Płetwonurkowie wznowili poszukiwania 3,5-letniego chłopca z Nowogrodźca

BT, PAP | Utworzono: 2020-05-02 10:11 | Zmodyfikowano: 2020-05-02 13:37
Płetwonurkowie wznowili poszukiwania 3,5-letniego chłopca z Nowogrodźca - fot. 112 Polkowice
fot. 112 Polkowice

Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu asp. sztab. Anna Kublik-Rościszewska powiedziała w sobotę rano PAP, że policyjni płetwonurkowie wznowili poszukiwania w Kwisie na odcinku od Parzyc do Osiecznicy. - W piątek przeszukano cześć tego odcinka, dziś akcja jest tam kontynuowana - powiedziała policjantka. W sobotę płetwonurkom prawdopodobnie uda się przeszukać odcinek rzeki do elektrowni wodnej w Osiecznicy.

Rzeczniczka dodała, że przeczesywane są też brzegi rzeki na odcinku Parzyce-Osiecznica. Tu wykorzystany jest m.in. policyjny dron.

W sobotę w akcji poszukiwawczej wykorzystywany jest też sprzęt straży pożarnej – dwa sonary oraz dwa roboty podwodne.

Poszukiwania 3,5-latka rozpoczęły się w poniedziałek wieczorem, po tym, gdy około godz. 19 wpłynęło zgłoszenie o jego zaginięciu. Przed zaginięciem chłopiec przebywał razem ze swoim ojcem na terenie ogrodów działkowych w Nowogrodźcu, które znajdują się niedaleko rzeki.

- Ojciec w trakcie przesłuchania wyjaśniał, że stracił dziecko z oczu. Gdy nie mógł go odnaleźć, zawiadomił policję. Był pod wpływem alkoholu, badanie potwierdziło zawartość 0,7 promila. Mężczyzna został zatrzymany, ponieważ był poszukiwany do odbycia kary za przestępstwa przeciwko mieniu – mówiła we wtorek oficer prasowa bolesławieckiej policji.

Dotychczas służby przeszukały kilkaset hektarów terenu, w tym m.in. ogródki działkowe i tereny kolejowe, oraz znaczny odcinek Kwisy.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. W środę ojciec chłopca usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

- Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń zakłada, że chłopiec, który przebywał razem z ojcem i jego znajomym na terenie ogródka działkowego, w wyniku nieuwagi ojca oddalił się i doszło do wypadku, wskutek którego chłopiec wpadł do rzeki - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułowski. Zaznaczył przy tym, że postępowanie jest we wstępnej fazie i prokuratura nie wyklucza też innych wersji wydarzeń.

Prok. Czułowski dodał, że w sprawie przesłuchano m.in. matkę 3,5-latka i mężczyznę, z którym ojciec dziecka przebywał na terenie ogródków działkowych. Sukcesywnie przesłuchiwani są też inni świadkowie

Element Serwisów Informacyjnych PAP
Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.