Lobbing tak, ale jaki? (Felieton polityczny)
Z udostępnianych materiałów wyłania się dosyć smutna wizja meandrów procesu legislacyjnego. To prawda, że wyszło to na jaw w okresie sprawowania władzy przez PO/PSL, jednak sprawa wadliwych procedur stanowienia prawa przekracza horyzont jednej kadencji.
Na bieżąco PO została tu zagoniona do narożnika przez PiS i SLD.
Jakoś mam jednak przekonanie, że przewodniczący Komisji poseł Sekuła potrafi zrealizować stawiane Komisji cele, z których najważniejszym jest przygotowanie wniosków do skorygowania mechanizmów lobbingu w Parlamencie.
Będąc w grudniu w Waszyngtonie zostałem zapoznany z działaniami lobbystów w Kongresie i Senacie USA. Wszystko jest tam obudowane przejrzystymi procedurami. Nie jest wstydem, że ludzie reprezentujący różne interesy - gospodarcze, społeczne etc. szukają kontaktu z parlamentarzystami, bo prawo powinno służąć wspólnemu dobru, powinno mocno bazować na realiach.
Parlamentarzysta przyjmujący lobbystę pobiera opłatę, która jest przekazywana na jego fundusz wyborczy. Nie ma to nic wspólnego z tzw. załatwiactwem, które polega na załatwianie spraw przez dojścia do przedstawicieli władzy wykonawczej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.