Uniwersytet ignoruje studentów?

Martyna Czerwińska | Utworzono: 2013-09-25 15:06 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Uniwersytet ignoruje studentów? - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

Co ciekawe - nowe prawo miałoby obowiązywać wstecz, czyli objąć także osoby, które zyskały prawo do powtarzania zajęć w poprzednich semestrach.

Na biurko rektora trafił wtedy protest z prośbą o zmianę uchwały. Do dziś nikt na pismo jednak nie odpowiedział. Przedstawiciele samorządu studenckiego zapytali o to podczas dzisiejszego posiedzenia Senatu uczelni. - Znów zostaliśmy jednak zbyci, rektor przepycha to do kolejnych instancji i mówi, że jeszcze sobie poczekamy - opowiada Karol Przywara - szef samorządu i dodaje, że studenci będą się odwoływać.

Rzecznik uczelni Jacek Przygodzki tłumaczy, że sprawa jest poważna i wymaga rzetelnego przygotowania, dlatego wciąż nie ma odpowiedzi. Poza tym Senat zadecydował, że studenci będą mogli rozkładać opłaty na więcej rat, a dziekani będą mogli decydować o tym czy żacy muszą powtarzać i płacić za cały etap kształcenia, czy tylko wybrane segmenty - np. ćwiczenia.

Dzień po publikacji materiału napisał do nas Słuchacz, który komentuje sytuację takimi oto słowami (imiona i nazwiska zostały usunięte przez redakcję):

Postanowiłem napisać list do redakcji Radia Wrocław w odpowiedzi na Państwa news dotyczący ignorowania studentów przez Uniwersytet Wrocławski. Moim zdaniem jak i moich znajomych, studentów Wydziału Nauk Społecznych, problem jest bardziej złożony.

Z jednej strony jest to brak odpowiedzi władz Uniwersytet Wrocławskiego. To prawda. Z drugiej jednak, trudno nie zauważyć opieszałości i braku działania ze strony Samorządu Studentów. Chodzi tutaj zarówno o samorządy wydziałowe, które są fikcją (proszę sprawdzić jaka była frekwencja podczas wyborów do tych samorządów) jak i samorząd główny.

Pierwsze są opieszałe, nie działają sprawnie, zajmują się głównie organizowaniem imprez, które w mniejszym lub większym stopniu wychodzą. Zaś samorząd wydziałowy nie potrafił dopilnować żywotnych interesów studentów. Wiadomym jest że samorząd wydziałowy WPAiE nie będzie wypowiadał się przeciwko przewodniczącemu i grupie jego kolegów. Jedność wśród studentów może jedynie pomóc w negocjacjach z Uniwersytetem. Jednak jako student  mogę sobie pozwolić na szczery list do Państwa. Warto zauważyć też, że przewodniczący Przywara nie jest jedynym problemem UWr. Co z rzecznikiem praw studenta? Cóż, już niejednokrotnie znajomi mówili mi, że nie jest on w stanie pomóc gdyż albo nie potrafi się zapoznać ze sprawą, albo nie wie jakie są jego kompetencję. W związku z tym jest to fikcja. Gdyby był to mało doświadczony student, mógłbym to zrozumieć. Jednak na tym stanowisku zasiada X. Trochę to wszystko dziwne. Zwłaszcza, ze reprezentuje nas student malowany który wcześniej niemal przez dekadę był przewodniczącym. Ludzie na kierowniczych stanowiskach samorządu się nie zmieniają, nie mają autorytetu wśród studentów a tym samym nie mogą mieć realnego wpływu na politykę uczelni. Jestem załamany tym, że musimy sobie radzić sami, bez pomocy osób, które ponoć zostały wybrane by pracować dla nas.

Druga kwestia, to nie opłaty za studia, lecz kwestia ich poziomu. Jeśli wykładają na uczelni ludzie, którzy nie znają tematu swojego przedmiotu ani nie prowadzą badań naukowych, to za co mamy płacić większe pieniądze? Gdyby studia były na wyższym poziomie nikt by się nie buntował. Wydział Prawa Administracji i Ekonomii ma niezłych wykładowców. Ale co z resztą Uniwersytetu.  Sam spotkałem tylko kilku prawdziwych pasjonatów tego co robią. Głównie są to jednak młodzi wykładowcy. Chwała im za to że chcą nam pokazać jak powinno się robić naukę.

Ostatnia kwestia. Mogę płacić więcej. Ale powinienem mieć zapewnione pewne minimum dobrej jakości. Jakość to wykładowcy oraz sprzęt. A gdy trzeba się o głupie wi fi prosić i poświęcać pół dnia by działało, to chyba coś jest z naszymi uczelniami nie tak. mamy XXI wiek. Proszę sprawdzić czy Uczelnia weszła w nowe stulecie razem z nami. Bo wątpię.

Piszę to nie jako rozgoryczony student z warunkami, lecz jako stypendysta ze średnią 4,88 i publikacjami naukowymi.

Proszę o zachowanie mojej anonimowości.

Reklama