Budowa nowego bloku energetycznego w Turowie na ostatniej prostej

Piotr Słowiński, GN | Utworzono: 2020-12-22 08:32 | Zmodyfikowano: 2020-12-22 08:33
Budowa nowego bloku energetycznego w Turowie na ostatniej prostej - Fot. PGE GiEk SA Elektrownia Turów
Fot. PGE GiEk SA Elektrownia Turów

Warty 5 miliardów złotych nowy blok energetyczny w Turowie został zsynchronizowany z siecią. Inwestycja jest na ostatniej prostej. Obecnie kocioł generatora jest zasilany olejem opałowym i będzie przełączany na węgiel brunatny, na którym ma pracować do końca istnienia elektrowni Turów, czyli planowo jeszcze przez ponad 2 dekady. - Przez kilka miesięcy będzie przechodzi testy, a zastępuje trzy zlikwidowane bloki energetyczne z lat 60-tych XX wieku - mówi Jan Wyszyński z elektrowni Turów:

Nowy blok energetyczny po udanej synchronizacji zaczął już dostarczać energię do sieci. W pierwszym okresie po synchronizacji bloku z siecią, produkcja energii elektrycznej generatora bloku nr 7 realizowana będzie na poziomie około 40-45% jego mocy znamionowej, tj. około 200 MW. 

- Nie da się w żaden sposób poznać, czy mamy w gniazdach energię elektryczną z Turowa, co najwyżej po tym, że dostawy są stabilne i nie zalezą od ilości słońca czy wiatru - mówi dyrektor elektrowni Oktawian Leśniewski:

Budowa nowego bloku energetycznego w Turowie jest w tej chwili największa w Polsce inwestycją energetyczną.

Pomysł wykorzystania zasobów złoża w kopalni Turów do końca, czyli 2044 roku, na co obliczony jest nowy blok, wywołuje protesty organizacji ekologicznych, które domagają się wcześniejszego odejścia od węgla.

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Janek2020-12-22 20:00:30 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
O bardzo dobrze więcej polskich elektrowni mnie opłat za tzw. zielona energię
~Jarosłaf2020-12-22 11:03:06 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Materiał na zamówienie, w państwowej rozgłośni i z przytykiem w stronę OZE. Otóż, w wielu miejscach dostawy prądu zależą od tego czy wieje i jak mocno, drogi panie dyrektorze. Bo jak mocno wieje, to po prostu zrywa sieć dystrybucyjną. A pan udaje, że nie rozumie jednego - archaiczny jest nie tylko sposób pozyskiwania prądu z węgla ale i system scentralizowany, z przesyłem energii na dalekie odległości. Ale w końcu to nie pana zmartwienie...
~xx22020-12-22 09:30:19 z adresu IP: (80.253.xxx.xxx)
Wegiel brunatny = porazka. Nawet nie bekneli o "ekologii".
~@naret2020-12-22 17:03:45 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
To taka nowa moda w stadzie psiowskich trolli - powoływać się na Niemcy - u Niemców też lockdown, u Niemców też węgiel brunatny... Tylko się nie zagalopujcie, bo przez pomyłkę wprowadzicie homomałżeństwa, jak Niemcy....
~naret2020-12-22 14:40:59 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Niemcy to światowy lider wydobycia węgla brunatnego. Produkują go więcej niż USA z Chinami razem wzięte. I na pewien czas tak zostanie – pisze redaktor portalu BiznesAlert pl Teresa Wójcik. Węgiel brunatny jest w Niemczech niezbędny. Choć jest przetwarzany na energię w elektrowniach, z których aż cztery znajdują się na liście najbardziej brudnych w Europie (lista TOP-5). Jednak Unia Europejska rozpowszechnia przekonanie, że to polska energetyka bije rekordy w zużyciu węgla emitując najwięcej gazów cieplarnianych.