Jeleniogórzanie uczcili rocznicę wybuchu II wojny światowej

Jakub Thauer, BM | Utworzono: 2023-09-01 16:57 | Zmodyfikowano: 2023-09-01 16:57
Jeleniogórzanie uczcili rocznicę wybuchu II wojny światowej - Fot: Jakub Thauer
Fot: Jakub Thauer

W uroczystościach uczestniczyli parlamentarzyści, samorządowcy, sybiracy, przedstawiciele związków i organizacji kombatanckich. Jak mówi prezes Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Żołnierzy Radiotechników "RADAR" – Marek Gołębiowski, wszystkim walczącym należy się pamięć i ogromny szacunek:

- To jest dzień przede wszystkim wspomnienia o naszych bohaterach. O tych, którzy tak nieprawdopodobnie z poświeceniem walczyli. Dziś chwała tym, którzy nie bali się wtedy, dali przykład jak bronić własnej ojczyzny.

Jak dodaje prezydent Jeleniej Góry, Jerzy Łużniak, wojna to jest coś najokropniejszego co się może zdarzyć ludzkości:

- Wojna, to jest coś, co może być najgorszego i ona nie powinna się zdarzyć. To zawołanie, które co roku tutaj przed tymi mieczami wznosił świętej pamięci pułkownik Edward Jakubowski - „Nigdy, nigdy, nigdy więcej wojny”, jest aktualne i zawsze będzie aktualne.

II wojna światowa rozpoczęła się 84 lata temu o godzinie 4:45, kiedy to niemiecki pancernik Schleswig-Holstein ostrzelał polską składnicę tranzytową na gdańskim Westerplatte. Trwająca 6 lat wojna pochłonęła życie ponad 60 milionów ludzi.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Wieslaw 2023-09-02 09:09:57 z adresu IP: (185.27.xxx.xxx)
CZEŚĆ I CHWALA BOHATEROM OBRONCOM OJCZYZNY PRZED AGRESJĄ NIEMIECKĄ I SOWIECKA
~Byliśmy żołnierzami...2023-09-02 03:54:19 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
" Jak mówi prezes Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Żołnierzy Radiotechników "RADAR" – Marek Gołębiowski, wszystkim walczącym należy się pamięć i ogromny szacunek". Ale szacunek nie należy się generałom i oficerom, którzy w '39 zawiedli, porzucając swoich żołnierzy (a nie było ich mało). Czy ci, którzy dezerterowali, porzucali broń i towarzyszy broni i zawijali się do domu, albo uciekali po pierwszych strzałach czy pociskach artyleryjskich posłanych przez Niemców w stronę polskich pozycji, też zasługują na nasz głęboki szacunek i pamięć? Otóż, moim zdaniem, nie. Radosne czytanki IPN-u mówią, że byliśmy "silni, zwarci, gotowi". A nie byliśmy - przynajmniej nie wszyscy... "To zawołanie, które co roku tutaj przed tymi mieczami wznosił świętej pamięci pułkownik Edward Jakubowski - „Nigdy, nigdy, nigdy więcej wojny”, jest aktualne i zawsze będzie aktualne." Wojny były, są i będą. Taka widocznie natura ludzka. Po 1945 r. mieliśmy wojnę w Bośni i Hercegowinie (1992-995) połączoną z czystkami etnicznymi, wojne w Kosowie (1996-1999), gdzie znowu dokonywano mordów i czystek etnicznych, amerykańskie interwencje w Iraku i Afganistanie itd. Od 2014 r. mamy wojnę na Ukrainie, od lutego zeszłego roku obejmującą znaczą część Ukrainy Wschodniej (działania na lądzie) i Zachodniej (spadające rakiety). Cywile giną, jedno państwo napada drugie, a producenci broni zacierają ręce...