Arka - Śląsk 2:2: Wciąż niepokonani

| Utworzono: 2010-11-27 19:07 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Wilk jest syty i owca cała. Teroretycznie. Śląsk wprawdzie nie wygrał po raz piąty z rzędu, ale pod wodzą Oresta Lenczyka pozostaje niepokonany. Arka wciąż nie znalazła pogormcy u siebie. W praktyce w Gdyni pozostał niedosyt, bo gospodarze potrzebowali trzech punktów, a Śląsk też nie może do końca się cieszyć, bo miał w drugiej połowie piłkę meczową, ale Tadeusz Socha zmarnował okazję by zapewnić drużynie zwycięstwo.

Pierwsza połowa pod względem bramek i zwrotów akcji była bardzo emocjonująca, choć gra obu drużyn nie była porywająca. Śląskowi znów sprzyjało szczęście, bo sędzia w drugim meczu z rzędu trochę pomógł podopiecznym Lenczyka. W 28. minucie Socha przewrócił się w polu karnym, ale czy był faulowany? Tak uznał arbiter, a Przemysław Kaźmierczak wykorzystał rzut karny.

W odpowiedzi do ataku ruszyła Arka. W 40. minucie Joseph Mawaye znakomicie przyjął w polu karnym piłkę dośrodkowaną przez Miroslava Bożoka, odwrócił się i strzelił. Marian Kelemen popisał się kapitalnym refelksem, sparował piłkę w bok, ale najszybciej dopadł do niej Tadas Labukas, któy z ostrego kąta trafił do siatki. Cztery minuty później na Narodowym Stadionie Rugby zapanowała euforia. Amir Spahić we własnej jedenastce przyjął piłkę ręką. Sędzia nie miał wątpliwości. Podyktował rzut karny dla Arki. A na listę strzelców znów wpisał się Labukas.

Wydawało się, że na przerwę w lepszych nastrojach zejdą gospodarze, ale Śląsk sięgnął po swoją najmocniejszą broń. Doliczony czas gry, rzut wolny, Sebastian Mila dośrodkowuje idealnie na głowę Kaźmierczaka i wrocławianie doprowadzili do remisu.

W drugiej połowie oba zespoły skoncentrowały się głównie na obronie. Nie za wszelką cenę, ale odbiło się to na jakości ofensywnych akcji. Śląsk miał jedną, wręcz wymarzoną, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Mila perfekcyjnie podał do Sochy, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Norbertem Witkowskim.

Pozostaje mały niedosyt, ale warto przypomnieć, że z Arką w Gdyni nie wygrał w tym sezonie jeszcze nikt. A Śląsk pod wodzą Lenczyka jest niepokonany już od ośmiu spotkań!

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:2 (2:2)
Labukas 40', 44' (k.) - Kaźmierczak 28' (k.), 45,

Arka: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Ante Rožić, Michał Płotka, Emil Noll - Mirko Ivanovski (37. Wojciech Wilczyński),Marcin Budziński, Miroslav Božok, Paweł Zawistowski, Tadas Labukas - Joseph Désiré Mawayé (18. Giovanni).

Śląsk: Marián Kelemen - Krzysztof Wołczek, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić (16. Remigiusz Jezierski) - Tadeusz Socha, Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Łukasz Gikiewicz (17. Mariusz Pawelec), Sebastian Mila - Vuk Sotirović (5. Waldemar Sobota).

 

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~pq2010-11-27 20:51:47 z adresu IP: (89.76.xxx.xxx)
Dobrze napisane panie redaktorze!