Zleciła zabicie psa za wódkę

Michał Wyszowski | Utworzono: 2014-04-25 12:46 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Zleciła zabicie psa za wódkę -

Sprawa Alka, psa skatowanego za butelkę wódki, ponownie na wokandzie. Tym razem Krystyna B., która w lutym 2013 roku zleciła zabicie psa, sądzona będzie nie za podżeganie, a za współudział w przestępstwie.

W pierwszej instancji kobieta została skazana na cztery miesiące więzienia. Reprezentująca Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mecenas Patrycja Chabier, mówi, że najważniejsze jest utrzymanie wyroku bezwzględnego więzienia:



Kobieta zapłaciła za to butelkę wódki. Mężczyzna prętem starał się wykonać wyrok, skatowanego psa w worku zostawił przy drodze. Alek przeżył uratowany przez działaczy Towarzystwa Opieki na Zwierzętami.

TOZ już w styczniu br. domagało się znacznego zaostrzenia kary. Poniższe wypowiedzi pochodzą właśnie z tego okresu:

O szczegółach mówiła wóczas Radiu Wrocław mecenas Patrycja Chabior. Z wyrokiem nie zgadzała się wtedy także Krystyna B. Jej adwokat Zbigniew Gołąb mówił, że w pierwszej kolejności walczą o uniewinnienie:

Leszek Mordarski: Przepisy są, trzeba je tylko stosować

Jeden z najbardziej poruszających obrazów jaki ostatnio pojawił się w internecie; w niewielkim słoiku szczelnie zamknięty śnieżnobiały kotek, zwierzątko mimo braku tlenu rozpaczliwie łapie hausty powietrza.
Krótki film zamieściła na swoim profilu na Facebooku studentka z Taiwanu. Wciśnięcie kota do słoika miało być karą za to, że był "niegrzeczny". Po fali ataków, przypuszczonej przez internautów, dziewczyna napisała "Mam tylko trzy słowa do was, ha ha ha". Władze zajęły się sprawą, studentce grozi grzywna albo rok więzienia.
W Polsce za złe traktowanie zwierzęcia, właściciel przez władze gminy może go być pozbawiony. To jak się wydaje dość łagodna sankcja, ale rzecz jasna za drobną przewinę np. złe karmienie (głodzenie, to już przestępstwo większego kalibru). Za znęcanie się nad zwierzęciem, ale też zabicie lub uśmiercenie grozi grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do 2 lat. 3 lata za kratkami może spędzić osoba, która działa ze szczególnym okrucieństwem.

Przepisy, choć jak się wydaje, w dość dobry sposób zabezpieczają godne życie psów, kotów i innych zwierząt, często nie są w pełni wykorzystywane. Ot przypadek z października. Sąd w Koszalinie skazał dwoje właścicieli psa na grzywnę w wysokości tysiąca dwustu złotych. Zwierzę było głodzone, bite i przypalane. Żyło w koszmarnych warunkach. Jego leczenie zajęło wiele miesięcy. W 2012 roku sąd w Oświęcimiu skazał na rok więzienia 58-latka, który pod wpływem alkoholu wyrzucił swojego yorka z okna. To jeden z nielicznych wyroków skazujących za znęcanie się nad zwierzętami. Obrońcy zwierząt alarmują. Przypadków znęcania są dziesiątki tysięcy - organizacje broniące praw zwierząt wnoszą do sądów kilka tysięcy spraw rocznie, a zapada tylko kilka wyroków skazujących. Najczęściej grzywna, w wyjątkowych przypadkach kara więzienia w zawieszeniu.

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Markus czy2014-05-03 09:11:01 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Markus czy jak ci tam idioto bo do zwierzęcia się nawet nie umywasz szkoda by mi było nawet śliny żeby w twoją gębę napluć a co dopiero fatygować się i furtkę ci otwierać bezmózgu jeden..a fuj..
~Markus2014-04-26 00:03:39 z adresu IP: (89.70.xxx.xxx)
Co za kretynizm... Mój Ojciec to i bez wódki topił całe mioty. Jedyny debilizm w tym zdarzeniu to katowanie zwierzęcia. Raz a dobrze siekierą w łeb nie można było? Znęcać się i nie ubić to trzeba być fest ciamajdą :D Postawienie zarzutów właścicielce to ostatni idiotyzm. Teraz już wiadomo, żeby furtkę otworzyć i na ulicę wygnać pod tira:] PS: w poważaniu mam miłośników zwierząt.