Wrocław: Kradzież w muzeum na wielką skalę [NOWE FAKTY]

Martyna Czerwińska | Utworzono: 2016-07-22 14:01 | Zmodyfikowano: 2016-07-22 14:39
Wrocław: Kradzież w muzeum na wielką skalę [NOWE FAKTY] - fot. Michał460/Wikimedia Commons
fot. Michał460/Wikimedia Commons

Kradzież na wielką skalę w Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu.  Z gablot i magazynów zniknęło ponad 100 wartościowych eksponatów. Wśród nich stare telefony, odbiorniki radiowe i słuchawki.

Część z nich najprawdopodobniej została wystawiona na sprzedaż w internecie. Zarówno do Urzędu Marszałkowskiego jak i Ministerstwa Kultury dotarły donosy na ten temat. Dlatego w Muzeum Poczty odbyła się kontrola.

Ale nieprawidłowości w funkcjonowaniu Muzeum Poczty i Telekomunikacji  i ochronie eksponatów wykazała już kontrola w 2014 - dowiedziało się Radio Wrocław. Do zbiorów mieli zbyt swobodny dostęp wszyscy pracownicy, ale także np. osoby transportujące. Po kontroli muzeum dostało listę 80 wskazówek, które miało wdrożyć. Najwidoczniej - nieskutecznie, bo ostatnia kontrola wykazała, że brakuje 138 cennych eksponatów. Według osób, które zawiadomiły urząd o kradzieży, można je kupić na aukcjach internetowych - mówi Jarosław Perduta z urzędu marszałkowskiego, pod który podlega muzeum:

Protokół nie pozostawia złudzeń - Muzeum zostało okradzione, a dyrektor placówki wiedziała o tym już na początku roku, po pierwszej wewnętrznej inwentaryzacji - dodaje Perduta

Dyrektor Muzeum - Jadwiga Bartków-Domagała została dziś - trybie natychmiastowym zwolniona z pracy. Urząd Marszałkowski złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Dopiero śledztwo pokaże czy z Muzeum zniknęły też cenne znaczki.

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~ziutekprasol2016-09-03 08:00:41 z adresu IP: (85.14.xxx.xxx)
Za filatelistykę w muzeum odpowiada tylko z-ca dyr. która jako jedyna ma dostęp do znaczków . Posiada klucze od gablot ze znaczkami i tylko ona może udostępnić znaczki do wglądu w obecności dyrektor lub innego pracownika muzeum. Za całość eksponatów muzeum odpowiada dyrektor.Tak więc obie osoby powinny być dyscyplinarnie zwolnione i obciążone kosztami za braki w inwentaryzacji.
~fistaszek2016-08-07 09:08:31 z adresu IP: (79.186.xxx.xxx)
Prokuratura powinna się zająć osobami, które już tam od kilkunastu lat nie pracują.
~RS-filatko2016-08-05 20:58:25 z adresu IP: (85.14.xxx.xxx)
Kto odpowiada za kradzież znaczków jak nie osoba prowadząca dział filatelistyczny. W momencie przyjęcia inwentaryzacji powinna opisać dokładnie jaki materiał przyjmuje na stan. Żadne tłumaczenie nie ma sensu. Osoba odpowiadająca za filatelistykę nie ma zielonego pojęcia o polskich znaczkach i powinna być natychmiast zwolniona .
~filatelistazKrakowa2016-08-05 20:53:09 z adresu IP: (85.14.xxx.xxx)
W komentarzach dotyczących braków w Muzeum Poczty we Wrocławiu jest skapa wzmianka na temat kradzieży znaczków pocztowych , które są od pewnego czasu wystawiane na sprzedaż na Allegro , na giełdach filatelistycznych i aukcjach filatelistycznych. Filateliści dobrze poinformowani znający temat kradzieży , szacują skromnie kradzież znaczków polskich z lat 1918-1919 na ponad 350 tyś. PLN wartości katalogowej. Ponadto w Muzeum Poczty dużo znaczków polskich to falsyfikaty . Fachowcy zajmujący się filatelistyką polską powinni dokładnie skatalogować materiał . O ile mnie wiadomo to pracownicy Muzeum Poczty wpisywali do kartotek tylko sztuki a nie wpisywali konkretnych numerów znaczków i ich typów zgodnie z klasyfikacją katalogową . Osoba która ukradła znaczki z Muzeum Poczty musiała dobrze znać się na filatelistyce polskiej.
~pseudo muzeum 2016-07-23 01:18:03 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)