Koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się z Zagłębiem Sosnowiec

Robert Skrzyński, inf. prasowa | Utworzono: 2024-02-27 07:45
Koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się z Zagłębiem Sosnowiec - fot. slezawroclaw.pl
fot. slezawroclaw.pl

Koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą Zagłębie Sosnowiec w starciu 4. i 5. drużyny sezonu zasadniczego. Rywalizacja w ćwierćfinale play-off toczyć się będzie do dwóch zwycięstw.

Spotkania w parze 4-5 z zasady są tymi najbardziej wyrównanymi i zaciętymi – nie inaczej powinno być w tym przypadku, co zwiastuje ogromne koszykarskie emocje. Zwłaszcza, że w tym sezonie absolutnie nie ma marginesu błędu. Konstrukcja skondensowanej fazy play-off wymaga maksymalnej koncentracji od samego początku, bowiem porażka w pierwszym meczu automatycznie stawia przegrany zespół nad przepaścią. Zespół zwycięski ma z kolei dwie szanse na dopięcie swego i awans do kolejnej fazy rozgrywek. Tegoroczna formuła rywalizacji o mistrzostwo Polski zwiększa i tak już wielką presję ciążącą na wszystkich zespołach i podkreśla wagę każdej akcji. A to musi przełożyć się na dramaturgię wydarzeń.

Rozwój wydarzeń, jaki mamy w postaci tak rozgrywanych play-offów wymaga tego, żeby być skoncentrowanym od pierwszego spotkania. To nie jest seria do trzech zwycięstw, gdzie zawsze można jeszcze coś poprawić, wrócić do gry. Tu tak naprawdę pierwsze spotkanie już stawia zwycięzcę w roli faworyta – uczula trener Arkadiusz Rusin.

Ślęza i Zagłębie znają się świetnie i wiedzą o sobie bardzo dużo, ostatni mecz obu drużyn w sezonie zasadniczym rozegrano niespełna dwa tygodnie temu. Koszykarki Ślęzy zwyciężyły 74:60, dość pewnie kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie KGHM Ślęza Areny. Najważniejszym wydarzeniem tego meczu była kontuzja Zoe Wadoux, która na początku czwartej kwarty opuściła parkiet i nie zagrała w dwóch kolejnych meczach Zagłębia. Jej absencja byłaby sporym problemem dla trenera Jordiego Aragonesa, który straciłby swoją najlepszą strzelczynię dystansową. Francuzka zdobywała blisko 12 punktów na mecz, trafiając co spotkanie dwie trójki – 1/3 rzutów celnych zza łuku całej drużyny z Sosnowca.

Biorąc pod uwagę potencjalną nieobecność Wadoux w ćwierćfinałowej rywalizacji, zespół Zagłębia zapewne położy jeszcze większy nacisk na strefę podkoszową, gdzie doskonale czują się Batabe Zempare oraz Quinn Urbaniak-Dornstauder. To bardzo zbliżone do siebie profilem zawodniczki, które legitymują się również podobnymi statystykami. Zempare do 14.1 punktu dokłada 7.1 zbiórki, zaś Urbaniak-Dornstauder zdobywa 13.4 oczka, zbierając przy tym 8.1 piłki na mecz. W starciu ze Ślęzą obie podkoszowe zapisały przy swoim nazwisku po 15 oczek i jeśli Zagłębie chce wyjechać z Wrocławia ze zwycięstwem, ta liczba punktów wydają się być minimum do spełnienia tego warunku. W przeciwnym razie jeszcze większa odpowiedzialność spadnie na barki Jessici January.

Amerykańska rozgrywająca tradycyjnie dwoi się i troi, aby pomóc swojemu zespołowi w osiąganiu korzystnych wyników. W wygranym 84:60 meczu z Basketem Bydgoszcz 29-letnia zawodniczka była na parkiecie przez niespełna pół godziny i tylko dwóch zbiórek zabrakło jej do kolejnego triple-double w swojej karierze – ostatecznie uzbierała 21 punktów, 8 zbiórek, 10 asyst i 5 przechwytów. To najlepiej obrazuje zagrożenie, jakie stanowi liderka Zagłębia i jedna z gwiazd ekstraklasy. Ograniczenie poczynań January będzie kluczem do zwycięstwa Ślęzy. Do tej pory wrocławskim koszykarkom udawało się to całkiem przyzwoicie – w ostatnich trzech spotkaniach żółto-czerwone zatrzymywały koszykarkę z USA na poziomie 10.7 punktu, 5.7 zbiórki oraz 5 asyst, a zatem poniżej jej średnich ligowych.

Dla nas brak Zoe Wadoux niczego nie zmienia – w zespole z Sosnowca wciąż jest dużo klasowych zawodniczek, takie jak na przykład January. Gra świetną koszykówkę, mnóstwo widzi i będzie kluczem tego zespołu. Dziewczyny w strefie podkoszowej rzeczywiście mocno się biją, dlatego musimy narzucić nasze warunki. Będzie to ciężkie, fizyczne spotkanie, ale na pewno zagramy twardo i zdecydowanie – mówi Natalia Kurach.

Gdy Wadoux brakowało w dwóch poprzednich meczach Zagłębia, większą rolę odgrywały dwie krajowe zawodniczki – Aleksandra Wojtala i Klaudia Wnorowska. Obie w spotkaniu z Basketem Bydgoszcz wzięły na siebie rekordową liczbę rzutów, odpowiednio 14 i 12, Wojtala miała też na koncie 11 prób w wygranej z KGHM BC Polkowice, zapewniającej zespołowi z Sosnowca 5. miejsce po sezonie zasadniczym. W tym meczu trafiła cztery rzuty trzypunktowe, zapisując przy swoim nazwisku 18 punktów. Z kolei Wnorowska ustanowiła swój rekord kariery w starciu z Basketem, notując aż 22 oczka na 67 proc. skuteczności z gry. Trener Aragones będzie wymagał od obu obwodowych możliwie jak największego wsparcia liderek i można spodziewać się, że defensywa Ślęzy spróbuje jak najczęściej wymuszać rzuty właśnie tych dwóch zawodniczek. Wnorowska trafia 43.6 proc. swoich prób, Wojtala zaledwie 30.4 proc. Wrocławianki muszą także pamiętać o Marzenie Marciniak, którą bez dwóch zdań stać na zdobycie kilku ważnych punktów.

W tej chwili odpowiednie nastawienie jest kluczem. I Sosnowiec wie dużo o nas i my o nich, tak że decyduje dyspozycja dnia i to, jak przygotowaliśmy swoje zespoły. Nie będzie raczej niespodzianek taktycznych – kwestia jest tego, kto jak się zaprezentuje w defensywie i kto złamie rywala – ocenia szkoleniowiec Ślęzy Arkadiusz Rusin.

Statystycznie rzecz ujmując, nieznacznie lepiej prezentuje się zespół z Sosnowca, który zdobywa więcej punktów, rozdaje więcej asyst i minimalnie przeważa na tablicach. Są to jednak różnice na tyle małe, że nie sposób określić faworyta tej play-offowej konfrontacji. Wrocławianki mogą liczyć na przewagę swojego parkietu i znakomitą atmosferę w KGHM Ślęza Arenie, co już parokrotnie poniosło żółto-czerwone do dobrej gry w trudnych momentach.

Nastawienie jest bardzo dobrze, przede wszystkim jest bojowe. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, tym bardziej, że mamy przewagę własnego parkietu. Liczymy na wsparcie naszych kibiców – wychodzimy na ten mecz w pełni skoncentrowane i pewne swego – podkreśla Kurach i dodaje swoje klucze do zwycięstwa w serii z drużyną z Sosnowca. – Zespołowość. Walka na tablicach, zastawienie. Musimy trzymać się razem, bo dzięki temu możemy zdziałać wszystko – kończy skrzydłowa Ślęzy Natalia Kurach.

Początek spotkania o godzinie 18.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.