W niedzielę w Dusznikach-Zdroju zakończyły się 53. Mistrzostwa Polski w biathlonie

WK, inf. prasowa | Utworzono: 2021-03-22 07:00 | Zmodyfikowano: 2021-03-22 08:13

Na starcie biegu kobiet stanęło 15 zawodniczek. Do nieobecnych na Tauron Duszniki Arena obok Magdaleny Gwizdoń i Kingi Zbylut dołączyły Kamila Żuk oraz dwukrotna mistrzyni Polski z piątku i soboty Monika Hojnisz-Staręga. W roli faworytki godnie zastąpiła ich Anna Mąka, która była w niedzielny poranek nie do zatrzymania. Zawodniczka z Zakopanego objęła prowadzenie po pierwszym strzelaniu i nie oddała go do samej mety. Jedyny moment słabości przydarzył się jej podczas trzeciej wizyty na strzelnicy, ale nawet dwie karne rundy nie zmniejszyły jej przewagi, która sięgała nawet półtorej minuty. Ostatecznie Mąka na finiszu zameldowała się minutę i 45 sekund przed srebrną medalistką. Różnica mogła być jeszcze większe, ale jak przyznała sama zawodniczka ostatnie okrążenie pokonywała już w spacerowym tempie.

Ciekawie wyglądała rywalizacja mężczyzn. Po trzech karnych rundach na pierwszym strzelaniu Grzegorz Guzik zajmował dopiero dwunaste miejsce. Dwa bezbłędne strzelania wobec pudeł rywali pozwoliły mu jednak awansować na pierwszą pozycję. Grupa pościgowa jednak nie odpuszczała i na ostatnie okrążenie obok Guzika wyruszał Przemysław Pancerz, który łącznie spudłował tylko dwa razy. Początkowo zawodnik AZS AWF Wrocław trzymał się za plecami swojego bardziej doświadczonego rywala z reprezentacji, ale na kilometr przed metą było już jasne, że złoto zawiśnie na szyi Guzika.

Pancerz wywalczył srebrny medal, a jako trzeci linię mety przeciął jego klubowy kolega Wojciech Filip.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.