Co siedzi w głowie kandydata? (Blog Eurowyborczy)

| Utworzono: 2009-05-14 22:48 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Nieoficjalna zasada jaka panuje w sztabach wyborczych to "cały naród buduje stolicę" czyli "wszyscy gramy na lidera". Ale czy tak jest w rzeczywistości? Czy "trójka", albo "dziesiątka" zagłosuje w wyborach na lidera swojej listy, czy na siebie? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że na siebie.

Niektórzy kandydaci chcąc być uczciwi wobec siebie i swojego "prywatnego" elektoratu nie pojawią się na spotkaniach, gdzie będą musieli powiedzieć: "głosujcie na lidera", bo i tak nikt nie uwierzy w ich szczerość.

Jak wynika z niedawnego sondażu opublikowanego na rp.pl liderzy nie powinni jednak spać spokojnie - Lider PO Jacek Protasiewicz o jeden punkt proc. przegrywa z kandydatką z dalszego miejsca Danutą Jazłowiecką, posłanką PO z Opolszczyzny. Na liście PiS Ryszard Legutko przegrywa z posłanką Beatą Kempą.

Czy finansowy limit na kampanię jaki "jedynki" mają kilkakrotnie wyższy niż pozostali kandydaci wystarczy na zdobycie upragnionego mandatu? Czy panowie Protasiewicz i Legutko spotkają się w Brukseli?

Tak czy inaczej nie ma demokracji na listach wyborczych.

A ja zachęcam wyborców do głosowania na ludzi, a nie na listy. Pokazmy ugrupowaniom politycznym, że liczy się człowiek, a nie hasło.


Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Strzec2009-05-20 09:36:41 z adresu IP: (77.112.xxx.xxx)
przypadeki = przypadek taki
~Strzec 2009-05-20 09:36:12 z adresu IP: (77.112.xxx.xxx)
Zna Strzec przypadeki, że na jednej liście jest tak: że jak powiedzmy nr x wyjdzie to y wejdzie ale do krajowego i dlatego mimo, że x nie jest na 1. i y też nie to zamiast y pracowac na siebie inwestuje w x a x jest blondynką.
~Łukasz Medeksza2009-05-15 11:58:07 z adresu IP: (79.162.xxx.xxx)
Większa popularność "dwójki" nad "jedynką" nie ma znaczenia w PO, ma większe, ale chyba nie dramatyczne znaczenie w PiS, natomiast jest kluczowa dla takiego np. SLD. Że przypomnę popularną "na mieście" plotkę o rzekomo ostrej rywalizacji, jaką prowadzą ze sobą Lidia Geringer de Oedenberg (nr 1 na liście SLD) z Sergiuszem Najarem (nr 10 na liście SLD). Choć z punktu widzenia całej listy SLD taka rywalizacja może się opłacić. Pod warunkiem, że Lidia Geringer de Oedenberg i Sergiusz Najar trafią do innych elektoratów.