Jacek Sutryk: Wszystko, kładki-sratki i tak dalej, wszystko będzie, ale nie w ciągu trzech lat
- Pieniądze, pieniądze, jeszcze raz pieniądze. Przestańmy tylko i wyłączenie oczekiwać, ale zdajmy sobie sprawę z możliwości. Z możliwości finansowych. Budżet miasta nie jest z gumy. Szczególnie w tej sytuacji, kiedy pomniejszane są pieniądze po stronie dochodów samorządów. Przestańmy tylko eskalować potrzeby. Bo nie da rady znaleźć na wszystko pieniędzy, szczególnie tu i natychmiast. A my jesteśmy ciągle niecierpliwi, wszystko chcemy od razu, żeby Wrocław, Sutryk zrobił kompletny w ciągu 2-3 lat. Otóż guzik, tak się nie uda, tak się nie uda. - powiedział prezydent.
Jacek Sutryk apelował też, aby dostrzegać to, co już we Wrocławiu, udało się zrobić:
- I to mówię, nie jako prezydent, ale jako urodzony wrocławianin. Obserwujący to miast od 44 lat, wiem jak ono się zmieniało, jak się zmienia i zmieniać będzie. I ja mam w sobie tę cierpliwość. Nie jako prezydent, ale jako wrocławianin bo to jest moje miasto. Moje miasto. I ja mam wobec niego cierpliwość i szacunek i wiem, że możliwości są ograniczone. I proponuję tym wszystkim, którzy są tak mocno niecierpliwi żeby wreszcie zaczęli doceniać to co mamy, dostrzegać to co mamy. Żeby, jak to mówi młodzież: dać sobie na wstrzymanie i zobaczyć w jakich warunkach przychodzi nam funkcjonować, a po mimo tego wiele nam się udaje. Po prostu, po prostu. Także, powoli, powoli, wszystko, kładki-sratki i tak dalej, wszystko będzie, ale nie w ciągu trzech lat, po prostu. I tyle. Nie da się wszystkiego zrobić.
Prezydent Wrocławia zapowiedział też, że jest gotowy oddać władzę, ale pod jednym warunkiem:
- Chyba, że ktoś ma taki genialny umysł, taki genialny umysł, genialne możliwości i umie wszystko zrobić natychmiast. Zapraszam, ja chętnie ustąpię ze stanowiska. Jutro. Jeżeli ktoś przyjdzie do mnie i powie: "Prezydencie, mam lekarstwo na całe zło i na wszystkie potrzeby, niech Pan tylko ustąpi, da mi władzę, ja to wszystko zrobię", jutro odchodzę kochani, bye bye, będę robił inne fajne rzeczy, mam co robić, mam co robić, naprawdę.