Ruiny XIII-wiecznego zameczku w Lądku-Zdroju zostaną zaopiekowane?

Bartosz Szarafin, AO | Utworzono: 2023-12-21 08:01 | Zmodyfikowano: 2023-12-21 08:02
Ruiny XIII-wiecznego zameczku w Lądku-Zdroju zostaną zaopiekowane? - fot. Bartosz Szarafin]
fot. Bartosz Szarafin]

Mowa o ruinach XIII wiecznego zameczku w Lądku-Zdroju. Od lat społecznie opiekuje się nim Towarzystwo Miłośników Ziemi Lądeckiej.

- Gmina rozpoczęła starania, by na mocy porozumienia z Lasami Państwowymi zaopiekować się obiektem - mówi Roman Kaczmarczyk, burmistrz Lądka-Zdroju:

"Miejsce jest bardzo fajne, natomiast w większości porośnięte. Te ruiny są śliczne, niestety mury się rozsypują, są bardzo niebezpieczne. Chcielibyśmy przedstawić plan, jak to kiedyś wyglądało na przestrzeni wieków, bo to jest dość ciekawa historia naszego terenu, jak i Hynki - tego czeskiego zbója, który tutaj właśnie łupił. Można by było odtworzyć drogę solną, która prowadziła do zamku."

Zdaniem burmistrza zabezpieczenie ruin można by wykonać w ramach możliwości własnych pracowników i wolontariuszy. Wycięto by samosiejki rozsadzające mury i uporządkowano teren - przy okazji stawiając tablice informacyjne, czy wytyczając nowy szlak.

Władze Lądka chcą porozumieć się w tej sprawie z Lasami Państwowymi - dodaje Roman Kaczmarczyk:

"Liczymy na to, że być może ten poziom użyczenia, czy udostępnienia lasu na tym terenie właśnie tego zamku będzie, uda nam się to odzyskać - wtedy poprawimy tą całą infrastrukturę, razem z tablicami historycznymi. Nawet z prostym koszem na śmieci, czy z kilkoma ławkami, na których mogą turyści przebywać."

Choć większość terenów leśnych okalających Lądek to lasy gminne - ta część podlega Lasom Państwowym. Zamek znajduje się na wzgórzu, z którego rozlegają się piękne widoki na Masyw Śnieżnika i Góry Bialskie. W okolicy funkcjonują singletracki, a u podnóży zamku przebiega też trasa biegowa, którą pokonują zawodnicy w ramach Festiwalu Biegowego.


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Nick2023-12-21 11:33:24 z adresu IP: (78.9.xxx.xxx)
Pewnie wielu tzw. naukowców chętnie przytuli kaskę na badania podobnego obiektu. W normalnym kraju (a gdzie takowego szukać?) nikt nie może sobie wejść w takie miejsca i zaprowadzać swojego ładu "...w ramach możliwości własnych pracowników i wolontariuszy..." Obiekt należy najpierw przebadać, sprawdzić z czym ma się do czynienia, zweryfikować legendy, aby dopisać nowe karty historii, także okolicy. Końserwator ma wiele pracy i pupy nie wolno mu zawracać, bo to jest "uszont " i on tam robotę ma. Kółeczko się zamyka, granciki na badania będą, ale tam gdzie można siedzieć latami i wypromować kolejnych urzędników uczelnianych. Plebsowi pozostaną bajania i legendy Pani Joanny, i też będzie super. Przy okazji warto docenić, że wspomniana dama w ostatnim czasie trochę się podciągnęła (z naciskiem na trochę) i bardziej przykłada się do odrabiania zadań, może dojrzała(?)