Krzysztof Śmiszek: Tusk woli rządzić z Konfederacją, czy z Lewicą?

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2021-12-14 09:34 | Zmodyfikowano: 2021-12-14 09:36
Krzysztof Śmiszek: Tusk woli rządzić z Konfederacją, czy z Lewicą? - fot. RW
fot. RW

Panie pośle, Włodzimierz Czarzasty w Polsat News prosił Donalda Tuska, żeby przestał atakować Lewicę, bo wróg jest w PiS. Donald Tusk wzmacnia czy osłabia opozycję?

Donald Tusk niewątpliwie ma swoją ideę fix: wygrać wybory. To jeszcze nic złego, wręcz przeciwnie chwali się każdemu i każdej na opozycji kto chce przejąć władzę od Prawa i Sprawiedliwości, które rządzi źle i rządzi coraz gorzej. Natomiast dziwi mnie bardzo postawa Donalda Tuska, który z jednej strony chce budować porozumienie i ma ambicje bycia szefem na opozycji, a z drugiej strony pozwala sobie na wykluczanie elektoratu Lewicy, bo przecież to jest nie tylko wykluczanie partii lewicowej, ale też mówienie lewicowym wyborcom, że być może są niepotrzebni na tej planszy demokratycznej. To jest bardzo dziwna postawa, nie rozumiem postawy Donalda Tuska, choć przyznam jedno, z dużym zdziwieniem od kilku miesięcy obserwuję taki prztyczki w nos kierowane ku Lewicy, ale czy pan redaktor, nasi słuchacze usłyszeli choć jedno słowo ze strony Donald Tuska choć jedno złe słowo na temat Konfederacji. O tym się nie mówi.

A to ciekawe musiałbym prześledzić na szybko, ale chyba faktycznie nie.

A no właśnie. Stawiam więc pytanie, czy Donald Tusk woli w przyszłej koalicji rządowej rządzić z Konfederacją, z nacjonalistami i z grupami skrajnymi, czy z Lewicą, socjaldemokratyczną, demokratyczną partią, która walczy i o prawa człowieka, i o praworządność?

Tusk w swojej nowej książce wskazuje, że Lewica jest zbyt skupiona na "mniejszościowych projektach, a ostry spór o prawa LGBT czy też migrantów uniemożliwi budowanie większości, która jest w stanie wygrać. Czyli to Lewica jest winna słabych notowań opozycji?

Lewica jest, była i zawsze będzie Lewicą. Zawsze będzie walczyła o to o co walczy od 100 lat. 100 lat temu walczyła o prawa kobiet, dziś walczy o prawa mniejszości, o prawa pracowników i o praworządność i naszą obecność w Unii Europejskiej. Lewica się nie zmieni, więc Donald Tusk będzie się musiał przyzwyczaić do takiej Lewicy jaką mamy dzisiaj. Zresztą taka Lewica jest w całej Europie. Donald Tusk, Europejczyk i nie wie, że Lewica czy to w Belgii, czy we Francji, Hiszpanii czy Polsce ma te same ideały? Trochę dziwne. Ale też ta książka pokazuje, że Donald Tusk nie jest w stanie wyrwać się z takiego konserwatywnego miejsca na scenie politycznej. Też chyba przestaje powoli odczytywać nastroje społeczne. Gdyby Donald Tusk kilkanaście miesięcy temu był we Wrocławiu, to widziałby największą demonstrację w historii tego miast od 89. roku, czyli Strajki Kobiet. Gdyby Donald Tusk zszedł z niebios, z wyżyn politycznych i zobaczył, że w małych miastach, na wsiach, w miastach średniej wielkości ludzie wychodzi na ulice właśnie w obronie praw mniejszości czy praw kobiet, to pewnie zmieniłby zdanie. Widać, że chce sięgać po centrum, czy po prawą stronę, przy okazji kąsając Lewicę. To jest droga donikąd. Dlatego, że Lewica była jest i będzie. Jeśli mamy tworzyć jakiś projekt porozumienia na opozycji, to nikogo nie można wykluczać. Podkreślam jeszcze raz, zastanawiające jest jedno: tak łatwo Donaldowi Tuskowi przychodzi krytykowanie demokratycznej partii, która zawsze stała po stronie demokracji i praworządności opozycji, a nie słyszę krytycznych głosów pod adresem Konfederacji. To jest bardzo zastanawiające.

"Doniesienia o korupcji i handlu wpływami wśród najwyższych europejskich urzędników przyjąłem z przerażeniem. Parlament Europejski będzie domagał w tej sprawie wyjaśnień" - powiedział Robert Biedroń. W tle pojawia się Europejska Partia Ludowej, której szefem jest Donald Tusk. Czy teraz na wyroki TSUE musimy spojrzeć inaczej?

Ja wierzę w 100% w prawidłowość działania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jeżeli chodzi o orzecznictwo. Natomiast jeżeli są jakiekolwiek podejrzenia, jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, co do zachowań etycznych poszczególnych urzędników, czy sędziów, to sprawę należy wyjaśniać i jak najbardziej trzeba o tym mówić. Od tego są wolne media aby o tym mówić. Ale jednak chciałbym zaznaczyć jedną rzecz, że tak łatwo Prawo i Sprawiedliwość mówi o nieprawidłowościach, ewentualnych, w Komisji Europejskiej, w sądzie luksemburskim, natomiast nie słyszę żadnych głosów krytyki pod adresem np. Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, która jak wiemy jest odkryciem towarzyskim pana prezesa Kaczyńskiego. Jeśli mielibyśmy sytuację w Europie, że szef Trybunały Sprawiedliwości Unii Europejskiej jada obiady z szefami największych partii europejskich, no mielibyśmy do czynienia z armagedonem i trzęsieniem ziemi. A tutaj w Polsce mamy to na porządku dziennymi i już nikogo to nie dziwi.

Dlaczego Lewica jest za obowiązkiem szczepień? To jedyna droga?

Odpowiedzialność w polityce to także umiejętność proponowania rozwiązań, które, teraz używam dużego słowa, ale ono jest adekwatne w tej sytuacji, które po prostu ratuje ludzkie życie, a które po prostu ratuje setki ludzkich żyć dziennie. Dzisiaj rozpoczynamy posiedzenie Sejmu, spotka się 460 posłów, parę metrów od sali posiedzeń mamy Senat, gdzie zasiada 100 senatorów, razem 560 osób. To jest tak jakby codziennie cały Sejm i cały Senat wymarł, bo mamy 500-600 zgonów dziennie. Nie można przechodzić obojętnie. Ktoś musi powiedzieć prawdę i ktoś musi zaproponować rozwiązania, które te osoby będzie ratowało. Obowiązek szczepień, tylko Lewica miała odwagę zaproponować takie rozwiązanie. Dlaczego? Dlatego, że mamy rząd, który boi się antyszczepionkowców. Mamy rząd, który jest zakładnikiem marginalnej, skrajnej grupy krzykaczy, na których wisi większość sejmowa. Mamy część demokratycznej opozycji, która stoi w rozkroku. Znowu Donald Tusk mówi, że nie wie, czy powinny być obowiązkowe szczepienia czy nie, że trzeba o tym rozmawiać. Nie ma czasu na rozmowy. Jeżeli jutro umrze nasza babcia, nasza mama, nasz ojciec, nasz przyjaciel, to to rządzący będą ponosić za to odpowiedzialność ze te śmierci i za te tragedie. Coraz bardziej jestem zirytowany, tak jak wiele moich wyborców, którzy dzwonią do mojego biura i mówią: "panie pośle jak to jest, jestem ciężko chory, mam raka, mam problemy z nerkami, mam problemy z innymi kwestiami i ja muszę jeździć po całej Polsce albo czekać na zabieg, bo szpitale są wypełnione ludźmi z covidem." To nie jest sprawiedliwe, że ci, którzy dzisiaj są w potrzebie niecovidowej muszą ustępować miejsca tylko dlatego, że ci, którzy leżą w tych szpitalach po prostu nie mieli czasu, ochoty, chęci się zaszczepić i ochronić swoje zdrowie.

To jest trudna sprawa, bo np. minister edukacji Przemysław Czarnek mówił, że jak będzie obowiązek szczepień wśród nauczycieli, a ta grupa zawodowa ma być zaszczepiona w ponad 80%, to nie wyobraża sobie, że nagle tych niezaszczepionych nauczycieli zabraknie w pracy. Rozumiem, że jakby zostali postawieni pod ścianą, to zrezygnowaliby z pracy?

Nie sądzę, bo tak łatwo pracy nauczyciela nie można znaleźć. Ale państwo jest od tego, żeby regulować stosunki społeczne. Dzisiaj nie może być tak, że grupa osób, która się nie decyduje na szczepienie narzuca państwu całą politykę. Każda choroba, każda śmierć, każde nieszczęście dzisiaj idzie na konto rządzących. Dlatego, ze to rządzący dzisiaj wykazują się słabością, słabością wobec krzykaczy i marginalnej grupy, którzy uważają, że szczepionki to zło. Ja przepraszam ale od kilkudziesięciu lat jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jak mamy małe dziecko to je szczepimy, jak mamy jakąś sytuację zdrowotną, także przyjmujemy szczepionki np. na żółtaczkę i na tężec, i to nas nigdy nie dziwiło. Nagle dziwi nas to, że musimy przyjąć szczepionkę na koronawirusa. Dla mnie to jest po prostu hańba. Hańba nie tylko dlatego, że rząd nie potrafi sobie z tym poradzić i boi się odpowiedzialnych decyzji, ale dla mnie żenujące jest to, że część opozycji także nie potrafi zająć stanowiska. Pan Szymon Hołownia mówi, że trzeba o tym rozmawiać, Donald Tusk mówi, że nie możemy iść w skrajności i nie możemy ludziom narzucać obowiązku. Lewica jest jednoznaczna: obowiązek szczepień to nie przymus. Obowiązek szczepień to jest taka sytuacja, w której jesteśmy administracyjnie zobowiązani do przyjęcia szczepionki, jeśli się od tego uchylimy, to jest kara grzywny, tak jak dzisiaj jest kara grzywny za niezaszczepienie dziecka, ale nikt nikogo nie będzie zmuszał siłą, żeby się zaszczepił.

To jak właściwie Lewica podchodzi do kolegów z Sejmu z Konfederacji? Siedzicie wspólnie na komisjach, w ławach sejmowych czy mówicie im, żeby wyszli? Czy jednak Konfederaci są zaszczepieni, ale się tym nie chwalą przed wyborcami?

To jest bardzo dobre pytanie, które pan zadał. Oczywiście na potrzeby teatralne konfederaci zgrywają bohaterów i supermenów, prowokują wszystkich nie noszeniem maseczek robieniem sobie głupich żartów z tego, że właśnie weszli do Sejmu, a niektórzy z nich mówią, że są chorzy, oczywiście dla głupiego żartu, natomiast kiedy wychodzą w kuluary sejmowe wszyscy zakładają maski i większość z nich jest zaszczepiona. Jest to oczywiście gra pod publiczkę.

Pan wie, czy to jest tylko przypuszczenie?

Oczywiście, że wiem. Nie siedzę aż tak daleko w sali sejmowej od konfederatów, żeby nie widzieć tego, co robią. Chłopaki z Konfederacji udają gierojów, udają bohaterów, a tak naprawdę boją się o swoje zdrowie tak jak każdy inny. Tylko to oni ręka w rękę z Prawem i Sprawiedliwością dzisiaj prowadzą nas na zgubę.

Ale są zaszczepieni?

Z tego co wiem to wielu z nich jest. Z nimi rozmawiam i wielu z nich jest zaszczepionych. Sami zresztą mówią o tym publicznie w niektórych kręgach. Wstydzą się oczywiście tego, ale większość z nich jest zaszczepiona. Ale to jest właśnie kwintesencja polskiej polityki, dbanie o marginalnych krzykaczy tylko po to, żeby uzyskać ich głosy. Dzisiaj naprawdę Prawo i Sprawiedliwość jest pogubione, wisi na włosach kilku posłów, także mają w swoich gronach antyszczepionkowców. To jest żenująca sytuacja, że ministrem zdrowia nie jest minister Niedzielski, ministrem zdrowia jest dzisiaj pani posłanka Siarkowska, promotorka braku szczepień, czy pan poseł Janusz Kowalski. Dzisiaj ministrem zdrowia są antyszczepionkowcy, w sytuacji kiedy umiera 500-600 osób dziennie. To jest po prostu znak niewydolności państwa i widać, że państwo jest zakładnikiem marginalnej grupy antyszczepionkowców.

A np. Krzysztof Bosak jest zaszczepionym posłem?

Z tego co słyszałem, to chyba tak. Ale to są jego prywatne dane.

Ja myślałem, że pan obnaży w 100-procentów konfederatów i przedstawi pełną listę.

To już trzeba pana posła zapytać. Wiem, że ma małe dziecko, więc pewnie dba o swoje potomstwo i boi się tak jak normalny człowiek o swoją rodzinę. Ale właśnie dzisiaj brak jest odpowiedzialności ze strony państwa. Tylko obowiązkowe szczepienia mogą uratować nas od katastrofy.

Posłuchaj całej rozmowy:

Reklama