Ryszard Gwalbert Misiek nie żyje

Andrzej Patlewicz | Utworzono: 2010-08-25 12:51 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Niespełna rok temu miałem przyjemność gościć tego legendarnego wrocławskiego tenorzystę w moim jazzowym programie "Różne Barwy Jazzu" w Radiu Wrocław. Opowiadał o swojej wieloletniej przygodzie muzycznej, o pobycie w Nowym Jorku i Kanadzie i o ponownym powrocie do czynnego życia estradowego.

W ostatnich latach o Ryszardzie Gwalbercie Miśku zapomnieli nawet bywalcy miejsc, w których grywa się jazz. A przecież w latach 70. był jedną z najbarwniejszych postaci wrocławskiego środowiska jazzowego. Był artystą, o którym Miles Davis pewnie powiedziałby dosadnie: "groźny sukinsyn".

W 1970 r. wygrał Jazz nad Odrą (jako solista i kompozytor), rok później ponownie triumfował jako kompozytor. W 1974 r. otrzymał stypendium im. Krzysztofa Komedy. W 1975 r. stworzył eksperymentalny Teatr Instrumentalny. Muzycy (wśród nich m.in. pianiści Artur Dutkiewicz i Leszek Kułakowski) byli tam jednocześnie aktorami (Misiek określał to połączenie dwóch ról mianem "muzitora" - teatr obchodził się praktycznie bez słów). Teatr Instrumentalny istniał zaledwie pięć lat i przygotował kilka spektakli o poetyckich tytułach: "Duch nie zastąpi bez pieśni", "Preludia portretowe" oraz "Sonata widm" wg sztuki Augusta Strindberga.

To właśnie Misiek zainspirował Piotra Barona do gry na saksofonie. Kiedy Misiek wyjechał za granicę słuch o nim zaginął. Po powrocie występował regularnie tylko w jednym z wrocławskich klubów, grywając nie drażniące uszu swingowe standardy.

Z post-Coltrane'owskim (a jakże) repertuarem - i na dodatek z gościnnym udziałem wielu młodych utalentowanych muzyków wrocławskich - wystąpił w 2009 r. na festiwalu Jazz nad Odrą w sali teatralnej "Impartu". Mimo że była to już późna godzina, grubo po północy, to Misiek pokazał, iż nie wyszedł z formy. Obszerne fragmenty tego koncertu emitowane były w moim jazzowym paśmie Radia Wrocław.

Zobacz i posłuchaj jak Misiek grał na Jazzie nad Odrą w 2009 r.:

Muzyk miał w planie nagrać nowy materiał na płytę, do czego namawiałem go z całych sił. Zmarł nagle na serce 24 sierpnia 2010 r. we Wrocławiu. Ryszard Gwalbert Misiek pozostanie w świadomości nie tylko jazzowych weteranów.

Pogrzeb saksofonisty w sobotę, o godz. 9.00, na cmentarzu na Maślicach.

Reklama

Komentarze (10)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Jan2010-12-25 18:55:50 z adresu IP: (91.57.xxx.xxx)
je mi smutno, boli sme spolu v Jazzakademie Graz. www.jankeje.de Ciao Richard!!!!!
~Karolina2010-09-15 10:14:10 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
U rozminięcia perypetii z losem - gdzie nie dość wyczekiwana możliwość ponownego popełnienia błędu mogła starczyć, żeby odkłamać sens powrotu w to samo miejsce, ten sam czas i tę samą akcję, a po-nie-w-czasie z trudem (należnym temu, co zanikając, natrafia na opór urzeczywistnienia) starcza, żeby przemówić, odkryć tajemnicę, ujawnić się (niedyskretnie Ryszardzie, wszak z całą naiwnością tego, kto przeglądając się w zwierciadle, stoi naprzeciw siebie) - jak się nie spotkać (mimo wszystko, gdy mimo paradoksu symetrii istnienia), wchodząc Ci w słowo, skoro i ja "przyjmuję nieodwracalność tego, co zaszło, ale mogę i muszę ten fakt osądzić", nawet jeśli nadkładana droga nie wydłuża się a Twoje odejście nie wymaga roli nieobecnego (- teraz, gdy pragnieniu bliskości nareszcie nie sprzeciwiałoby się nic z tego, co należy do Twojej muzyki i do mojego tekstu.) Żałuję. Chciałam, żebyś to wiedział. Karolina.
~Jacek Żukowski2010-09-07 11:07:34 z adresu IP: (78.88.xxx.xxx)
Teraz aniołowie musitorzy zasłuchują się w muzyką twojej "konewki" a z wielkimi Jazzu grasz Jam session co wieczór w Niebie...
~2010-09-06 16:20:40 z adresu IP: (213.235.xxx.xxx)
DROGI PRZYJACIELU , RICO ... niestety nie zdążyliśmy nagrać tego co planowaliśmy ... ani tez przyszły Festiwal Jazz n.Odra Wrocław + Brzeg ... Jeszcze kilka tygodni temu siedzieliśmy wspólnie przy piwku przy ratuszu i w club jazz rura … wiele super zdjęć i ważnych rozmów… dopiero dziś doszła mnie ta strasznie smutna i druzgocąca mnie i z pewnością niewielu bliskim mu -okropna wiadomość ... Będziesz zawsze w mojej pamięci - w naszych wspólnych chwilach ostatnich lat 70-tych , z czasów „Nawiedzonych z Placu Grunwaldzkiego“ , koncertów/spektakli w PAŁACYKU , w Wiedniu , naszych nagrań z Sępolna 1980/81 , pobytu + koncertach w Bonn +Köln , naszej wyprawie do GENT …i super nie tylko muzycznych wspomnieniach ! Dzieki Tobie poznałem barwy i cisze muzyki …i jak się powinno grac ... Będziesz przy mnie TRWAŁ … Krzysztof Żukowski
~Malutka2010-09-05 00:06:46 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
Pytanie, które się ciśnie na usta: z jakiejże to przyczyny pan Baron zawsze i wszędzie musi demonstrować swoje poirytowane wielkie Ego, pokrzykiwać na innych i ich ustawiać? I czemu nawet w obliczu tak Wielkiej Ciszy?
~Eugeniusz Obarski2010-08-30 13:21:40 z adresu IP: (89.77.xxx.xxx)
Dopiero dziś się dowiedziałem o odejściu Ryszarda... to przejmujące... 20 lipca umówiliśmy się i siedzieliśmy przy piwie w Rynku, rozmawialiśmy, planowaliśmy... to prawie wczoraj... zostały mi w komputerze listy Ryszarda... Smutno mi. Żegnaj Ryszardzie!
~Elżbieta Bider2010-08-27 06:37:51 z adresu IP: (83.29.xxx.xxx)
Ryszard Gwalber Misiek to wielki artysta. Wyznawał słowa Norwida: "Nie trzeba kłaniać się okolicznościom, Ni prawdom kazać, by pod drzwiami stały". Zapłacił za to dużą cenę. A jednak nie ustawał w drodze... Panie Andrzeju, Gwalbert nie dokończył tej płyty, gdyż pochłonęła Go nowa koncepcja teatru, który roboczo nazywam Teatrem Ukrytym (obiecał, że będzie w nim dużo saksofonu!). I właśnie teraz, w sierpniu, pojawiła się wyjątkowa szansa na realizację tego projektu; wespół z artystami japońskimi. Nagła śmierć sprawiła, że nie poznamy już świata przedstawionego nowego Teatru Ryszarda Gwalberta Miśka, pozostał nam świat nieprzedstawiony...Żegnaj, Mistrzu.Pokój Twojej Duszy.eb
~Artur Dutkiewicz2010-08-26 10:42:32 z adresu IP: (85.222.xxx.xxx)
Miałem okazję współpracować z Ryszardem w latach 80-86 w Teatrze Instrumentalnym w Gdyni gdzie stworzył Proces wg Kafki, Taniec Lokatora i Wejście Gladiatorów. Występowaliśmy z powodzeniem na wielu festiwalach teatralnych w Europie. Główne role grał wtedy Helmut Nadolski, Olga Szwajger i Krzysztof Stopa. Kiedyś przyjechał z Nowego Jorku gość piszący encyklopedię sztuki i zachwycony umieścił go jako twórcę nowej dziedziny -Fabularnego Teatru Instrumentalnego. Wiem że potem pracował w Kanadzie na Uniwersytecie McGill gdzie zrobił 3 premiery teatralne. Niesamowita intuicja. Jak rentgen - w jednej chwili potrafił syntetycznie zdiagnozować zjawisko w sztuce. Boleśnie obnażał fałsz w muzyce, czego koledzy nie lubili. Zawsze lubiłem jak grał ballady - ciepłym przyjaznym ludzkim tonem. Mówił że sztuka jest zwierciadłem stopnia człowieczeństwa. Ostatnio sprawiał wrażenie człowieka spełnionego. Prawdziwy bezkompromisowy twórca. Żegnaj Rycho, odpoczywaj w spokoju. AD
~jerzyczek2010-08-26 08:24:14 z adresu IP: (87.99.xxx.xxx)
Odszedł Ryszard "Gwalbert" Misiek! Twórca Teatru Instrumentalnego. Zrealizował wiele premier w Polsce (Wrocław, Gdańsk) i w świecie (Dania, Kanada). Jego premiery wywoływały entuzjastyczne recenzje, oceniano je jako genialne jak i szalone. Gwalbert był niezłomny w swoich dążeniach i bezkompromisowy. Sztuka była dla niego najważniejsza, stawiał ją najwyżej. Najbardziej cenił twórczą wolność jednak był przeciwnikiem tepego rozbrykania. Niech spoczywa w Pokoju.
~Piotr Baron2010-08-26 02:50:24 z adresu IP: (178.56.xxx.xxx)
Do ciężkiej cholery! Ryszard to pierwsze imię Zmarłego, Gwalbert to Jego drugie imię, a Misiek to nazwisko! Proszę pousuwać cudzysłowy i poprawić szyk zdania. Saksofonem się nie zaraża, natomiast styl, w jakim grał Ś.P. Ryszard Gwalbert Misiek gdy oczarował mnie w pałacykowym Edulu był muzyczną syntezą muzyki Stanleya Turrentine'a i Gato Barbieriego Odszedł kolejny "unsung hero". Nie dajmy światu zapomnieć o jednym z najpiękniejszych tonów saksofonu. Żegnaj "Rico". PB