Pieprzony obowiązek dziennikarza (PRZEGLĄD PRASY)

Wacław Sondej | Utworzono: 2015-04-11 08:45 | Zmodyfikowano: 2015-04-11 08:47
Pieprzony obowiązek dziennikarza (PRZEGLĄD PRASY) -

25 lat temu jako reporter telewizyjny byłem na Przełęczy Karkonoskiej, gdzie mieli się spotkać Vaclav Havel i Lech Wałęsa. Obaj zmierzali ku sobie, ale oblepieni tłumem entuzjastów i dziennikarzy, niemal się rozminęli. Wczoraj, w związku z obchodami 5. rocznicy tragedii smoleńskiej, w Warszawie odbyła się skomplikowana operacja logistyczna, mająca nie dopuścić do spotkania dwóch przeciwstawnych grup społecznych. Wszystko poszło dobrze, do dialogu nie doszło. "Osobne obchody smoleńskie" - to tytuł z Gazety Wyborczej, która relacjonuje dwa równoległe nurty innej pamięci o dramacie z pięcioletnią tradycją niesnasek.

Rzeczpospolita ma w swym wydaniu weekendowym rozmowę z Bogdanem Rymanowskim. Jest on autorem wywiadu - rzeki z Małgorzatą Wassermann. Książka nosi tytuł "Zamach na prawdę". Rzepa pyta Rymanowskiego, czy tym wywiadem nie melduje się po stronie zwolenników teorii zamachu. Odpowiedź: " Jestem dziennikarzem i moim pieprzonym obowiązkiem jest szukać prawdy. Mieć wątpliwości i rozmawiać z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia". Rymanowski uważa, że "wciąż nie wiemy, co się stało w Smoleńsku". Z tą tezą ostro polemizuje Paweł Wroński z Gazety Wyborczej, przekonując: "Przecież wszystko jest jasne". Wroński konkluduje: "Antoni Macierewicz powiedział kiedyś, że polscy piloci lądowali w Smoleńsku bohatersko. Chciałbym żyć w takim państwie, w którym piloci będą zawsze lądowali bezpiecznie. Takie państwo mnie nie zawiedzie".

Wrocławski Teatr Polski jedzie z "Dziadami" do Moskwy. Jego dyrektor - Krzysztof Mieszkowski mówi Gazecie Wyborczej, że marzy mu się, choć kilka godzin, polsko - rosyjska wspólnota. Nasz Teatr Polski opromieniony jest nominacją do Gwarancji Kultury "za wkład w sukces realizowanych w ubiegłym roku premier oraz za przypomnienie o tym, jak ważną wartością teatru publicznego jest zespół". Krzysztof Mieszkowski - można rzec człowiek sukcesu. Ten sam, który nie jeden raz przez prowincjonalnych urzędników zawieszany był na włosku, ale przetrwał, gdy otrzymał ministerialne wsparcie. Cytat: "Sztukę warto rozumieć i warto znać jej kody, ale z drugiej strony jest nieprzewidywalna. Ma przestrzeń otwartą, która jest miejscem na niewiedzę, na brak przygotowania, na wszystkie kompleksy, które w nas siedzą". Oby nie dotyczyła ta myśl tych, którzy mogą wspomóc Mieszkowskiego w jego dziele.

Do usłyszenia się z Państwem...


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.