Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 4:0

Bartosz Wiśniewski | Utworzono: 2009-08-02 23:26 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Początek spotkania nie zapowiadał nadciągającej katastrofy, żadna z drużyn nie forsowała tempa a  kwintesencją pierwszej połowy była bramka zdobyta przez Legię w 30 min. Debiutujący Ekstraklasie Szymon Kapias nie zorientował się w porę w zamieszaniu pod bramką Zagłębia i z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki swojego zespołu.

Wydawało się że podrażnieni takim obrotem sprawy Lubinianie w drugiej połowie rzucą się do odrabiania strat, niestety dla Zagłębia inicjatywę posiadali zawodnicy Legii. W 46 i 59 min. bramki zdobył Adrian Paluchowski, a w 64 min. wynik meczu na 4:0 ustalił obrońca stołecznej drużyny Artur Jędrzejczyk.

Zagłębie miało swoje szanse w tym spotkaniu głównie przy okazji kontrataków, jednak nieskuteczni okazywali się Ilian Micanski oraz Szymon Pawłowski. Wynik końcowy mógłby być jeszcze bardziej niekorzystny gdyby nie bramkarz Aleksander Ptak który był najlepszym zawodnikiem w drużynie Zagłębia Lubin.

Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak, Jędrzejczyk, Astiz, Komorowski, Radović, Borysiuk, Iwański (71' Szałachowski), Rybus, Giza (68' Roger), Paluchowski (77' Mięciel). 

KGHM Zagłębie Lubin: Ptak - Kapias, Sretenović, Jasiński, Costa, Pawłowski (71' Kocot), Dariusz Jackiewicz (56' Kolendowicz), Dinis, Hanzel, Plizga (46' Kędziora), Micanski. 

Żółta kartka: Micanski (KGHM Zagłębie). 

 

 


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Marcin2009-08-03 13:23:38 z adresu IP: (82.143.xxx.xxx)
Panie dziennikarz: 1. Szymon Łapias nazywa się Kapias. W składzie na dole jest już poprawnie. 2. To co zrobił Kapias, to nie było "nie zorientowanie się w porę w zamieszaniu" tylko błąd techniczny. Kapias nieumiejętnie wybił piłkę głową w dość trudnej sytuacji (zawinionej przez bramkarza). 3. Aleksander Ptak zawinił przy co najmniej dwóch bramkach, więc nazwanie go najlepszym graczem jest cokolwiek nie na miejscu. Pan dziennikarz napisał chyba tekst na zasadzie Ctrl+C Ctrl+V, publikację będę miał. Może następnym razem niech napisze to ktoś, kto faktycznie widział mecz?