Krystian B.: "Nikomu już nie muszę niczego płacić"

Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2015-09-04 07:00 | Zmodyfikowano: 2015-09-04 07:00
Krystian B.: "Nikomu już nie muszę niczego płacić" - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

Co ciekawe o Krystianie B. ostatnio zrobiło się bardzo głośno, bo na podstawie jego historii powstanie film. Wiadomo, że skazany dostał pieniądze za współpracę. On i produkcja filmu nie ujawniają kwoty.

Mimo to Krystian B. mówi Radiu Wrocław, że niczego nie musi już nikomu płacić:

"Ta sprawa jest już nieaktualna, ponieważ zostało to umorzone prawomocnie, tematu nie ma. Jedyne, co rodzina ode mnie otrzymała, to wyrazy współczucia za to, co ją spotkało. Jestem w stanie sobie wyobrazić, jaki to jest ból. Nie otrzymała ode mnie żadnych przeprosin, ponieważ nie mam z tą sprawą nic wspólnego."



"Na pewno nie mam zamiaru pokrywać kosztów jakiegoś adwokata, którego ta rodzina sobie bierze. To wszystko. Nie miałem i nie mam takiego zamiaru. Zlecili to komornikowi, odzyskanie tych pieniędzy. Niestety komornik nie był w stanie, ponieważ ja nie pracuje tutaj, nie miał z czego dokonać zabezpieczenia i umorzył sprawę."

Tymczasem adwokat rodziny ofiary Bogusława Nowakowska mówi nam, że dług Krystiana B. wobec jej klientów nadal obowiązuje i stanie się tak nawet po śmierci rodziców zamordowanego mężczyzny. Co więcej w tym roku komornik ponownie będzie próbował odzyskać pieniądze od Krystiana B.

-Wiadomo, że Krystian B. dostał pieniądze od produkcji filmu, który ma w tym roku powstać. To dodatkowa motywacja do starań o odzyskanie długu - dodaje Bogusława Nowakowska:

Proces Krystiana B. był jednym z głośniejszych i trudniejszych jakie toczyły się we Wrocławiu. Nie było żadnego świadka zabójstwa i sąd oparł się wyłącznie na poszlakach. Uznano, że oskarżony w listopadzie 2000 roku wytropił i wywabił z biura we Wrocławiu swoją ofiarę. Najprawdopodobniej pomagały mu jeszcze inne osoby, ale nie ustalono kto. Zwłoki Dariusza J. wyłowiono z Odry, 60 km za Wrocławiem.

Udało się ustalić, że mężczyzna przed śmiercią był torturowany. Według sądu za zbrodnię odpowiadał Krystian B. który mimo rozwodu z żoną, był o nią chorobliwie zazdrosny. Skazany kwestionuje swój udział w tej zbrodni. W ubiegłym roku starał się o wznowienie śledztwa w tej sprawie. Sąd Najwyższy odrzucił jego wniosek.

W tej chwili oskarżony odsiaduje karę 25 lat więzienia za zabójstwo Dariusza J. w więzieniu we Wrocławiu. Kilkanaście dni temu we wrocławskim sądzie pojawili się filmowcy, którzy przygotowują się do ekranizacji filmu i Krystianie B. i jego książce "Amok". W książce mężczyzny główny bohater również popełnia zbrodnię. Powieść nie była dowodem w sprawie, ale ten wątek pojawiał się w śledztwie. Historią już kilka lat temu zainteresowali się producenci z Hollywood, ale dopiero teraz coś w tej sprawie się zadziało. Wiadomo, że reżyserii filmu opartej na historii życia Krystiana B. podjęła się Kasia Adamik, córka Agnieszki Holland. Główną rolę ma zagrać Luke Grimes - amerykański aktor znany ostatnio z roli w filmie "50 twarzy Greya".

Kasia Adamik opowiadała o swojej najnowszej produkcji już w czerwcu na antenie programu pierwszego Polskiego Radia - "to, co mnie najbardziej zainteresowało w tej sprawie, to pojedynek między Krystianem B, który jest wybitnie inteligentnym człowiekiem, a policjantem, który wchodzi w jego świat i powoli zaczyna mieć obsesję na punkcie książki, jej autora oraz opisanych tam okropności".

Z naszych informacji wynika, że zdjęcia mają być kręcone m.in. we Wrocławiu na przełomie października i listopada.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~nemo2015-10-03 20:28:47 z adresu IP: (77.254.xxx.xxx)
Ale pie...lenie!ten gnojek Bala będzie musiał zapłacić za wszystko. Są ludzie którzy tego dopilnują!
~bełkot2015-09-04 08:32:11 z adresu IP: (84.10.xxx.xxx)
Bełkot nie tekst, Pani Sylwio - do szkoły