"Death Magnetic" - wielki powrót Metalliki?

| Utworzono: 2008-08-26 13:34 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Żeby bardziej wczuć się w klimat, postanowiłem pisać, słuchając tego, co przez ostatnie ćwierć wieku chłopaki (niebawem już starsi panowie) ofiarowali światu. Na szczęście dawno już ściąłem włosy, bo trudno byłoby machać czaszką, stukając jednocześnie w klawiaturę. Kiedy słyszę, jak po "Kill'em all" rozpływają się poharatane dźwięki basu Cliffa Burton'a, mogę chyba zrozumieć, co czuli ludzie (w wąskich spodniach), którzy widzieli go na własne oczy. "Hit The Light", "The Four Horsemen", "Motorbreath" i wreszcie oniryczny monolog legendarnego basisty - "Anesthesia".

Na scenie kołysze się młody hippis z ogromną czupryną w dżinsowych dzwonach. Obok gotowi do ataku czekają w napięciu James, Lars i Kirk... Kiedy po raz pierwszy słyszę okrzyk: "Whiplash", podrywam się z krzesła. A po pierwszych riffach "Seek and Destroy" wybiegam z domu...

Wróciłem. Musiałem sobie pobiegać... Ale nadal nie wiem, co myśleć o nowej Metallice (może na razie zajrzycie na ich MySpace'a). Słyszałem przecież tylko dwa całe utwory, z czego jeden ("Cyanide") zaledwie w wersji koncertowej. Na przekąskę dostałem też osiem "małych fragmentów śmierci" łaskawie wpuszczonych do internetu przez zespół.

"The Day That Never Comes" - pierwszy utwór Metalliki, jaki zespół nagrał od czterech lat, to na moje ucho coś pomiędzy "And Justice For All..." i "Unforgiven". Niektórzy mówią też o "One", ale ja bym nie sięgał aż tak daleko.

Wszystko zaczyna się od ckliwej, choć przyjemnej dla ucha melodyjki. Po chwili Hetfield zaczyna śpiewać - dość wysoko. Chyba nawet na granicy wysokości, bo gdyby wspiął się jeszcze trochę, mogłoby już być śmiesznie. A potem wchodzi refren z mocnymi riffami, ostro zaakcentowanymi perkusją Larsa. Całe szczęście nie tak agresywny (czytaj: męczący) jak te w St. Anger. Raczej kojarzący się z "Load" czy miejscami z "Czarnym albumem", płytami często porównywanymi do upadku cesarstwa.

Co istotne, na nowym singlu (a jak wiadomo z wywiadów, także na całym albumie) Metallica wraca do utworów wielowątkowych. W "The Day That Never Comes" mamy właściwie trzy części, z których pierwsza w subtelny, słodko-pierdzący sposób wpada w ucho, dalej zaczyna się jednak ostrzejsza jazda. W ciągu ostatnich kilku dni przesłuchałem ten kawałek ze sto razy. I chociaż rewolucji nie będzie, nawet mi się spodobał.

Czy jednak nie jest to efekt puszczanego na okrągło power playa? To zwykła obawa, że na "Death Magnetic" nie będzie już lepszych utworów. Tak jak coraz częściej trailery filmowe pokazują to, co najlepsze i nie ma już po co iść do kina.

Skoro odszukaliśmy i zniszczyliśmy już wszystkich, przejdźmy do "Right the Lighting", drugiej płyty Metalliki. Clip do "For Whom The Bell Tols", zamieszczony został nieprzypadkowo. Wszystko zaczyna się bowiem od niewiarygodnej solówki Cliffa Burtona, człowieka, bez którego dużej części historii Metalliki w ogóle by nie było. A być może nie byłoby też samego zespołu. Przypominam go jeszcze raz, bo tuż po premierze "Death Magnetic" (12 września) - 27 września przypadnie rocznica śmierci tego legendarnego basisty.

O ile opisywany już singiel promujący "Death Magnetic" pewnie stanie się hitem puszczanym nie tylko w rockowych rozgłośniach, o tyle drugi ujawniony kawałek "Cyanide" może okazać się już nie do strawienia przez miłośników przebojowego grania. Jako pierwsi mogli go usłyszeć fani zespołu na tegorocznym Ozzfest. Już wtedy James powiedział, że "Cyanide" znajdzie się na nowym albumie.

O ile jednak dla Jamesa, Larsa i Kirka może to być bułka z masłem, bo zaprawieni w bojach od prawie trzech dekad, dobrze wiedzą, że wciąż stoją na szczycie, o tyle premierę może przeżywać po nocach czwarty jeździec. Robert Trujillo - następca Jasona Newsteda (następcy Cliffa) ma na swoim koncie takie mega-grupy jak Suicidal Tendencies czy granie z Ozzy'm Osbourne'm. Mimo to w doskonałym dokumencie "Some Kind of Monster" widać jak na dłoni, że ofiarująca mu na twarz milion dolarów Metallica, nie ma sobie równych. A w "Cyanide" bas Trujillo to jeden z ważniejszych elementów. Jest nieźle, ciekawe jak zabrzmi to na płycie:

No i to na razie niestety tyle... właśnie miałem napisać te słowa, gdy okazało się, że to jeszcze nie wszystko...

Zaledwie skończyłem zastanawiać się nad nowym singlem i owymi strzępkami rzucanymi łaskawie z pańskiego stołu, gdy Master zaskoczył mnie po raz kolejny. Na stronie zespołu już jest dostępny (w całości) następny utwór "My Apocalypse". Ocenę zostawiam Wam, ja się muszę najpierw nasłuchać...


Można jeszcze tylko wspomnieć o tym, o czym już powszechnie wiadomo:

  • na "Death Magnetic" będzie kolejna część "Unforgiven", tym razem trzecia. Ma ona być balladą, ale nie będzie kontynuacją dwóch poprzednich.
  • Metallica po latach wojen z Napsterem i internetowymi piratami zdecydowała się wpuścić swoją muzykę do sieci, dzięki czemu możemy uczestniczyć w przedpremierowej gorączce. Że działa specjalna strona internetowa - Mission Metallica, z której możemy się dowiadywać o kolejnych krokach zespołu.
  • Metallica ma na swoim koncie ponad 100 milionów sprzedanych płyt i bez względu na to, jaka będzie ta najnowsza, ten wynik zostanie z pewnością uzupełniony o kolejne setki tysięcy.

Póki co zapraszam do dyskusji pod tekstem i opinii na temat tego, co usłyszeliście do tej pory. Czy będzie to wielki powrót Metalliki? A może wielkie pożegnanie ze sceną?


Na koniec jeszcze tylko jeden teledysk z koncertu. Nie będzie to jednak Metallica, a zupełnie inny zespół. Na scenie powinniście zobaczyć nie tylko Cliffa Burtona, ale również Jamesa Hetfielda, który nie zawsze grał na gitarze i Kirka Hammetta, który nie zawsze zakładał sześć strun :)

A teraz wracam do słuchania... przyszedł czas na potężnego "Mistrza marionetek". Czy Master do nas powrócił? Dowiemy się 12 września.


Komentarze (7)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Izzy6692008-09-30 14:53:17 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Słuchaj koleś, płaci Ci ktos za te pierdoły ktore wypisujesz?? Ty sie kompletnie nie znasz na tej muzyce... jezeli twierdzisz ze oni nie potrafia juz grac to lepiej umyj sobie uszy.... i co z tego ze sa starzy, skoro wycieraja podlogi kazda swieza kapela, ta plyta jest bez watpienia jednym wielkim fenomenem, faktycznie st. anger im nie wyszlo, ale Ty qrwa taki idealny sie czujesz?? a czrny album niebyl zadnym upadkiem tylko najlepsza i najlepiej sprzedajaca sie plyta Metallicy, dowiec sie czegos o nich zanim zaczniesz pierdolic
~Thunder2020-11-06 08:14:18 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Dokladnie, krytycy którzy opisują że ja Martyniuka za 500zl od artykułu niech się nie wpierdalaja w twardy metal nie mając pojęcia is historii i muzyce b a ndow. Material i opis tego artykułu fatalny.
~Jems2008-09-12 08:16:38 z adresu IP: (217.96.xxx.xxx)
Płyta daje radę. Unforgiven niezłe, Nightmary najlepsze !!!
~marcin2008-08-26 21:10:05 z adresu IP: (79.139.xxx.xxx)
chłopaki mają kryzysy wieku średniego i stwierdzili że na starość zostaną slayerem. My apocalypse to najmocniejszy utwór metalliki jaki powstał moim zdaniem. Choć młodzieńcze uniesienia już dawno mam za sobą - jedno moge powiedziec: METALLICA RULES!!!!
~CB2008-08-26 19:00:16 z adresu IP: (194.146.xxx.xxx)
wszystkie płyty są super a takie pytanie jest kretyńskie. kapela gra i będzie grała, nie po to wydają płytę i zatrudniają nowego basmena. ale choć tekst durny fajne clipy :))
~do Szu2008-08-26 18:39:34 z adresu IP: (194.146.xxx.xxx)
eee tam, ostatnie płyty to było dno, więc albo zrobią wreszcie dobry album albo wypad. autor ma rację, moim zdaniem się czepiasz. Poczytaj co na forach ludzie piszą o Metalice. Pewnie że są tysiące wiernych fanów ale dla wielu Metalika skończyła się na Killem all i nie ma o czym mówić
~szu2008-08-26 17:22:47 z adresu IP: (81.168.xxx.xxx)
Ależ brednie "Czy będzie to wielki powrót Metalliki? A może wielkie pożegnanie ze sceną?" To powino być pożegnanie autora tego artykułu z pisaniem, bo nie ma pojecia o czym pisze.