Szef prokuratury okręgowej w Świdnicy odpiera zarzuty

Dominik Panek | Utworzono: 2007-11-12 12:49 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

W ubiegłym tygodniu dolnośląskie media, m.in. Polskie Radio Wrocław cytowały anonimowych prokuratorów, którzy twierdzili, że nie ma on odpowiedniego stażu pracy. Andrzej Reczka zaznacza, że w rzeczywistości spełnia wszelkie warunki ustawy o prokuraturze. "Przy wykonywaniu obowiązków służbowych zawsze zachowywałem apolityczność i bezstronność" - dodaje w specjalnym oświadczeniu.

A oto pełen tekst oświadczenia prokuratora Reczki:

W ostatnich dniach, wspólnie z dwiema innymi osobami, stałem się obiektem ataków niektórych mediów . Nawet z tych krytycznych wobec mnie materiałów medialnych wynika jednoznacznie, że ataki te są inspirowane przez nieliczna grupę „anonimowych prokuratorów”, a nie jest wykluczone, że w rzeczywistości dziennikarze opierają się na relacjach jednej czy dwóch osób.

Relacje te są w części rażąco nieprawdziwe zaś w części skrajnie tendencyjnie . Ich inspiratorzy i autorzy tekstów przedstawiają sam fakt wystąpienia z wnioskami o mianowanie szefów jednostek prokuratury na wyższe stanowiska służbowe jako rażącą nieprawidłowość. Jest to stwierdzenie oczywiście kłamliwe , gdyż od szeregu lat jest zwyczajowo przyjęte, że prokuratorzy kierujący jednostka prokuratury uzyskiwali stanowisko prokuratora jednostki wyższego stopnia. Na przykład do zeszłego roku prokuratorzy okręgowi w apelacji wrocławskiej byli prokuratorami Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, a jedna osoba nawet prokuratorem Prokuratury Krajowej. Nigdy nie wzbudzało to żadnych emocji w organach prokuratury i nie było przedmiotem zainteresowania mediów.

Pełnię funkcje Prokuratora Okręgowego w Świdnicy od 26 kwietnia 2006 r. i wystąpienia po takim czasie z wnioskiem o powołanie mnie na stanowisko prokuratora prokuratury apelacyjnej nie jest niczym sensacyjnym.

Skrajnie nieprawdziwe są stwierdzenia, jakobym nie spełniał warunków formalnych do powołania mnie na stanowisko prokuratora prokuratury apelacyjnej, albowiem posiadam zarówno łączny staż pracy w organach prokuratury, jak i staż pracy na stanowisku prokuratora prokuratury okręgowej wymagany przez przepis art.14a ust.2 ustawy o prokuraturze. Przepis ten wymaga minimum ośmiu lat pracy na stanowisku prokuratora w tym czterech na stanowisku prokuratora prokuratury okręgowej, podczas gdy ja na stanowisku prokuratorskim pracuje od 21 lat, a prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze byłem od 1999 r., uzyskując to stanowisko jako szef Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze.

Do pełnienia funkcji Prokuratora Okręgowego Świdnicy zostałem powołany wyłącznie z uwagi na merytoryczną ocenę mojej pracy. Nie miałem i nie mam żadnych koneksji politycznych czy osobistych, które dałyby podstawę do wysuwania zarzutów w tym zakresie. Przy wykonywaniu obowiązków służbowych zawsze zachowywałem apolityczność i bezstronność. Prokuratorzy kierowanych przeze mnie jednostek oskarżali prominentnych działaczy różnych ugrupowań politycznych, i zdarzało się, że byłem z tego powodu atakowany przez polityków różnych opcji.

Nigdy nie była kwestionowana moja fachowość i uczciwość zawodowa. Zapewne z tego powodu Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy powierzono w ostatnim czasie prowadzenie szeregu trudnych postępowań, w tym również dotyczących nieprawidłowości w innych jednostkach organizacyjnych prokuratury. Nie wykluczam, że ten ostatni fakt to rzeczywista przyczyna ataków na mnie.

Praktycznie jako jedyny zarzut pod moim adresem wskazano, że po objęciu funkcji Prokuratora Okręgowego w Świdnicy miałem tam dokonać „czystki”. W rzeczywistości zmiany personalne dokonane w tej Prokuraturze Okręgowej miały charakter wybitnie merytoryczny i zostały jednoznacznie pozytywnie ocenione przez środowisko zawodowe, media i społeczeństwo.

Nie jest prawdą, że ocena mojej osoby jest w środowisku kontrowersyjna. Najlepiej świadczy o tym fakt, że Zgromadzenie Prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, już po dokonaniu wspomnianych wyżej zmian kadrowych, wyraziło niemal jednogłośnie pozytywną opinię o mojej kandydaturze. W skład tego Zgromadzenia wchodzi kilkudziesięciu prokuratorów reprezentujących wszystkie jednostki prokuratury apelacji wrocławskiej. Głosami tego samego Zgromadzenia przed dwoma laty, jeszcze jako Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze, zostałem wybrany członkiem Kolegium Prokuratora Apelacyjnego we Wrocławiu

Odnosząc się do przebiegu głosowania na Kolegium Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu informuję, że Kolegium głosowało w niepełnym składzie (obecnych było zaledwie czterech z siedmiu członków) przy czym nikt nie głosował przeciw mojej kandydaturze . Sam - co oczywiste – wstrzymałem się od głosu.

Dwie pozostałe osoby, które wstrzymały się od głosowania, to prokuratorzy związani z poprzednimi kierownictwami dwóch prokuratur okręgowych, w których zaistniały wspomniane wyżej istotne nieprawidłowości, a Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi postępowania karne dotyczące tych uchybień .

Mogę jedynie domyślać jakimi intencjami kieruje się osoba czy osoby wprowadzająca świadomie media w błąd. Szczególnie niepokoi mnie jednak to, że żaden z dziennikarzy, którzy poruszali ten temat, nie podjął nawet próby uzyskania mojego stanowiska przed publikacją.

Ocenę podanych wyżej okoliczności wydaje się jednoznaczna, pozostawiam ją jednak innym. Uznałem jednak za konieczne wystąpienie w obronie mojego dobrego imienia, jestem to winny moim współpracownikom raz mojej rodzinie, która szczególnie cierpi z powodu nieprawdziwych oskarżeń.

Andrzej Reczka


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~merry2007-12-11 22:35:11 z adresu IP: (80.52.xxx.xxx)
Z pewnym opóźnieniem, wynikającym z obecności poza województwem dolnośląskim, przeczytałem w Gazecie Wyborczej notatkę p. Katarzyny Lubinieckiej zatytułowaną „Kontrowersyjne awanse w prokuraturze” oraz zamieszczone w internecie oświadczenie Prokuratura Okręgowego w Świdnicy odpierającego zarzuty niesłuszności awansowania go na stanowisko prokuratora Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. Nie oceniając zasług tego prokuratora leżących u podstaw wniosku o awans, do czego zresztą nie jestem uprawniony, zdumiał mnie fakt szermowania argumentami, które mówiąc delikatnie, mijały się z prawdą. Najbardziej poruszył mnie argument szczególnie eksponowany przez autora oświadczenia, a dotyczący zawsze zachowywanej apolityczności i bezstronności przy wykonywaniu obowiązków służbowych oraz kierowania się przy wykonywaniu obowiązków w tym obowiązków związanych z obsadą kierownictwa podległych prokuratur, względami wyłącznie „wybitnie merytorycznymi”. Odnosząc się do tego stwierdzenia nie sposób nie zauważyć, iż podjęta w pierwszym kwartale 2006 r. decyzja o zmianie na funkcji Prokuratora Apelacyjnego we Wrocławiu w żadnym wypadku nie posiadała walorów decyzji merytorycznej. W konsekwencji odwołano prokuratora doświadczonego, z długoletnim stażem, mającego i prezentującego własne zdanie, powołując na to stanowisko człowieka młodego, niedoświadczonego w kierowaniu zespołami ludzkimi i posiadającego stosunkowo krótki staż prokuratorski. Brak stosownych kwalifikacji ujawnił się nader szybko, ponieważ już po roku prokurator ten został odwołany ze swojej funkcji. Niemniej jednak, w podległych jednostkach organizacyjnych apelacji wrocławskiej zdążył on dokonać szeregu zmian personalnych, w których również nie można upatrywać względów merytorycznych, a raczej tych, które umożliwiają swobodne sprawowanie funkcji określone nierzadko mianem ręcznego sterowania. Wśród tych właśnie niemerytorycznych zmian było odwołanie z funkcji szefa, Prokuratora Okręgowego w Legnicy. Trzeba nadmienić, że właśnie ta prokuratura pod tym kierownictwem była najlepszą w Polsce w rankingu wszystkich tzw. prokuratur średniej wielkości. Odwołany został również szef Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, prokurator o uznanym - wśród prokuratorów w okręgu i nie tylko - autorytecie, człowiek, który dzięki świetnej znajomości warsztatu osobiście przyczynił się do ujawnienia sprawców poważnych przestępstw i oskarżenia ich przed sądem. To właśnie za jego szefowania prokuratury okręgu świdnickiego osiągały dobre wyniki pracy, a zmiana na stanowisku Prokuratora Okręgowego przyjęta została przez środowisko w sposób jednoznaczny, jako zmiana u podstaw której leżały przyczyny podobnych zmian na terenie całego kraju tj. przyczyny polityczne. Trudno więc przyjąć by powołanie Andrzeja Reczki na funkcję nowego szefa miało charakter personalnie merytoryczny oraz powodowane było wyłącznie kwestiami sprawności zawodowej i organizacyjnej jak też by przyjmujący tę propozycję nie znał rzeczywistych podstaw odwołania swego poprzednika. Gdzie więc ta apolityczność i bezstronność w ocenie przyjmowanej propozycji. To jednak nie wszystko. Z rzekomo merytorycznych powodów powołany na nową funkcję p.o. Prokurator Okręgowy odwołał dwoje naczelników wydziałów, a wytworzoną atmosferą spowodował wcześniejsze przejście jednego z tych prokuratorów w stan spoczynku mimo prezentowania bardzo dobrej formy i wysokiego poziomu warsztatu prokuratorskiego. Również zmiana na stanowisku Zastępcy Prokuratora Okręgowego nie mogła być podyktowana względami merytorycznymi, gdyż osoba je zajmująca posiadała niemałe doświadczenie oraz bardzo dobre przygotowanie. Po tych korektach w Prokuraturze Okręgowej, kierowany wyłącznie „względami wybitnie merytorycznymi” prokurator Reczka odwołał sześć osób funkcyjnych w trzech Prokuraturach Rejonowych. Tego rodzaju działania nazwane przez media „czystkami” tłumaczone były przez nowo powołanego Prokuratora Okręgowego w sposób nieprawdziwy. Przedstawianie w prasie argumentacji poniżającej prokuratorów, będącej pustosłownymi stwierdzeniami o bardzo niskim poziomie pracy prokuratur rejonowych, o „niedopuszczalności w obecnych czasach stylu” prowadzenia prokuratury oraz o rezygnacji Prokuratora Rejonowego w Kłodzku z uwagi na stan zdrowia (Wiadomości Wałbrzyskie – 17 lipca 2006 r. Wiadomości Świdnickie nr 29 – 17-23,07.2006 r.) było zarówno nieprawdziwe, bo nie odpowiadające rzeczywistym wynikom pracy, dotychczasowym ocenom Prokuratury Apelacyjnej, ocenom przełożonych oraz samorządów, z którymi prokuratury współpracowały, a w odniesieniu do Prokuratora Rejonowego w Kłodzku wręcz kłamliwe, gdyż wcale nie zrezygnował on z zajmowanego stanowiska tylko został odwołany przez prokuratora Reczkę. Znamiennym jest, iż złożenie w tajemnicy wniosków o odwołanie prokuratorów funkcyjnych nie przeszkadzało nowopowołanemu Prokuratorowi Okręgowemu w jednoczesnym zaproszeniu ich na integracyjne spotkanie przy ognisku ze świeżo nominowanym szefem apelacyjnym. Ten jakże „przyjazny gest” pozwalał na ocenę rzeczywistych walorów moralnych nowego Prokuratora Okręgowego jak i Apelacyjnego. W niedługim czasie odwołana została szefowa kolejnej Prokuratury Rejonowej, a przyczyną tego była prośba o bezpośrednie informowanie o ewentualnych reorganizacyjnych zamiarach wobec tej jednostki. Prośba ta skierowana na naradzie i w obecności szefa Prokuratury Apelacyjnej poczytana została jako szczególna niesubordynacja i dążenie do obniżenia autorytetu przełożonego w związku z czym, w krótkim czasie prokurator ta została odwołana z funkcji, a uzasadnienie wniosku o odwołanie wskazywało na brak kwalifikacji do prowadzenia jednostki. Nadmienić należy, że kwalifikacje te posiadała przez 16 lat szefowania, a w 2006 r. nikt inny tylko prokurator Reczka ocenił wyniki wizytacji przeprowadzonej w „dowodzonej” przez nią jednostce jako dobre. Ale cóż obiektywizm i dalece idąca bezstronność przełożonego oraz „wybitnie merytoryczne względy” spowodowały odwołanie tej pani prokurator. Nie wiem na jakie środowiska, media i kręgi społeczne powołuje się w swym oświadczeniu prokurator Reczka przytaczając ich jednoznacznie pozytywną ocenę. Wiem natomiast, że właśnie tak znaczne zmiany personalne (odwołano w sumie 10 osób pełniących funkcje kierownicze) nie były poczytywane jako „:.mające charakter wybitnie merytoryczny:.” a wyłącznie polityczny na co wskazuje jedyny, konkretny, podnoszony wówczas przez niego argument o długoletnim prowadzeniu prokuratur przez odwoływanych szefów i ich zastępców (co w zestawieniu z kilkanaście lat pełnioną funkcją Prokuratora Rejonowego przez Andrzeja Reczkę wskazuje na wątpliwą „wagę” tej przyczyny), zaś pozostałe argumenty dotyczące niskiego poziomu pracy były w rzeczywistości bez pokrycia. To właśnie one pozostawały w sprzeczności z wynikami pracy, której mierniki są od lat w prokuraturach używane i które muszą być znane prokuratorowi Reczce. Najdziwniejsze jest jednak to, że pomimo medialnych deklaracji wyniki pracy prokuratur okręgu świdnickiego wcale nie są lepsze, a porównywalne z wynikami osiągniętymi za poprzedniego kierownictwa. Za całkowicie „bezstronną” również przyjąć należy ocenę zawartą w oświadczeniu, a dokonaną przez prokuratora Reczkę i dotyczącą przebiegu głosowania na Kolegium Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, na którym obecnych było jedynie czterech prokuratorów, z których tylko jeden głosował za przyznaniem Andrzejowi Reczce stanowiska prokuratora prokuratury apelacyjnej, gdyż pozostali wstrzymali się od głosu (Gazeta Wyborcza z 7 listopada 2007 r.). Otóż przyczyną wstrzymania się od głosu miało być związanie głosujących „:. z poprzednim kierownictwem prokuratur okręgowych, w których zaistniały…istotne nieprawidłowości, a Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi postępowanie karne dotyczące tych uchybień”. Podnoszenie takich okoliczności świadczy o szczególnej solidarności zawodowej argumentującego i jest zarzutem pomawiającym kolegów gdyż właśnie inne ich zachowanie -jeśli w ogóle okoliczność taka jest brana pod uwagę - mogłoby wskazywać na brak bezstronności w tej kwestii. Nie wiem, z jakich źródeł i informacji, korzystał dziennikarz sporządzający notatkę prasową w Gazecie Wyborczej z 7.11.2007 r. rozumiem też postawę obronną prokuratora Reczki, niemniej jednak nie mogę zrozumieć tak dalece idącego braku samokrytycyzmu oraz przeinaczania faktów, które muszą być jednoznacznie interpretowane, zwłaszcza w świetle powszechnej oceny upolitycznienia prokuratury w ostatnich dwu latach, oraz nagradzania „za wierność” w ostatnich dniach przez odchodzącą władzę. Józef Martan
~"kolega" z branży2007-11-12 18:53:14 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
Wszystko samousprawiedliwiające. Jestniezwykle dyspozycyjnym prokuratorem.Wykonywał bez sprzeciwu wszystkie polecenia apelacji w tym tak niekompetentnego szefa, którego poroku odwołano. Łgarstwami, na łamach prasy usprawiedliwiał rzekomą,złą pracę prokuratorów w okręgu, zniszczył świetną atmosferę pracy, którą budowano latami. Niektóre stanowiska kierownicze obsadził ludźmi średnich kompetencji lub żadnych. Ze strachu, wiadomo przed kim zmienił jednego z Prokuratorów Rejonowych obsadzając to stanowisko osobą, z którą sam nie wie co teraz zrobić gdyż jest tak słaba..Atakując poziom pracy prokuratorów i prokuratury sam go nie podniósł, a jedynym widocznym jego działaniem była zmiana strony internetowej po to by umieścić na niej własne nazwiswko no i jeszcze kupił wiele zbędnych słóżbowo gadżetów za pieniądze państwowe.Symbol ulubionej władzy. Awans tytularno finansowy wydeptał u obecnego apelacyjnego i stąd w apelaci dostał ksywę dreptaczo-pukacza/do drzwi/. miejmy nadzieję że nowe kierownictwo rozpozna niezaprzeczalne walory kierownicze i organizacyjne tego prokuratora.