Wieczór zDolnego Śląska: mieszkańcy kontra niedozwolone odpady. Czy nadeszły czasy, w których trzeba łamać prawo, żeby przestrzegać prawa?

Andrzej Andrzejewski, MC | Utworzono: 2023-04-03 18:06 | Zmodyfikowano: 2023-04-03 18:07
Wieczór zDolnego Śląska: mieszkańcy kontra niedozwolone odpady. Czy nadeszły czasy, w których trzeba łamać prawo, żeby przestrzegać prawa? - fot. Andrzej Andrzejewski
fot. Andrzej Andrzejewski

Wystarczy kilka ruchów szpadlem, by zyskać pewność, że tuż obok ujęć wody wysypywane są niedozwolone odpady: zmielone plastiki i gumy, wymieszane z substancjami ropopochodnymi. Taka rekultywacja trwa przez dwa miesiące. Trwałaby pewnie dłużej, gdyby nie desperacja mieszkańców, którzy decydują się łamiąc prawo, uniemożliwić wjazd na teren dawnej kopalni.

20 kilometrów obok - w Grzymalinie – również mieszkańcy zjednoczyli siły, by złapać tych, którzy rozrzucali po lasach i łąkach gigantyczne ilości odpadów ropopochodnych. Błyskawiczna akcja społeczna zakończyła się sukcesem, ale to mieszkańcy prawdopodobnie będą musieli zapłacić za utylizację zabezpieczonych śmieci.

Czy nadeszły czasy, w których trzeba łamać prawo, żeby przestrzegać prawa?

Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie zaprosiliśmy do studia

Dawida Stachurę, wójta gminy Miłkowice
Andrzeja Pyrza, wójta gminy Chojnów
Arkadiusza Lewandowskiego, mieszkańca gminy Chojnów
Tomasza Kubickiego, zastępcę Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu

Posłuchaj całego programu:


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~mieszkaniec2023-04-04 18:21:43 z adresu IP: (83.238.xxx.xxx)
wójt Chojnowa męczennika udaje a firmę która słynie z procederów nielegalnego postępowania ze śmieciami sobie pomimo przegrania w sądzie od przetargów wybrał do wywożenia śmieci. teraz zdziwiony że się coś takiego dzieję?
~LZS2023-04-04 13:55:53 z adresu IP: (188.147.xxx.xxx)
Zadziwiające jest również to ilu trolli internetowych w sprawie Czernikowic kwestionuje obawy mieszkańców i pomija ich interes społeczny. Nie bez znaczenia jest tutaj ingerencja byłego biznesmena, znanego z wielu procesów, który ostatnio określa się jako redaktora. Ów człowiek na swoich łamach, które mają zasięg ogólnopolski, przedstawia w negatywnym świetle protestujących mieszkańców, najpierw, jako bandytów, którzy na zakładnika wzięli pracownika zakładu, a potem, po kontroli WIOŚ, złagodził ton. O co tutaj chodzi? Dlaczego ktoś tak traktuje mieszkańców, którzy zjednoczyli się ponad podziałami? Skąd tyłu trolli pod artykułami na co bardziej znanymi w kraju mediami lokalnymi?