Vinicius Cantuaria "Cymbals"

Andrzej Patlewicz | Utworzono: 2008-10-01 10:36 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Vinicius Cantuaria "Cymbals" -

W latach 70. był członkiem rockowego zespołu O Terco oraz zespołu towarzyszącego legendarnemu Caetano Veloso. Właśnie u jego boku zasłynął jako fantastyczny partner. Dość szybko usamodzielnił się nagrywając w latach 80. płyty już pod własnym nazwiskiem.

Albumy Viniciusa Cantuarii zawsze znajdowały uznanie publiczności i krytyków, a nagrywając je muzyk współpracował z najwybitniejszymi osobowościami muzyki jazzowej. Wiele jego płyt przeszło już do kanonu muzyki brazylijskiej, jak np. słynne albumy "Sol Na Cara" czy "Horses And Fish". Bossa–nova w jego wydaniu jest wysmakowana, a sam Cantuaria czerpie inspiracje z wielu gatunków muzyki, m.in. z jazzu, muzyki etnicznej, folkowej, klasycznej, a nawet rocka.

Ta muzyka to unikalne połączenie prostoty i wyrafinowania, szacunku do tradycji z nowoczesnością. W repertuarze znajdują się utwory zarówno autorstwa Cantuarii, jak i kompozycje innych brazylijskich mistrzów bossa-novy - Antonio Carlosa Jobima, Gilberto Gilla i innych.

Na najnowszej płycie "Cymbals" znalazła się - wśród 11 utworów - tylko jedna kompozycja Toma Jobima ("Vivo Sonhando") oraz Geraldo Pereiry i Jorge De Castro ("Voce Esta Sumindo"). Pozostałe to wyłącznie kompozycje Viniciusa Cantuarii ("Galope", "Voce E Eu", "Chuva", "Prantos", "O Batuque", "Ominira", "Tua Cara", "Chaps De Mars"). Całość zamyka anglojęzyczny, trwający ponad minutę utwór "To You", napisany przez Viniciusa do spółki z czarodziejem instrumentów perkusyjnych Naną Vasconcelos.

Na płycie obok śpiewającego Viniciusa Cantuarii (także grającego na gitarze akustycznej i instrumentach perkusyjnych) znaleźli się tej klasy muzycy, co saksofonista tenorowy David Binney, wiolonczelista Eric Friedlander, trębacz Michael Leonhardt, pianista Brad Mehldau, perkusjonista Marivaldo Dos Santos, skrzypek Jenny Scheinman oraz rewelacyjny Marc Ribot grający tutaj na gitarze akustycznej.

Cantuaria czaruje jak nigdy dotąd. Jest tu i smutek i radość, ale wszystko w zachowanych proporcjach. Każda nuta jest zagrana na swoim miejscu, a to, co urzeka swoją muzyczną barwą to niepowtarzalny głos Viniciusa i najczęściej pojawiające się słowo "piękno".


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.