Wrocław: Działacze PiS wytykają władzom miasta niskie dotacje na ochotnicze straże pożarne

, jk | Utworzono: 2018-04-09 18:01 | Zmodyfikowano: 2018-04-09 18:01
Wrocław: Działacze PiS wytykają władzom miasta niskie dotacje na ochotnicze straże pożarne - fot. Przemek Gałecki
fot. Przemek Gałecki

 - Dodatkowe środki po prostu muszą się znaleźć - mówi poseł Mirosława Stachowiak-Różecka:

We Wrocławiu działają cztery takie jednostki, które w zeszłym roku wyjechały w sumie do akcji 82 razy. Np. strażacy z OSP Starówka, którzy wyjeżdżają do akcji średnio raz w tygodniu. Ale - jak tłumaczy strażak Sebastian Jeziorski - czteroletnie starania o miejską dotację na wymianę pojazdów ratowniczych nic nie dały. Chodzi o 100-150 tysięcy złotych:

Marcin Krzyżanowski, miejski radny PiS przekonuje, że przy 4,5 mld budżecie miasto ma z czego finansować działalność OSP, ale są także fundusze zewnętrzne, z których Wrocław także nie korzysta:

Stanisław Kosiarczyk, dyrektor wydziału bezpieczeństwa w magistracie tłumaczy, że wrocławskie ochotnicze straże pożarne nie spełniają kluczowej roli w miejskim systemie ratownictwa, dlatego faktycznie dotacje nie są bardzo wysokie. Co nie oznacza, że miasto nie dofinansowuje zakupu sprzętu dla OSP:

Według wyliczeń PiS, sąsiadująca z Wrocławiem Długołęka przeznacza na ochotnicze straże pożarne 400 tysięcy złotych rocznie.

Reklama