Chciał rzeźnika, przysłali murarza

fot. Thomas Bjørkan/Wikipedia
Właściciel legnickiej masarni zgłosił zapotrzebowanie w Urzędzie Pracy. Bardzo się zdziwił. Urzędnicy wysłali mu kilkudziesięciu kandydatów wykwalifikowanych w zupełnie innej branży.
Marian Prądzik nie chce już tracić czasu na bezowocną biurokrację i pyta czy w "pośredniakach" ktokolwiek zajmuje się weryfikacją bezrobotnych?
Urzędnicy legnickiego "pośredniaka" twierdzą z kolei, że winę za sytuację ponosi sam właściciel masarni. W formularzy zgłoszeniowym zaznaczył bowiem, że zgadza się na przyuczenie bezrobotnego do zawodu rzeźnika.
Ostatecznie właścicielowi masarni udało się znaleźć potrzebnego pracownika - bez pośrednictwa Urzędu Pracy.
Posłuchaj całej historii z legnickiej masarni:
REKLAMA
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~ciekaw
2013-03-01 12:10:10
z adresu IP:
(90.156.xxx.xxx)
Ocena: 0
Przyuczyć to jedno, a zmienić komuś nastawienie do widoku krwi to chyba co innego.
Odpowiedz
I tacy ludzie maja nam pomoc w znalezieniu pracy??Lepiej szukac na wlasna reke...:-/
To może mały remont w masarni zrobią?