Lobbing tak, ale jaki? (Felieton polityczny)

Władysław Sidorowicz (PO) | Utworzono: 2010-01-09 13:47 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Z udostępnianych materiałów wyłania się dosyć smutna wizja meandrów procesu legislacyjnego. To prawda, że wyszło to na jaw w okresie sprawowania władzy przez PO/PSL, jednak sprawa wadliwych procedur stanowienia prawa przekracza horyzont jednej kadencji.

Na bieżąco PO została tu zagoniona do narożnika przez PiS i SLD.

Jakoś mam jednak przekonanie, że przewodniczący Komisji poseł Sekuła potrafi zrealizować stawiane Komisji cele, z których najważniejszym jest przygotowanie wniosków do skorygowania mechanizmów lobbingu w Parlamencie.

Będąc w grudniu w Waszyngtonie zostałem zapoznany z działaniami lobbystów w Kongresie i Senacie USA. Wszystko jest tam obudowane przejrzystymi procedurami. Nie jest wstydem, że ludzie reprezentujący różne interesy - gospodarcze, społeczne etc. szukają kontaktu z parlamentarzystami, bo prawo powinno służąć wspólnemu dobru, powinno mocno bazować na realiach.

Parlamentarzysta przyjmujący lobbystę pobiera opłatę, która jest przekazywana na jego fundusz wyborczy. Nie ma to nic wspólnego z tzw. załatwiactwem, które polega na załatwianie spraw przez dojścia do przedstawicieli władzy wykonawczej.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.