Ostatnia droga Różewicza

Radio Wrocław | Utworzono: 2014-04-29 00:21 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Pastor parafii ewangelicko-augsburskiej Wang, Edwin Pech mówi, że ten pochówek i nabożeństwo odprawione wspólnie przez duchownych katolickich i protestanckich, to nie przypadek, tylko zamiar powzięty przez Tadeusza Różewicza jeszcze za życia:

Mieliśmy pójść jeszcze razem w góry i to się już nie uda – mówi o Tadeuszu Różewiczu Jadwiga Kość, która od ćwierć wieku gościła wybitnego poetę w swoim domu. Dziś przyszła go pożegnać:

Tylko polskie flagi - ozdabiały drogę wiodącą do świątyni Wang w Karpaczu. Uroczystość była skromna i kameralna ale z całej Polski przyjechali ludzie, by uczcić poetę. Tak jak Małgorzata Jaraczewska z Warszawy:

Uroczystości miały charakter prywatny, ale minister kultury Bogdan Zdrojewski pożegnał twórcę. W krótkim przemówieniu podziękował żonie zmarłego za to, że zawsze była jego opoką. Wskazał też, że wybrane przez Tadeusza Różewicza miejsce pochówku jest szczególne:

Wczoraj rodzina, przyjaciele i czytelnicy pożegnali Tadeusza Różewicza w kaplicy na cmentarzu przy Kiełczowskiej we Wrocławiu.

Moja ostatnia wola i prośba,

jest moim pragnieniem, aby urna z moimi prochami została pogrzebana na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy kościele Wang w Karpaczu Górnym. Proszę też miejscowego pastora, aby wspólnie z księdzem kościoła rzymsko-katolickiego (którego jestem członkiem przez chrzest św. i bierzmowanie) odmówił odpowiednie modlitwy. Pragnę być pochowany w ziemi, która stała się bliska mojemu sercu, tak jak ziemia gdzie się urodziłem. Może przyczyni się to do dobrego współżycia tych dwóch - rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach. Może spełni się marzenie poety, który przepowiadał, że "Wszyscy ludzie będą braćmi".



Wybitny poeta i dramaturg w październiku skończyłby 93 lata.

Najznakomitszy z polskich poetów doczekał się kilkuset monografii, prac naukowych, opracowań twórczości oraz wnikliwych analiz. Nikomu nie udało się jednak zebrać w całość fonogramów opisujących fenomen Tadeusza Różewicza (1921-2014).

Radio Wrocław od 1968 roku towarzyszyło poecie. Z kronikarską dokładnością rejestrowało uniesienia czytelników podczas spotkań z autorem. Prezentowało wiersze w najcenniejszym wykonaniu, samego poety. Wreszcie, na antenie Radia Wrocław, niejednokrotnie toczyła się dyskusja o twórczości Tadeusza Różewicza.

POSŁUCHAJ: W drodze do drzwi - niespodziewany wywiad Elżbiety Osowicz


- Tadeusz Różewicz to człowiek bardzo skromny z ogromnym dystansem do siebie i do świata - mówił kilka lat temu na naszej antenie prof. Janusz Degler - teatrolog, który wiele czasu spędził z poetą. Mieli zwyczaj spacerować o poranku po parku Południowym.

- Szkoda, że nie miałem możliwości nagrywać tych rozmów, byłyby wspaniałym materiałem do opowieści o poecie - mówił wtedy profesor Degler:

Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon – tak pisał o nim inny wielki poeta, Stanisław Grochowiak. - Motyw śmierci był obecny w wielu utworach Tadeusza Różewicza, dotyczy to zwłaszcza jego powojennej twórczości - mówi prof. Andrzej Zawada z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Ale Różewicz to nie tylko poeta rozpamiętujący zbiorowe i indywidualne nieszczęścia:

Cz. I

Cz. II

Cz. III

fot. Tubantia/Wikipedia

Poeta urodził się 9 października 1921 roku w Radomsku. Gdy wybuchła wojna, 18-letni Tadeusz Różewicz wstąpił do Armii Krajowej (miał pseudonim "Satyr"), ponad rok walczył w partyzantce na terenie powiatów radomszczańskiego, opoczyńskiego i częstochowskiego. Po wojnie zdał maturę i zaczął studia na Wydziale Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Reportaż przygotowany z okazji 90. urodzin Tadeusza Różewicza:

Sylwetka Tadeusza Różewicza | Twórczość | Różewicz, a kultura polska

W 1947 r. został opublikowany tom "Niepokój", uważany za poetycki debiut Różewicza, a w drugiej połowie lat 70. łączny nakład jego książek wydanych w kraju przekroczył milion egzemplarzy. Za granicą ukazało się, w przekładach na wszystkie ważniejsze języki świata, około 60 wyborów jego liryki. Wymieniano go jako kandydata do literackiej Nagrody Nobla.

Od 1968 roku artysta mieszkał we Wrocławiu, gdzie publikował głównie na łamach "Twórczości", "Odry" i "Dialogu". W latach 90. ogłosił dramat "Kartoteka rozrzucona", dwa nowe zbiory wierszy "Płaskorzeźba" i "Recycling. zawsze fragment", "Historię pięciu wierszy", "Nożyk profesora", "Matka odchodzi", "szara strefa" i "Wyjście".

Różewicz po przeprowadzce do Wrocławia

Na wieść o śmierci Tadeusz Różewicza wrocławski poeta i pisarz Gabriel Leonard Kamiński napisał wiersz poświęcony autorowi KARTOTEKI.

Gabriel Leonard Kamiński (1957) - laureat wielu nagród literackich, poeta, prozaik, wydawca, księgarz, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor 12 książek, ostatnio ukazały się: PAN SWEN ALBO WROCŁAWSKA ABRAKADABRA, WRATISLAVIA CUM FIGURIS II, MÓJ ROK 1968.

Przechodziłeś ocean czasu,
tam i z powrotem, najczęściej pieszo,
klucząc leśnymi drogami
omijałeś zmarszczki ziemi, wierząc,
iż twarz matki starzeje się najpóźniej.
Zakorzeniałeś się powoli jak pasażer na gapę:
Radomsko, Częstochowa, Kraków, Gliwice, Wrocław,
rozkład jazdy ćwicząc na własnej skórze.
"Ocalony", debiutując trzykrotnie
otrzymałeś dar odkrywania siebie, doskonaliłeś
język, kiedy dookoła szalał socrealizm,
ascetyczne obrazy przychodziły wieczorem:
Leger, Picasso, Beckett, Ionesco, to z nimi
prowadziłeś rozmowy na migi, twoje piekło
miało kształt otwartego pieca; widziałeś w nim
bezsenny popiół i przerażone ludzkie oczy
wypatrujące płomieni tańczących na ścianach
naszych udomowionych jaskiń. Życie
w cieniu Auschwitz przypominało ci
śmietnik, a nadpalone życiorysy
rozrzuconą "Kartotekę", stąd tylko krok
do teatru absurdu, w którym
ciało i słowo stawały się zaledwie rekwizytem.
Lubiłeś, gdy deszcz wystukiwał alfabetem morse'a
ślady przechodniów na asfalcie. Wtedy
noc śliska niczym skóra węża
kładła się cieniem na "Płaskorzeźbę" miasta,
a skołatana ludzka "Duszyczka"
powtarzała na pamięć Spadanie", taki
non stop show. Byłeś z nami do końca.

2

Żyjemy przy brzegach śmietnika,
mówiłeś: "Et in Arcadia ego";
to zbawienie bez rozgrzeszenia, bezimienne
dotknięcie czasu, stygmat, albo "Niepokój",
w świecie bez twarzy, nieustanny szelest
"Śmierci w starych dekoracjach", a
później już tylko "Do piachu".


24/04/2014


fot. Michał Kobyliński/Wikipedia

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~KdB2014-04-29 21:39:48 z adresu IP: (195.210.xxx.xxx)
Odszedł.Przyjdą inni.Mądrzejsi???
~jaskier2014-04-29 17:36:27 z adresu IP: (31.2.xxx.xxx)
Cieszyć się czy płakać Co to pomoże co to zmieni Liść odpada od gałęzi Kwiat usycha jego pora Pora poety nieznana nikomu