytku, przyjmowania, akceptowania przez instytucje sprawdzające, takie jak Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego i inne, to jest proces niełatwy i trwa. Bądźmy dobrej myśli i tak jak powiedziałem miesiąc temu, to podtrzymuję, uważamy, że w oparciu o ocenę dzisiejszą, poranną, bo jestem uczestnikiem tego procesu od trzech lat, codziennie, muszę powiedzieć, że bardzo bym już chciał, żeby była ta obwodnica, tak jak pewnie kierowcy w Wałbrzychu, się zakończyła. Lipiec tego roku.

Mamy konkret na antenie Radia Wrocław, kolejny. Jak jesteśmy przy drogach. Budowana trasa S3 będzie szansą dla Wałbrzycha? Szansą na dalszy rozwój miasta? Z drugiej strony mamy DK35, która jest w takim a nie innym stanie. Mamy też za sobą Festiwal Kwiatów w Zamku Książ. Ten obiekt i okolica cieszą się ogromną popularnością w każdy weekend. Jednak było widać w trakcie tej imprezy ogromne korki, m.in. na krajowej trzydziestce piątce, zdjęcia publikował m.in. portal dziennik.walbrzych.pl. Czy ma pan pomysł, jak rozwiązać te problemy komunikacyjne na przyszłość?

Ja bym powiedział, że może to zabrzmi trochę przewrotnie, ale ja nie widzę problemu. To, że stoją korki w dniu w którym 14 tysięcy osób kupuje bilety do obiektu, który jest otoczony terenami będącymi pod ścisłą ochroną, bo to jest park krajobrazowy, obszar szczególnie chroniony, to oznacza, że dysponujemy małym albo żadnym marginesem, gdzie moglibyśmy ten system komunikacyjny udrożnić, poszerzyć. Jest pytanie czy warto dla 2-3 dni, w których cała Polska, pół środkowej Europy wie o tym i czasami chce przyjechać do Zamku Książ, zapraszamy ich cały rok, mamy np. doprowadzić do zniszczenia wielohektarowych obszarów łąk wokół Zamku Książ, wokół parku krajobrazowego. To jest bardzo szczególna sytuacja. Tego typu utrudnienia komunikacyjne zdarzają się 2-3 razy w roku. Więc uważam, że z punktu widzenia dbałości o środowisko, o komfort życia mieszkańców Wałbrzycha, okolicznych dzielnic, po prostu musimy się uzbroić w te 2-3 dni w cierpliwość. A poza tym przypominam, że zawsze dysponujemy alternatywnym sposobem dojazdu, komunikacją publiczną i z niej radzimy korzystać. A niezależnie od tego nieustannie zapraszam, nie tylko do Książa, Palmiarni, ale również w ogóle i do Wałbrzycha, Starej Kopalni, Muzeum Porcelany i do Wałbrzycha, w którym przed ratuszem, patrzę przez okno, kwitną wiśnie japońskie w sposób absolutnie piękny.

Posłuchaj rozmowy:

 

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~TAURUS2022-05-16 09:59:33 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
~Przemysł zlikwidowany2022-05-12 22:46:07 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
przez liberałów głównie. Tysiące ludzi straciło miejsca pracy, kiedy identyczne zakłady w Czechach i Niemczech nadal pracują do dziś. Nikt nie został ukarany. Setki samobójstw w mieście, a policja przy 100 procentowym wzroście przestępczości nie reagowała na wezwania. Tak pamiętam ten cudowny Wałbrzych w latach 90.
~Ewa2022-05-12 11:50:11 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Ja tu czegoś nie rozumiem, chcecie na siłę teraz usuwać symbole radzieckie, czyli zachowywać się tak jak kiedyś komuniści co usuwali krzyż katolicki ze ścian?A przecież nawet teraz wasi "kochani bracia " Ukraińcy przyznają się i podkreślają fakt, że byli w armii czerwonej, że oni też " wyzwalali " Polskę razem z Rosjanami i nie chcą, aby Putin im te zasługi zabierał.
~Miko2022-05-16 16:45:30 z adresu IP: (94.172.xxx.xxx)
Związek radziecki to nie tylko Rosja i ukraina. Ludzie historii nie znają.
~rst2022-05-12 13:14:01 z adresu IP: (46.149.xxx.xxx)
Ruscy "żołnierze" to dzicz, gwałciciele dzieci, mordercy cywilów, najgorsza swołocz. Lubisz takie klimaty to postaw sobie pomnik ruskiego sołdata w ogródku.