Betard nie wystąpi w Toruniu

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2011-08-20 09:16 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Działacze żużlowego klubu z Wrocławia w oficjalnym oświadczeniu poinformowali, że drużyna nie wystąpi w Toruniu w rewanżowym spotkaniu pierwszej rundy play-off Ekstraligi. Powód? Kontuzje dwóch podstawowych zawodników Betardu Sparty Wrocław.

W pierwszym spotkaniu we Wrocławiu kontuzje odnieśli Tomasz Jędrzejak i Piotr Świderski, a Sparta przegrała z Unibaxem 32:58. Według oświadczenia klubu z Wrocławia, wystawianie młodych i niedoświadczonych zawodników w meczu rewanżowym byłoby zbyt ryzykowne.

Główna Komisja Sportu Żużlowego prawdopodobnie podejmie decyzję o przyznaniu walkowera zespołowi z Torunia. Niewykluczone także, że nałoży karę finansową na wrocławski klub.

KOMENTARZ:

Oczekiwania wobec występów Betardu Sparty w fazie play off żużlowej Speedway Ekstraligi z pewnością nie były zbyt duże. Drużyna, która swój cel w tegorocznych rozgrywkach spełniła w 100%, trafiła przecież na zwycięzcę rundy zasadniczej rozgrywek Unibax Toruń. Pomimo niewielkich szans na zwycięstwo w dwumeczu, wrocławscy zawodnicy zapowiadali walkę i próbę pokrzyżowania planów torunianom.  Pierwsze spotkanie ułożyło się jednak dla Spartan fatalnie. Pomijając już rozmiary porażki, poważnej kontuzji doznał bowiem kapitan wrocławian Piotr Świderski, a inny żużlowiec z obozu Piotra Barona - Tomasz Jędrzejak nieźle się poobijał. Jedno co było jasne po tym spotkaniu, to fakt, że losy rywalizacji są już rozstrzygnięte. Drugim pewnikiem było to, że kierownictwo Betardu Sparty będzie miało niemałe problemy z ustaleniem składu na rewanż w Toruniu.

W piątek na oficjalnej stronie internetowej klubu ze stolicy Dolnego Śląska ukazało się oświadczenie trenera Piotra Barona, w którym informuje on, że Sparta poddaje mecz walkowerem. W sumie można się było tego spodziewać, ale moją uwagę zwróciła inna kwestia. Wspomniany wcześniejśniej trener Baron podpisując się pod owym oświadczeniem, wspomniał coś o sportowym pozdrowieniu. Brzmi to dość komicznie, bowiem czy oddając walkowera można w ogóle mówić o sporcie?

Z pewnością argumenty szefostwa klubu są w miarę logiczne. Brak możliwości zmontowania składu spełniającego wymaganą regulaminem wartość minimalnej  KSM jest poważną przeszkodą. Abstrahując już od tego, czy wprowadzenie owego KSM-u miało sens. Przepisy to przepisy. Jednak pozostaje pytanie co z kibicami? Stowarzyszenie kibiców Sparty Wrocław już od jakiegoś czasu szykowało się na wyjazd do Torunia. Teraz do grodu Kopernika mogą pojechać wyłącznie w celach turystycznych. Patrząc na trybuny Stadionu Olimpijskiego, gdzie kibiców jest naprawdę bardzo mało, sposób w jaki żegna się z sezonem Sparta, na pewno nie poprawi sytuacji. W ogóle trzeba przyznać, że żużel ma ostatnio naprawdę mało wspólnego z zasadą fair play. Przypominam sobie sytuację sprzed roku, kiedy Betard Sparta w półfinale play off mierzyła się z Falubazem Zielona Góra. W pierwszym meczu gospodarze wygrali tylko 46-44, co było znakomitym wynikiem dla wrocławian. Jednak tuż po spotkaniu na wniosek zielonogórzan rezultat został zweryfikowany na 46-38 dla Falubazu. Powodem było zbyt szybkie wyprowadzenia motocykli z parku maszyn przez kapitana Sparty Piotra Świderskiego. Wówczas również powtarzano: regulamin jest po to, aby go przestrzegać.

Osobiście nie mogę już słuchać narzekań specjalistów od żużla w naszym kraju, którzy ciągle sugerują, że na stadiony ligowe przychodzi zbyt mało kibiców. Jeżeli  walkowery, czy chory regulamin mają być czynnikami zachęcającymi do odwiedzania rodzimych stadionów, to czas chyba przerzucić się na szachy...

Rafał Bajko


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.