Protasiewicz: Decyzję podjąłem sam

Sylwia Jurgiel, wsp. Leszek Mordarski | Utworzono: 2014-03-12 15:11 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Protasiewicz: Decyzję podjąłem sam - fot. archwium prw.pl
fot. archwium prw.pl

W Radiu Wrocław wracamy do podsumowania mijającej kampanii Parlamentu Europejskiego - dolnośląscy eurodeputowani oceniają swoje lata pracy.We wtorek naszym gościem była Lidia Geringer de Oedenberg (POSŁUCHAJ).

Tym razem chyba najgłośniejsze nazwisko ostatnich tygodni - Jacek Protasiewicz, niechlubny bohater incydentu na lotnisku we Frankfurcie nad Menem.

- Mam poczucie, że w jakimś stopniu nadszarpnąłem zaufanie swoich wyborców, sympatyków Platformy. To jest fakt, z którym nie dyskutuję. Skoro jest przewinienie, muszą być konsekwencje. Z pokorą chylę czoło, mówię przepraszam - mówi Jacek Protasiewicz w rozmowie z Sylwią Jurgiel:

Jak mówi eurodeputowany, rezygnuje on z tej części swojej działalności politycznej, w której zawiódł. - W pozostałych mam wrażenie, że mam ciągle takie polityczne i moralne prawo, żeby być aktywnym - wyjaśnia. Podkreśla też, że chce doprowadzić "sprawę frankfurcką" do końca. - Bez względu czy to będzie finał sądowy, czy tylko na poziomie prokuratorskiego postępowania. Żeby Polacy, a zwłaszcza sympatycy Platformy, nie polegali na opinii bulwarówki, tabloidu niemieckiego.

W rozmowie z Radiem Wrocław opowiada również o tym, co Dolnoślązacy powinni zapamiętać z jego kadencji w PE. A tutaj szczególną uwagę kładzie na sprawy Białorusi oraz Ukrainy. Tej ostatniej poświęcił, zwłaszcza w ostatnim czasie bardzo wiele zaangażowania.

Kto powinien go zastąpić na dolnośląsko-opolskiej liście do europarlamentu? Według Protasiewicza Bogdan Zdrojewski lub Stanisław Huskowski. Dobrą kandydatką byłaby także Barbara Zdrojewska. Natomiast zapytany o Grzegorza Schetynę, odpowiada: - Był również przeze mnie zapraszany do startu, ale ogłosił publicznie, że nie jest wyborami do PE zainteresowany.

Jacek Protasiewicz mimo własnej rezygnacji ze startu w eurowyborach nadal pozostanie szefem dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej. - Tak długo, jak będą chcieli tego członkowie partii w regionie - deklaruje.

Jacek Protasiewicz w Parlamencie Europejskim
Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci)

Reprezentuje dolnośląsko-opolską listę PO. Gdyby brać pod uwagę tylko miejsce urodzenia, jest najbardziej odpowiednią osobą, do wspólnego reprezentowania obu regionów. Pochodzi z Brzegu, miasta na Opolszczyźnie, które jest jednak bardzo mocno związane z Dolnym Śląskiem.

Protasiewicz już w czasie studiów na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego, aktywnie uczestniczył w życiu politycznym. Był członkiem Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Potem zakładał w województwie wrocławskim Kongres Liberalno-Demokratyczny. W 1994 roku jako 27-latek kierował zwycięską kampanią wyborczą Bogdana Zdrojewskiego, który został prezydentem Wrocławia na kolejną kadencję.

W tym samym roku Protasiewicz przystąpił do Unii Wolności, w 2001 opuścił ją na rzecz Platformy Obywatelskiej. Zmiana barw szybko przyniosła sukces, po kilku miesiącach polityk zasiadał już w ławach poselskich. Trzy lata później został deputowanym do Parlamentu Europejskiego. W 2005 kierował sztabem wyborczym Donalda Tuska, w czasie przegranych przez kandydata PO wyborów prezydenckich.

Jacek Protasiewicz zasiada w Europarlamencie dwie pełne kadencje. W styczniu 2012 roku został jednym z wiceprzewodniczących tej Izby. Uczestniczy w pracach Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, Podkomisji Praw Człowieka i Komisji Spraw Zagranicznych. Jest członkiem delegacji: do spraw stosunków z Białorusią, do Zgromadzenia Parlamentarnego Euronest i delegacji do komisji współpracy parlamentarnej UE-Ukraina. Jest znany ze swego zaangażowania w sprawy wschodu Europy.

Podczas mijającej kadencji na forum plenarnym zabierał głos 205 razy. Opracowywał 61 rezolucji PE, w tym wielokrotnie w sprawie ostatnich wypadków na Ukrainie.

Reklama