Przegrana walka pod koszem. Ślęza uległa ekipie z Gorzowa

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2021-02-27 22:59

Początek był obiecujący dla gospodyń, które przeprowadziły kilka składnych akcji, zamienionych na cztery punkty. Szybko jednak inicjatywę przejęły przyjezdne. Najpierw skutecznie pod kosz przebiła się Shatori Walker-Kimbrough, chwilę później dwa osobiste trafiła Megan Gustafson. Serię kontynuowała Dominika Owczarzak, a trwającą niecałe dwie minuty passę 9:0 zakończyła Walker-Kimbrough akcją 2+1. W mig z prowadzenia Ślęzy 4:2 zrobiło się 11:4 dla drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego.

Trener Arkadiusz Rusin nie poprosił o czas, licząc na poprawę gry swojego zespołu bez interwencji w postaci rozmowy. Jego podopieczne zdobyły trzy punkty z linii rzutów osobistych – dwa trafienia zanotowała Nina Dedić, jedno Stephanie Jones. Pierwsze od czterech minuty oczka z gry padły łupem Julii Tyszkiewicz, a do wyrównania kilkadziesiąt sekund później doprowadziła Jones. I w ten sposób oba zespoły miały swoje zrywy, a po siedmiu minutach spotkania wszystko zaczęło się od nowa, bo na tablicy był wynik 11:11.

Końcówka pierwszej kwarty to już nie passy punktowe po jednej czy drugiej stronie, a otwarta wymiana ciosów. Defensywa w tym fragmencie gry istniała tylko z nazwy, bowiem obejrzeliśmy sześć udanych akcji z rzędu, dopiero pudło Walker-Kimbrough przerwało ten popis fajerwerków. Obie drużyny dołożyły jeszcze po jednym celnym rzucie i tym samym to koszykarki z Gorzowa prowadziły po 10 minutach 21:19.

Druga odsłona to więcej tego, co widzieliśmy w końcówce pierwszej. Trafienie Gustafson – odpowiedź Sutton. Punkty rozgrywającej Ślęzy – akcja 2+1 Walker-Kimbrough. Kolejna udana akcja Gustafson – akcja 2+1 po stronie 1KS-u autorstwa Niny Dedić. Ta część nieco ulicznej koszykówki zakończyła się korzystniej dla PSI Enei, która szła za ciosem. Wrocławianki w pewnym momencie nie były w stanie dotrzymać kroku i w minutę prowadzenie gości urosło o osiem punktów do rozmiaru 36:27.

Ten rozwój wydarzeń sprawił, że o przerwę poprosił trener Arkadiusz Rusin. Przyniosła ona efekt w postaci akcji dwójkowej Sutton i Jones zakończonej punktami tej drugiej. Wciąż jednak przewaga gorzowianek oscylowała w okolicach 10 oczek i choć koszykarki Ślęzy grały skutecznie w ataku, dość szybko oddawały wypracowane punkty poprzez kiepską grę w obronie. Żółto-czerwonym przed przerwą zabrakło takiej serii jak w pierwszej kwarcie, kiedy to udało się doprowadzić do remisu. Tym razem wciąż było +10 dla gości.

Zawodniczki 1KS-u wyszły na drugą połowę zmotywowane i pełne chęci, żeby szybko wrócić do meczu. Powtórzył się jednak scenariusz z drugiej kwarty. Udane akcje w ofensywie i spore problemy z zatrzymaniem rywalek pod własnym koszem. Obrony brakowało też wtedy, gdy ataki nie przynosiły kolejnych punktów i ograniczenie punktowania przeciwniczek było jeszcze bardziej istotne. Wtedy koszykarki z lubuskiego atakowały strefę podkoszową, w której miały znaczącą przewagę i budowały swoje prowadzenie punktami spod obręczy bądź z linii rzutów osobistych. Gdy za trzy przymierzyła Borislava Hristova było 62:43 dla przyjezdnych. Po blisko trzech minutach Ślęzy bez punktów w końcu trafiła Dominika Poleszak, podkoszowa żółto-czerwonych dołożyła też dwa oczka w odpowiedzi na skuteczny rzut Cheridene Green.

Wrocławianki zdobyły cztery oczka z rzędu, szukając sposobu na powrót do rywalizacji. Kolejne momenty zweryfikowały ich ambicje. W pozostałych do końca trzeciej kwarty trzech minutach Ślęza popełniła dwie straty i spudłowała cztery rzuty, co przy udanych akcjach gorzowianek pozwoliło im odbudować prowadzenie do rozmiarów 70:52.

W ostatniej kwarcie gospodynie wciąż miały problemy z przeprowadzeniem skutecznej akcji zakończonej punktami z gry. Udało się to dopiero po niecałych pięciu minutach, gdy Stephanie Jones dobiła niecelny rzut Anny Jakubiuk. Chwilę później dwie udane akcje Agnieszki Kaczmarczyk powiększyły przewagę drużyny z Gorzowa do 28 punktów. W końcówce meczu zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska zdołały zmniejszyć nieco straty, ale wciąż rozmiary przegranej były dość spore.

Koszykarki z Gorzowa trafiły 59 proc. rzutów z gry, a przez większość meczu ten współczynnik utrzymywał się na poziomie powyżej 60 proc. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego zdobyły aż 20 punktów po kontrach – Ślęza tylko dwa. W punktach z pomalowanego przewaga PSI Enei była miażdżąca – 60:30. Zespół prowadzony przez Arkadiusza Rusina nie miał odpowiedzi na ataki rywalek w strefie podkoszowej. Ślęza w środę poszuka piątego zwycięstwa w sezonie, przeciwnikiem żółto-czerwonych będzie walcząca o 3. miejsce po rundzie zasadniczej Pszczółka Lublin.

Ślęza Wrocław – PSI Enea Gorzów Wlkp. 63:85 (19:21, 17:25, 16:24, 11:15)

Ślęza: Sutton 18, Jones 13, Poleszak 10, Dedić 9, Jakubiuk 9, Tyszkiewicz, Dobrowolska 0, Puter 0, Jasińska DNP.

PSI Enea: Gustafson 21, Walker-Kimbrough 19, Hristova 17, Green 15, Kaczmarczyk 7, Owczarzak 6, Szott-Hejmej 0, Matkowska 0, Dźwigalska 0, Kuczyńska 0.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Olek2021-02-28 15:35:39 z adresu IP: (89.69.xxx.xxx)
W przypadku porażki Ślęzy w Lublinie i raczej spodziewanej wygranej Energi Toruń na własnym parkiecie z GTK Gdynia, podopieczne trenera Rusina zajmą 10 miejsce w tym sezonie. Przedostatnie miejsce wrocławianek to lokata daleka od oczekiwań najdelikatniej rzecz ujmując.