Debatują o prawnych aspektach menstruacji. Feministki oburzone

Leszek Mordarski | Utworzono: 2015-05-15 09:06 | Zmodyfikowano: 2015-05-15 10:14
Debatują o prawnych aspektach menstruacji. Feministki oburzone -

Jednym z jej punktów jest napięcie przedmiesiączkowe jako okoliczność łagodząca np. w sporze sądowym albo powód do podważenia oświadczenia woli. - To są poważne sprawy - mówi jeden z organizatorów konferencji prof. Jacek Mazurkiewicz, który pisał prace naukowe na ten temat:

Jednak te argumenty zupełnie nie przekonują środowisk feministycznych, które napisały protest w sprawie konferencji. Autorka petycji skierowanej do rektora Uniwersytetu Wrocławskiego w sprawie odwołania konferencji Adela Marta Jurkowska pisze, że tezy konferencji to skandaliczny przykład promowania dyskryminacji i nierównego traktowania ze względu na płeć. Nauka przez wiele lat służyła usprawiedliwianiu dyskryminacji, jednak współcześnie nie ma i nie może być przyzwolenia na taką praktykę. - Domagamy się nie tylko odwołania konferencji, ale również porzucenia raz na zawsze przekonań stojących za jej organizacją - mówi Jurkowska. I dodaje: Czy ból zęba jest podstawą do tego aby podważać oświadczenie woli?

Organizacje feministyczne poskarżyły się też na Uniwersytet Wrocławski do pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania. Konferencja odbywa się w gmachu D uczelni przy ul. Uniwersyteckiej.

Wśród tematów poruszanych na spotkaniu jest m.in. to czy okres menstruacyjny i dolegliwości bólowe mogą wpłynąć na unieważnienie spisanego w tym czasie testamentu. Naukowcy mają debatować też nad tym, czy zasadne jest domaganie się odszkodowania za tzw. ubezpłodnienie wynikające z zaburzenia cyklu miesięcznego. Zaburzenie może być skutkiem np. wypadku komunikacyjnego. Jeden z prelegentów będzie mówił o "sytuacji hormonalnej i psychicznej kobiet w prawidłowym cyklu menstruacyjnym". Konferencja ma skupić uwagę jej uczestników także na innych aspektach prawa, w tym prawa budowlanego i wycofanych z naszych kodeksów zapisów o konieczności budowy specjalnych urządzeń, a nawet całych pomieszczeń sanitarnych dla kobiet.

Jacek Mazurkiewicz przekonuje, że konferencja jest w całości wyrazem głębokiej troski o ochronę praw kobiet. Wszystkie referaty dotyczą różnorodnych aspektów i postulatów rozszerzenia ochrony ich praw. - Biorąc to pod uwagę zdumiony jestem, że są także kobiety przeciwne tej ochronie - mówi profesor Mazurkiewicz.

- Ograniczona poczytalność, ewentualne osłabienie słuchu (...) - żaden z tych aspektów nie był ani podstawą, ani okolicznością łagodzącą (tym bardziej przesądzającą) w sprawach jakie znalazły swój finał dzięki pracy prokuratorów z Wrocławia. Żadnej takiej sprawy, przynajmniej ja, sobie nie przypominam - mówi portalowi prw.pl Małgorzata Klaus. Prokurator oskarżająca w poważnych procesach karnych, rzecznik wrocławskiej prokuratury okręgowej, zaznacza, że w czasie jej studiów prawniczych i podczas towarzyszących im kursów z psychologii i psychiatrii nie było mowy o wpływie cykliczności płciowej na postawę kobiety. Tym bardziej nie rozpatrywano kwestii odpowiedzialności cywilnej, bądź karnej. - Może coś zmieniło się w prawie, o czym nie wiem, ale tak w ogóle nie uważam za zasadne dopisywanie tej kwestii do kodeksu - dodaje Klaus.

Petycję, w której kobiece organizacje domagają się odwołania wrocławskiej konferencji, podpisało się niemal 700 osób. "Uważam, że ta konferencja jest seksistowska i nie ma racji bytu", "To ośmieszanie kobiet, traktowanie nas protekcjonalnie i sprowadzanie do roli macicy i hormonów. Skandaliczne!", "Ta konferencja podtrzymuje kłamliwe stereotypy jakoby cykl miesięczny kobiety wpływał na jej zdolności intelektualne, czy panowanie nad sobą" - takie są argumenty zwolenników odwołania konferencji.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.