Drogowe utrapienie w Smolcu

| Utworzono: 2012-03-29 08:37 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Drogowe utrapienie w Smolcu - Fot. archiwum prw.pl
Fot. archiwum prw.pl

To wąska i niebezpieczna trasa. Jest tam ograniczenie, ale nikt sobie z tego nic nie robi. Jeszcze kilka lat temu, ulica Chłopska nie była powodem waśni i sporów  bo na odcinku od Smolca do granic Wrocławia nie było ani domów ani gospodarstw. Teraz po obu stronach ulicy wybudowano gigantyczne osiedla.

Zdaniem władz lokalnych obecnie mieszka tam kilka tysięcy ludzi. I ci wszyscy mieszkańcy chcąc dostać się albo do innej części wsi albo do Wrocławia, są zmuszeni do podróżowania właśnie ulicą Chłopską. Najgorzej mają piesi, którzy są spychani przez samochody z drogi, lub niestety narażają się na potrącenie przez auto.

Po ulicy chłopskiej można  jechać z prędkością 40 kilometrów na godzinę, tymczasem mało który z kierowców przestrzega tego przepisu. Jednak naprawdę największym problemem jest kompletny brak pobocza. Piesi, matki z wózkami, rodzice z małymi dziećmi idąc ulicą Chłopską kluczą albo między samochodami albo spychani są do rowów melioracyjnych. Najgorzej jest po zmierzchu. Po prostu piesi musieliby być obwieszeni odblaskami, aby kierowcy widzieli ich z daleka. Na dodatek nie ma tam sprawnego oświetlenia ulicznego.

Jak na taką wioskę ruch jest ogromny. Dodatkowo sytuację zaostrza fakt, że wjazd do Wrocławia od strony Smolca - na Muchobór - stał się atrakcyjny dla mieszkańców całej gminy Kąty Wrocławskie. Najłatwiej tamtędy dostać się na estakadę i do centrum. Kierowcy skracają sobie tamtędy drogę omijając często zakorkowane południe Wrocławia.

Do niedawna ulica Chłopska była w połowie gminna w połowie powiatowa. I wiadomo, jak wygląda wtedy sytuacja - nikt nie kwapił się do jej wyremontowania. Urzędy przerzucały się papierami, pozwoleniami itd. itd. Teraz sytuacja się zmieniła. Ponad rok temu w całości drogę przejął pod rządy starosta powiatowy. Mieszkańcy mają więc nadzieję, że może teraz coś się ruszy i wreszcie ta ulica zostanie ucywilizowana. Tym bardziej, że jest miejsce nie tylko na wybudowanie chodnika ale i poszerzenie całej drogi.

Mieszkańcy od lat robili co mogli. Pisali listy do władz, prosili o pomoc radnych gminy. Kilka razy zbierali podpisy pod petycjami i zanosili je do gminy. Niestety tam za każdym razem zderzali się biurokracją, bo władze zasłaniały się tym, że nie było jednego właściciela tej drogi.

Posłuchaj Akcji Reakcji Radia Wrocław:

Cz. 1

Cz.2


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.