Impel-Atom: trzecie starcie

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2014-04-07 07:28 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Wrocławianki po wizycie w Sopocie odebrały rywalkom przewagę parkietu. „Z jednej strony jesteśmy zadowoleni, bo wygraliśmy jeden mecz na wyjeździe. Z drugiej, jesteśmy też trochę rozczarowani, bo byliśmy bliscy zwycięstwa także w drugim spotkaniu, ale w tie-breaku zabrakło nam chyba tylko szczęścia” – mówił po powrocie z Trójmiasta trener Tore Aleksandersen. Trudno się z nim nie zgodzić.

Pierwsze spotkanie Impel rozstrzygnął na swoją korzyść bez straty seta, choć w dwóch partiach wygrał najmniejszą możliwą różnicą punktową. Kapitalne zawody zaliczyła wtedy rozgrywająca Frauke Dirickx, która została wybrana najlepszą siatkarką meczu. W drugim starciu górą były rywalki, ale wynik ważył się do ostatniej akcji. Impel choć przegrywał już 0:2, doprowadził do tie-breaku, a w nim miał nawet piłkę meczową, której jednak nie udało się wykorzystać.

Mimo remisu w serii, to wrocławianki są w uprzywilejowanej pozycji. Jeśli dziś i jutro wygrają na własnym parkiecie, awansują do finału. Ciężko jednak przewidzieć losy rywalizacji. „Nie da się niczym zaskoczyć przeciwnika, ani my Sopotu nie możemy zaskoczyć, ani Sopot nas. Tak naprawdę teraz liczą się detale. Wydaje się, że kluczowa będzie dyspozycja dnia” – przyznaje Bogumiła Pyziołek.

Kibice nie mieliby nic przeciwko, gdyby powtórzyła się historia z fazy zasadniczej. Wtedy we Wrocławiu, drużyna Impelu wygrała z Atomem 3:0. Impel w lidze, na własnym parkiecie przegrał zresztą tylko raz – z Chemikiem Police. To właśnie ten zespół czeka na zwycięzcę półfinałowej serii na linii Wrocław – Sopot. Policzanki awans do finału zapewniły sobie kosztem MKS Dąbrowa Górnicza, wygrywając do zera.

Trzecie spotkanie w półfinałowej serii Orlen Ligi siatkarek – Impel Wrocław - Atom Trefl Sopot w poniedziałek, o 20:30 w Hali Orbita. Czwarte starcie, o tej samej godzinie we wtorek. Ewentualny piąty mecz, odbędzie się 10 kwietnia w Sopocie.

Reklama