Pierwszy mecz o punkty pod wodzą Jana Urbana. Śląsk zagra dziś w Płocku

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2017-02-12 07:00 | Zmodyfikowano: 2017-02-12 07:00

Runda jesienna skończyła się dla Śląska trzęsieniem ziemi. Po nieudanej końcówce 2016 roku i przede wszystkim porażce z Arką Gdynia 0:2 w ostatnim grudniowym meczu pracę stracił Mariusz Rumak. Zespół powierzono trenerowi Janowi Urbanowi. Celem aktualnie 13 drużyny Ekstraklasy jest awans do górnej ósemki. Jest to zadanie jak najbardziej wykonalne bo do podziału tabeli pozostało 10 spotkań, a strata do ósmej Pogoni Szczecin to tylko cztery punkty. Przy tych planach trzeba się jednak także oglądać za siebie. Wrocławscy piłkarze tyle samo „oczek” co do grupy mistrzowskiej mają także do strefy spadkowej.

Śląsk pod wodzą Urbana powinien grać 4-5-1 czyli takim samym ustawieniem jakie preferował jego poprzednik, ale zmienią się wykonawcy. Przede wszystkim w pierwszym składzie zobaczymy dwa zimowe wzmocnienia. Na skrzydle, robiącego swoje trzecie podejście do klubu z Wrocławia Roberta Picha, a w środku pomocy Aleksandara Kovacevicia (rozmowa z piłkarzem w dzisiejszym „Wokół Śląska” o 20:05). Słowak ma poprawić siłę ognia najsłabszej ofensywy Ekstraklasy. Serb szybko wywalczył sobie miejsce w środku pomocy i zepchnął na ławkę rezerwowych Lashę Dvaliego. W Ekstraklasie obowiązują limity dwóch piłkarzy spoza Unii Europejskiej na murawie. Jan Urban postawi na Kovacevicia i Moriokę. Brak Dvaliego w wyjściowym składzie oznacza, że partnerem Piotra Celebana na środku obrony będzie najlepszy piłkarz Śląska w tym sezonie - Adam Kokoszka.

Nowy trener ma także wydobyć potencjał z dwóch hiszpańskich pomocników, którzy w przeszłości grali w rezerwach FC Barcelony. Sito Riera zagra z Wisłą od początku, Joan Angel Roman będzie miał szansę na występ z ławki.

Czas spojrzeć teraz na rywali. Wisła Płock to sąsiad Śląska z tabeli, który patrzy na wrocławian z góry. Różnica między zespołami to zaledwie dwa punkty. Niewielka jest także różnica w składzie w porównaniu z jesienią. Trener Marcin Kaczmarek dostał jednego nowego piłkarza, ale za to takiego, który może się okazać jednym z najlepszych ruchów transferowych zimowego okienka. Mowa o Mateuszu Piątkowskim. 32-letni napastnik ostatnio był zawodnikiem APOEL Nikozja. Celowo nie piszemy, że grał w tym cypryjskim zespole, bo właśnie z powodu braku występów zdecydował się rozwiązać kontrakt z klubem i wrócić do Polski. Przed wyjazdem w 2015 roku, Piątkowski rozegrał znakomity sezon w Jagiellonii Białystok. Z 14 golami był piątym najlepszym strzelcem Ekstraklasy w rozgrywkach 2014/2015.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.