Wałbrzych stawia na elektryki - Straż Miejska z nowym, ekologicznym pojazdem

Bartosz Szarafin, MC | Utworzono: 2022-06-03 18:39 | Zmodyfikowano: 2022-06-03 18:41
Wałbrzych stawia na elektryki - Straż Miejska z nowym, ekologicznym pojazdem - fot. Bartosz Szarafin
fot. Bartosz Szarafin

Na początku były konie, potem rowery elektryczne, a teraz elektryczny samochód. Wałbrzyska Straż Miejska odmładza swoją flotę. -Najbardziej wysłużony radiowóz zostanie zastąpiony nowoczesnym elektrykiem,  cieszy się komendant Kazimierz Nowak.

Dodaje Grzegorz Gambezow - przedstawiciel dealera. Samochód ma być tani w eksploatacji. Nie będzie też emitował spalin. Producent dał na niego 5-letni pakiet serwisowy. Naładowanie do pełna zajmuje około 6 godzin. Pełne akumulatory pozwolą spokojnie realizować zadania na dwóch zmianach. Później pojazd będzie ładowany na kolejny dzień.

To nie pierwszy elektryk w zasobach miasta. Niewielki pojazd typu MELEX - do transportu odpadów i sprzątania parków posiada też MZUK. Spółka rozważa zakup kolejnego, bo obecny świetnie sobie radzi mimo sporych wzniesień np. w Parku Sobieskiego. Swój samochód elektryczny od pół roku ma także Miejski Zarząd Budynków. Jak powiedział Radiu Wrocław - Kacper Nogajczyk - prezes MZB - na ten moment spółka jest zadowolona z samochodu, który służy do przewodu materiałów i dokumentów pomiędzy biurami i miejskimi instytucjami. Jeszcze na początku wakacji planowany jest przetarg na drugi samochód. Straż Miejska podąża za przepisami tak jak wiele innych formacji i instytucji - mówi komendant Kazimierz Nowak

Dodaje Prezydent Roman Szełemej. Swoją flotę wymieniają także miejskie spółki, które w myśl przepisów powinny posiadać w swojej flocie pojazdy elektryczne. Jeden taki od pół roku jeździ w Miejskim Zarządzie Budynków - potwierdza Prezes Kacper Nogajczyk.

Wymieniane są też kosiarki, dmuchawy czy zamiatarki - szczególnie w uzdrowiskach. Samorządowcy wskazują, że w ich drabince priorytetów, są ważniejsze wydatki. Pojazdy kupują głównie Ci, którzy znaleźli na nie zewnętrzne finansowanie lub zawarli taki zakup w innych projektach.


Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Serwisant2022-06-06 09:37:44 z adresu IP: (185.32.xxx.xxx)
Elektro-szrot - polecam filmiki jak eco autobus w Paryżu się zapalił bez przyczyny, a nowa Tesla Y w czasie jazdy zgasła a z nawiewów poleciał dym. Kierowca wybił szybę i zwiał, a 25 sek później auto już całe płonęło. Nie mówiąc już o eksplozjach podczas ładowania np. w garażu. WYSOKIE NAPIĘCIE TO NIE JEST ZABAWA. Przy mocnym zderzeniu np. z drzewem bateria eksploduje - przykład Tesla S 2 lata temu w Toronto :)
~Kazimierz2022-06-04 20:24:15 z adresu IP: (217.97.xxx.xxx)
Pisałem wielokrotnie: TEN CHORY, CHYBA NIEULECZALNIE, TWÓR NALEŻY ZLIKWIDOWAĆ ! Opcja , moja, to zastąpić każdego z tych straszaków funkcjonariuszami w policji !! Szkoda pieniędzy na to całe towarzystwo wzajemnej adoracji !
~ICH INTERESUJE2022-06-04 12:55:38 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Karanie babć handlujących pietruszką na skwerach.
~vali2022-06-04 11:34:03 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
A co z procedurami gaszenia wybuchających i palących się akumulatorów ? Przykład strażaków w Düsseldorfie. Potrzebowali 9000 litrów wody, żeby ugasić płonący akumulator litowo-jonowy samochodu hybrydowego. Kiedy pożar taki wybucha w miejscu, gdzie nie ma dostępu do hydrantu, np. na autostradzie, do akcji gaśniczej trzeba wysyłać od razu dwa wozy strażackie – zaznacza Knorr. Tak postąpiła właśnie straż pożarna w Düsseldorfie. Niemiecki Związek Straży Pożarnych zaznacza, że samym strażakom podczas akcji wystarcza normalny ochronny kombinezon. W zaskakujący sposób strażacy radzą sobie też z faktem, że właściwie do gaszenia urządzeń elektrycznych nie wolno używać wody, bo napięcie elektryczne może przez strumień wody przeskoczyć na gaszącego człowieka. Do gaszenia takich pożarów używają specjalnego strumienia, składającego się z pojedynczych kropli. Przy zachowaniu odpowiedniego odstępu, prąd nie może popłynąć w ich kierunku. Nawet kiedy palą się przewody wysokiego napięcia, strażacy mogą gasić je z odległości 10 m. Innym problemem płonących akumulatorów jest jednak to, że ugaszona bateria w ciągu 24 godz. może się ponownie zapalić. – Nie można zajrzeć do środka akumulatora – podkreśla Knorr – dlatego sensowne jest, by taką baterię umieścić pod wodą dla pełnego bezpieczeństwa.