Klub łamie prawo? Mieszkańcy: To ogródek grozy!

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2014-06-17 07:34 | Zmodyfikowano: 2014-06-17 07:35
Klub łamie prawo? Mieszkańcy: To ogródek grozy! - zdjęcie ilustracyjne; fot. Rama/Wikimedia Commons
zdjęcie ilustracyjne; fot. Rama/Wikimedia Commons

Mieszkańcy kilku kamienic w centrum Wrocławia nie śpią po nocach i proszą o pomoc. Zebrali podpisy lokatorów trzech wspólnot mieszkaniowych i wysłali pisma do policji, prezydenta i zarządcy. Ciszę nocną zakłóca nowy ogródek piwny zorganizowany na podwórku okalających budynki przy ulicy Świdnickiej, na przeciwko DH Renoma.

Czy mieszkańcy mają rację? Posłuchajcie:

Ryszard Kozik pokazuje dokumenty z których wynika, że klub łamie prawo. Według lokatorów w tej okolicy nie wolno otwierać ogródków piwnych, mówi o tym zarządzenie prezydenta miasta:

Nic o tym zakazie nie wiedział menadżer klubu, na nagranie się nie zgodził, powiedział jedynie, że dzierżawi teren od Dolnośląskiej Izby Gospodarczej. Również zarządca budynku, Dolnośląska Izba Gospodarcza o zakazie dowiedziała się od nas. Jej prezes Zbigniew Sebastian zapowiedział, że jeśli te informacje potwierdzą się, ogródek zostanie zlikwidowany.

Byliśmy w nocy z mikrofonem w budynku przy ulicy Świdnickiej:

Policja wzywana przez lokatorów przysyła patrole i wyjaśnia sprawę.


Wyświetl większą mapę

Wygoda, spokój, uprzedzenia. O co i jak walczymy?

Z jednej strony cenimy sobie bliskość pubów czy centrów handlowych, z drugiej strzeżemy swojej prywatności. - W obecnych czasach mieszkańcy protestują przeciw wszystkiemu. Nieważne, czy jest to elektrownia wiatrowa, czy budowa supermarketu - mówi Dariusz Wachnik. Prezes Wrocławskiego Klubu Motocrossowego od prawie dwóch lat walczy o wybudowanie na Zakrzowie legalnego toru do jazdy na motocyklach. Pomysł budowy skutecznie blokuje od pewnego czasu garstka mieszkańcom pobliskich miejscowości, która sporządziła pisemny protest w tej sprawie. Obawiają się hałasu. Prezes WKM uważa, że ich obawy są bezpodstawne. Próbował nawet zaprosić mieszkańców na oficjalną próbę hałasu, ale propozycja pozostała bez odzewu.

Postulaty o ciszę i spokój nie są obce mieszkańcom ścisłego centrum Wrocławia. Skierowali oni do prezydenta miasta skargę na hałas z nocnych klubów zlokalizowanych właśnie w okolicach Rynku. Domagali się cofnięcia zgody na działalność klubów i barów w centrum miasta. Radni tłumaczyli, że bez rozrywki w postaci klubów i dyskotek Wrocław straciłby sporą część dochodu dla budżetu. Z tego też powodu fiaskiem zakończyły się wcześniejsze próby wprowadzenia nocnej prohibicji w całodobowych sklepach w centrum miasta.

Nie przyniosły także skutku apele wrocławian sprzeciwiających się budowie galerii handlowej w miejscu, gdzie obecnie stoi dworzec PKS. Powstaniu obiektu w tym miejscu sprzeciwiało się także Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia, które wystąpiło do prezydenta Rafała Dutkiewicza o wprowadzenie zmian w koncepcji. Bezskutecznie. Wrocławscy radni przegłosowali przyjęcie planu zagospodarowania, który zezwala właścicielowi tego gruntu na postawienie dużego centrum handlowego w rejonie ul. Suchej i Dyrekcyjnej.

Zupełnie odwrotną sytuację mamy na wrocławskim Nowym Dworze. To władze tamtejszej spółdzielni chcą zlikwidować jeden z miejscowych sklepów spożywczych. Zarządca twierdzi m.in., że zbyt głośno jest tam wypakowywany towar. Hałas ten nie przeszkadza jednak mieszkańcom, którzy szykują petycję w obronie sklepu. Powszechne są ostatnio protesty przeciwko elektrowniom wiatrowym. Budowie takich farm w pobliżu swoich domów sprzeciwiali się w ostatnich miesiącach m.in. mieszkańcy gminy Gromadka, czy też podwrocławskiego Smardzowa. Domagają się, żeby wiatraki stały nie bliżej niż trzy kilometry od najbliższych zabudowań. Obawiają się też szkodliwego wpływu dźwięków niskiej częstotliwości, wydawanych przez wiatraki.

Sukcesem zakończył się ekologiczny protest mieszkańców wrocławskiego Biskupina. Uratowali oni fragment tamtejszego parku przed prywatnym inwestorem. Po proteście miejscowej rady osiedla miasto wycofało się z pomysłu sprzedaży ogólnodostępnego terenu.

Piotr Pietraszek


Komentarze (10)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~abc2014-06-19 00:28:13 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Gary - słychać na nagraniu? ale co takiego? dwa głosy? wyobraźnia przestrzenna widzę nie działa. Gdyby był ogólny hałas, nie dałbyś rady wyodrębnić żadnych słów. Wyraźnie słychać, że nagranie zostało zrobione z bardzo bliska, gdzieś przy jednym stoliku a w tle, o zgrozo, nie ma wrzawy.
~ugly2014-06-17 23:11:52 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Gratuluję autorowi bardzo chwytliwego tytułu. Brzmi co najmniej jakby odbyła się tam co najmniej "dzika orgia" a na nagraniu słychać tylko JEDEN okrzyk. Zgadzam się z "sąsiadem", że chyba w każdym budynku znajdzie się osoba, której zawsze coś przeszkadza... ale to takie polskie...niestety. Pisanie, że hałas w tym miejscu trwa praktycznie cały dzień też wydaje mi się grubą przesadą. Byłem tam kilka razy i raczej jest to kameralne i spokojne miejsce, gdzie nie ma tzw. dresów i na prawdę jest cicho. Pozdrawiam wszystkich, którzy zawsze są na "NIE" i chętnie przyjmę zaproszenie od nich na jakąś "szampańską imprezę" w totalnej ciszy.
~EWA2015-07-03 07:21:25 z adresu IP: (77.65.xxx.xxx)
A, ja chętnie przyjdę na szampańska imprezę pod Twoim oknem (codziennie)
~Gary2014-06-17 21:30:35 z adresu IP: (78.9.xxx.xxx)
Ostatnie dwa wpisy jak mniemam piszą ludzie z tego klubu. Jak spokojna impreza? Przecież można posłuchać tu na nagraniu, jak to brzmi. Przyznam, że gdybym miał takie coś pod oknami, szlag by mnie trafił na miejscu. Ludzie trochę kultury!
~pomidor2014-06-17 21:04:14 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
też byłam na tej imprezie. dało się porozmawiać, muzyki prawie w ogóle nie było słychać, a pijackie wyzwiska to chyba jakaś mocna nadinterpretacja. impreza była kulturalna, bez bójek i kłótni. a że ludzie krzyczą, jak pada gol? a nie krzyczą też wtedy w domach? pub o którym mowa nie jest dyskoteką, częściej przychodzą tam ludzie w średnim wieku niż młodzież. wszystko da się załatwić (np. ustalić godzinę, do której ogródek może być otwarty), a nie od razu zamykać. rozumiem okolicznych mieszkańców, ale uważam, że sytuacja jest znacznie przekolorowana. to jedyny pub z ogródkiem, w którym atmosfera jest tak rodzinna.
~tenzo2014-06-17 18:52:45 z adresu IP: (78.9.xxx.xxx)
Byłem na tej "strasznej" imprezie w "ogródku grozy" - swoją drogą pełny szacunek za nazewnictwo! Nie był to pijacki spęd ludzi tylko kulturalne grillowanie połączone z oglądaniem otwarcia mundialu - które odbyło się w środku, a nie na zewnątrz. W ogrodzie ludzie byli częstowani jedzeniem oraz wychodzili porozmawiać. Kuriozalne jest to, że paru przedstawicieli tej spółdzielni byli tam z nami i bawili się o czym dowiadywaliśmy się od nich. Dziwna sytuacja, mnie się bardzo podobało i bynajmniej nie uważam, że były tam jakieś dziwne ekscesy, czy kompletna patologia, jak w przypadku niektórych imprez z rynku.
~ewa2014-06-17 18:16:34 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
Nie zazdroszczę ludziom którzy tam mieszkają i mają to towarzystwo w dzień i w nocy. Inne są odczucia tych, którzy przychodzą się tam bawić, bo są tyle ile i kiedy chcą ( oni przeważnie nie idą rano do pracy i nie mają żadnych obowiązków). Jednak znosić ciągły jazgot, pijackie wulgarne krzyki po nocach czy nawet w dzień, kiedy dzieje się to non stop, wybaczcie ale jest nie do zaakceptowania. We własnym domu jest potrzeba spokoju choćby po to, żeby odpocząć po pracy, uśpić dziecko, nie dokuczać komuś choremu . Zresztą żadne uzasadnienia nie są tu potrzebne, dzikie wrzaski są dopuszczalne tylko tam, gdzie nie narusza to prawa do spokoju tych wszystkich którzy nie wezmą swojego łóżka pod pachę i nie wyniosą się w inne miejsce. Wynieść powinni się i to bez szemrania, ci co spokój zakłócają. Proste jak drut, dziwi tylko, że tyle z tym problemów. Pozdrawiam podpisanego poniżej, który nazywa swoich sąsiadów przygłupami, gdyż zapewne nie chcą balować po nocach, pić piwa w ogródku i oczekują uszanowania swoich podstawowych praw.
~Sąsiad2014-06-17 16:23:15 z adresu IP: (84.10.xxx.xxx)
witam,słuchając tych wszystkich moich sąsiadów to aż się płakać .Ja mieszkam tez w tej kamienicy i jakoś ja spać mogę ,tylko ta pani z 3-go piętra jak zwykle sapie ,że za głośno ,że zakazać ,a najlepiej pozamykać ,to są hasła tych wielkich malkoltenów,ale śmieci wysypywać obok kubłów i syfić na podwórku to potrafią.To co ci ludzie mówią to wezcie przez palce bo to w wiekszości nie prawda ---ci co tak wojują to robią to od zawsze jak tu mieszkam---nic im nie pasuje.A tak wogóle to dziękuję za te słowa co powiedział Pan Darek Wachnik..masz pan racje nic nie robić ..to słowa ludzi którzy nie skalali się ciężką pracą ....A PUB NIECH SIE NIE DAJE TYLKO WALCZY Z TAKIMI PRZYGŁUP>>>>
~Ppp2014-06-17 09:35:07 z adresu IP: (89.71.xxx.xxx)
Tylko pozwy mogą coś zdziałać. Skoro miasto czerpie zyski z hałasów to niech podzieli się z osobami które muszą ich słuchać.
~TAURUS2014-06-17 08:58:14 z adresu IP: (213.195.xxx.xxx)
Jasne, zlikwidują jak wypłacą knajpiarzowi odszkodowanie. Znów zapłacą podatnicy.