Koncert ku pamięci Andrzeja Waligórskiego

Jakub Dworzecki, mk | Utworzono: 2022-06-26 16:39 | Zmodyfikowano: 2022-06-26 16:41
Koncert ku pamięci Andrzeja Waligórskiego - fot. Waligórski
fot. Waligórski

Na wrocławskich drogach będziemy także mogli wypatrywać tramwaju im. Andrzeja Waligórskiego.  Utwory Andrzeja Waligórskiego są ponadczasowe, mówi prezes MPK, Krzysztof Balawejder.

Z kolei przy ul. Ofiar Oświęcimskich odsłonięto dzisiaj krasnala Andrzeja Waligórskiego. Znajduję się on obok starej kawiarni „U Dreptaków”, która była niegdyś miejscem spotkań wrocławskiej bohemy.

Andrzej Waligórski urodził się 20 października 1926 r. w Nowym Targu. Ojciec, Bolesław, pochodził ze Lwowa, gdzie ukończył studia medyczne, i zatrudnił się w nowotarskim szpitalu. Matka, Janina z domu Błachowska, studiowała we Lwowie i w Poznaniu nauki humanistyczne. W 1927 r. rodzina przeniosła się do wsi Koropiec nad Dniestrem, ponieważ Bolesław Waligórski otrzymał posadę lekarza w dobrach hrabiego Badeniego - na Podolu mieszkali do 1936 r.

„Mały Andrzej często towarzyszył ojcu w wyprawach do chorych. Latem jeździli powozikiem, zimą zmieniali go na sanie. Andrzej Waligórski wspominał te czasy z wielkim sentymentem: piękno kresowej przyrody, ogromne lasy, mroźne, śnieżne zimy. Właśnie mieszkając w Koropcu, Andrzej po raz pierwszy zetknął się z radiem. Jak wspominał po latach: […]ojciec jako jedyny - poza hrabią - miał własne radio. Trzeszczało niemiłosiernie, niekiedy niewiele było słychać, ale wszyscy siedzieliśmy wokół niego w nabożnym skupieniu” - napisała biografka Agnieszka Cieślik na stronie „Kresy nasze Kresy”.

Przy tym trzeszczącym radioodbiorniku w niedzielne popołudnia rodzina i znajomi zbierali się, by posłuchać popularnej „Wesołej Lwowskiej Fali” - jej echo dość wyraźnie brzmiało później w audycjach pióra Waligórskiego.

W 1936 r. Bolesław Waligórski został lekarzem Kasy Chorych w Gródku Jagiellońskim pod Lwowem. Tam Andrzej ukończył szkołę podstawową i w 1939 r. zdał egzaminy do gimnazjum.

Wojnę i okupację Waligórscy przeżyli we Lwowie. Ojciec, kapitan rezerwy, pracował w szpitalu. „Andrzej uczęszczał przez pół roku do szkoły handlowej, co chroniło go przed wywózką na przymusowe roboty do Niemiec. W wieku 16 lat zaczął pracować w majątku ziemskim w Drozdowie, gdzie zatrudnieni byli również Żydzi. Pewnego dnia SS-mani rozstrzelali jednak wszystkich pracujących tam Żydów. Andrzej otarł się wówczas również o śmierć. Został zatrzymany w łapance i akurat nie posiadał dokumentu potwierdzającego tożsamość. Na szczęście rozpoznał go SS-man z kasyna wojskowego, do którego woził gęsi” - napisała Agnieszka Cieślik.

Waligórskiego „ukształtował dom przedwojennej inteligencji, z którego wyniósł kulturę literacką i pewien kanon postępowania, który ukształtował Go jako człowieka bezkompromisowego, a jednocześnie szlachetnego i wrażliwego” - oceniła Lena Kaletowa. „Mało komu wspominał, że walczył w AK, brzydził się kombatanctwem na pokaz” - podkreśliła.

„W styczniu 1945 roku doktor Waligórski został aresztowany przez NKWD za przynależność do AK i wywieziony do Zagłębia Donieckiego do obozu w miejscowości Krasny Don, gdzie przebywał do października 1945 roku. Po zwolnieniu, na skutek przeżyć, zmarł na zawał serca w 1946 roku” - przypomniała Agnieszka Cieślik.

Po jego śmierci rodzina wyjechała na Dolny Śląsk do Jawora koło Legnicy, by po trzech miesiącach przenieść się do Wrocławia. Andrzej podjął naukę w średniej szkole plastycznej i równocześnie zaczął pracę w biurze prywatnej firmy zajmującej się instalacjami wodnymi. W 1948 r. zdał maturę. Rok wcześniej debiutował w dziennikarstwie w dzienniku "Słowo Polskie". W kolejnych latach podejmował studia - w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych, na filologii polskiej, oraz socjologii i ekonomii politycznej. „Z wszystkich szybko rezygnował, gdyż zbyt wiele rzeczy go interesowało, a na to, co uznał za nudne, szkoda mu było czasu” – oceniła Cieślik.

W 1950 r. zaczął pracę we wrocławskiej rozgłośni Polskiego Radia. „Audycjami z przodka pomagał wałbrzyskim kopalniom wykonywać plany, a rozmowami z kombajnistami podnosił plony. Wcale nie wymazywał tego okresu ze swojego życiorysu – przeciwnie, podkreślał, że był to znakomity czas dla terminowania w zawodzie satyryka” – napisała Lena Kaletowa.

„Terminowanie” zakończyło się tym, że pod koniec 1956 r. powstało „Studio 202” – audycja, której głównym pomysłodawcą był Waligórski. Trzon audycji stanowiły pisane przezeń cykle programowe, m.in. „Rodzina Pasikoników” (będącą parodią „Matysiaków), „Listy Anzelma Pukałki”, „Niedzielny tatuś”, „Docent Basset. Uczeń profesora Wilczura” oraz „Przygody kapitana Klusa”.

„Andrzej Waligórski żywo interesował się wrocławskim ruchem amatorskim, prezentując ciekawsze debiuty w +Studiu 202+. W audycji śpiewały między innymi zupełnie jeszcze wtedy nieznane Pola Raksa i Anna German” – przypomniała Cieślik.

Gdy w 1969 r. Zimową Giełdę Piosenki Studenckiej wygrał kabaret „Elita”, Waligórski dopilnował, by jego członkowie trafili do radia. Tak w zespole „Studia 202” znaleźli się: Jan Kaczmarek, Włodzimierz Plaskota, Jerzy Skoczylas i Leszek Niedzielski. Później z teatru „Kalambur” doszlusował Stanisław Szelc.

„Okazali się wspaniałymi dziennikarzami, wyczulonymi na aktualne wydarzenia, głównie polityczne. Nie można było tego nie wykorzystać” – wspominał Waligórski.

„Wykorzystanie” zaowocowało stałą współpracą „Studia 202” z ogólnopolskim programem III Polskiego Radia – „Pamiętnika młodej lekarki” Ewy Szumańskiej i „Rycerzy” Andrzeja Waligórskiego słuchała już cała Polska.

„Kiedyś pijany zając włóczył się po rżysku. A spotkawszy niedźwiedzia, naprał go po pysku. Niedźwiedź wpadłszy do domu wrzasnął: - Leokadio! Coś się chyba zmieniło, włącz no prędko radio!” – napisał Waligórski w „Bajeczkach Babci Pimpusiowej”. Słuchając ich, można się chyba zdziwić, że nikt jeszcze nie porównał wrocławskiego poety z Jeanem de La Fontaine'em, biskupem Ignacym Krasickim czy wręcz Ezopem.

„Waligórski pisał odważnie, mądrze i śmiesznie. Czuł znakomicie formę i miał ogromny wdzięk. Był klasycznym reprezentantem polskiej inteligencji, klasy, znajdującej się obecnie w stałym, szybkim zaniku. Teksty Waligórskiego będą kiedyś świadczyć, że taka klasa w Polsce istniała” - ocenił Wojciech Młynarski, cytowany na stronie waligorski.art.pl.

Andrzej Waligórski zmarł na zawał serca 10 maja 1992 r. Miał 65 lat. Spoczywa na Cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu.a

 

Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~BEE GEE2023-09-23 14:14:24 z adresu IP: (89.151.xxx.xxx)
Jestem pod urokiem Jego twórczości od pierwszych poznanych wersów. Czołem!
~odbiorNick2022-06-27 10:01:38 z adresu IP: (89.151.xxx.xxx)
"Andrzej Waligórski zmarł" - protestuję! Andrzej Waligórski jest NIESMIERTELNY.
~wowka54r.2022-06-27 12:57:20 z adresu IP: (205.201.xxx.xxx)
Dla mnie też nieśmiertelny ale zapytaj młodych.