Za pomoc najbiedniejszym pobierała haracz

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2010-02-12 08:22 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Chodzi o pracownicę składu opałowego. To do niej zgłaszali się podopieczni MOPS-u z kwitami na węgiel. Jednak zamiast przysługującej na przykład tony opału otrzymywali pieniądze. - Przy czym podopieczni byli oszukiwani - twierdzi Anna Beni prok. rejonowy w Legnicy.

Drugą połowę chowała do kieszeni, a oprócz tego na składzie pozostawał opał, który można było znów sprzedać. Prokuratura dopiero sprawdza jaki rozmiar miał ten preceder.

Szef MOPS-u, Jerzy Konopski przyznaje, że sprawa może dotyczyć wielu najuboższych. Niewykluczone, że część obdarowanych przez MOPS świadomie zgadzała się na sprzedaż węgla za połowę cenu. Przynajmniej w dwóch przypadkach - zdaniem prokuratorów - doszło jednak do oszustwa.

Relacja Andrzeja Andrzejewskiego Radia Wrocław (Posłuchaj):

Dźwięki
Relacja Radia Wrocław

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.