Amerykanin z przeszłością w NBA trafił do Śląska

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2022-08-12 13:21 | Zmodyfikowano: 2022-08-12 13:32
Amerykanin z przeszłością w NBA trafił do Śląska - fot. wks-slask.eu
fot. wks-slask.eu

26-latek przygodę z poważną koszykówką rozpoczynał w Memphis, gdzie wyróżniał się zarówno na poziomie licealnym, jak i w college’u. W ostatnim roku w drużynie Memphis Tigers notował blisko 20 punktów i 5 asyst na mecz, kończąc uniwersytecką karierę jako 10. strzelec w historii szkoły. Został także wybrany do najlepszej piątki American Athletic Conference.

Kolejne dwa lata to walka Jeremiah o miejsce w NBA – zaczęła się ona od zespołu Miami Heat. Tam jednak rozgrywający nie przebił się do pierwszego składu, występując jedynie w G League jako zawodnik Sioux Falls Skyforce. Inaczej sytuacja miała się jednak po przenosinach do Brooklyn Nets. Martin rozegrał tam 9 spotkań, notując średnio 7,1 punktu i 2 asysty w 11 minut. Przeciwko Orlando Magic ustanowił swój życiowy rekord, notując aż 24 punkty w meczu wygranym 108-96.

W sezonie 2020/21 historia Martina wyglądała dość podobnie. Nie „załapał” się do pierwszego składu Brooklynu, ale błyszczał w G League jako reprezentant Long Island Nets. To otworzyło mu drzwi do kontraktu z Cleveland Cavaliers, gdzie także wystąpił w dziewięciu spotkaniach NBA. W trakcie kolejnego off-season, reprezentował także New York Knicks i Atlanta Hawks w lidze letniej NBA.

Ubiegłoroczne rozgrywki to pierwsze zagraniczne wojaże naszego nowego zawodnika. Rozgrywający podpisał kontrakt z New Zealand Breakers, gdzie notował średnio 12,3 punktu i 3,2 asysty. Na przełomie marca i kwietnia przeniósł się do BG Gottingen, gdzie znakomicie spisywał się na parkietach Bundesligi – w 9 spotkaniach zdobywał średnio aż 16,8 punktu!

– Po rozmowie z trenerem i moim agentem wiedziałem, że to miejsce, w którym chcę być. Widzę w tym klubie ogromny potencjał i chcę być częścią czegoś wyjątkowego. Mam zamiar dawać z siebie wszystko w każdym meczu i wygrywać, bo to najważniejsze. Spodziewam się, że czeka mnie we Wrocławiu naprawdę wiele dobrego – mówi nowy zawodnik WKS-u.

Martin to dość wysoki – jak na rozgrywającego – zawodnik, dzięki czemu ma dużą łatwość w akcjach podkoszowych oraz potrafi wymusić faul przy rzucie. Oprócz pozycji numer jeden dobrze czuje się także jako rzucający, dając zespołowi więcej opcji w grze ofensywnej. W poprzednich klubach był także ceniony za solidną defensywę, która na pewno będzie jeszcze lepsza po treningach pod okiem Andreja Urlepa.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.